Hokej.net Logo

Katowice rządziły w Pucharze Polski u jego zarania. Pierwszy Puchar dla Naprzodu, a potem...

Katowice rządziły w Pucharze Polski u jego zarania. Pierwszy Puchar dla Naprzodu, a potem...

Finał pierwszej edycji Pucharu Polski był wewnętrzną sprawą zespołów katowickich. Janowianie, po dobrym meczu, pokonali Baildon Katowice. W kolejnej edycji po trofeum sięgnął GKS, a hutnicy znów musieli obejść się smakiem.

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że końcówka roku na lodowych taflach w naszym kraju upływa pod znakiem finałowej rywalizacji o Puchar Polski. Począwszy od 2005 roku i dość niespodziewanego wówczas triumfu Torunia nad Podhalem w Nowym Targu, w takiej formule wyłania się zdobywcę trofeum, a wszystko odbywa się właśnie w ostatnich dniach roku. Wyjątkiem, z powodu pandemii, był tylko rok 2020. Wówczas oddzielnie rozegrano półfinały, również pod koniec roku, a finał odbył się już w roku kolejnym. 5 lutego 2021 roku na Jantorze zespół JKH GKS-u Jastrzębie pokonał Unię Oświęcim 3:2.

Generalnie rywalizacja o hokejowy Puchar Polski, w przeciwieństwie do batalii o mistrzostwo Polski, nie ma tak długiej i bogatej historii. Wypada zacząć od tego, że wprawdzie już od lat 50. poprzedniego stulecia organizowano rozmaite zmagania pucharowe: Puchar Centralnej Rady Związków Zawodowych, Puchar PZHL czy Puchar PKOL, ale różne czynniki powodowały, że rozgrywki te nie były traktowane zbyt poważnie. Nie zawsze udało się je dokończyć, organizowano je w sposób nieregularny, a przede wszystkim nie miały stosownego prestiżu. Działacze główkowali nad tym, jak nadać rywalizacji odpowiednią renomę.

Łódź prowadziła zapisy

W końcu, w 1968 roku Polski Związek Hokeja na Lodzie ogłosił zapisy do pierwszej edycji Pucharu Polski. Już sama nazwa sprawiła, że ustanowienie rozgrywek przez centralę, bo tak de facto było, spotkało się z licznym odzewem, a sferę organizacyjną przydzielono łodzianom. W "Dzienniku Łódzkim" z końcówki 1968 roku czytamy:

Już niedługo rozpoczynają się spotkania o Puchar Polski w hokeju na lodzie całego kraju. Obowiązkowy udział w tych zawodach muszą wziąć zespoły I i II ligi. Natomiast duża szansa otwiera się przed drużynami niezrzeszonymi, szkolnymi, LZS, zakładów pracy, itp. Wszystkie tego rodzaju zespoły, które zgłoszą się do rozgrywek pucharowych będą mogły wraz z drużynami hokejowymi klas niższych zmierzyć swe siły w meczach z pierwszo i drugoligowcami. Zgłoszenia do 24 bm. przyjmuje ŁOZHL Łódź (pl. Komuny Paryskiej 5). W dniu 28 bm. o godz. 18 w świetlicy ŁKKFiT odbędzie się spotkanie informacyjne z kierownikami zespołów zgłoszonych.

Z powyższej wiadomości wynikają przynajmniej dwie ciekawe rzeczy. Otóż po pierwsze w rywalizacji musiały wziąć udział wszystkie zespoły występujące w I i II lidze. Chodzi o 23 drużyny, bo 10 ekip grało wówczas na najwyższym poziomie, a 13 – w dwóch grupach II ligi. Po drugie w związek otwierał szansę dla wszystkich i, co dziś wydaje nam się zupełnie nierealne, do rozgrywek zgłosiło się – uwaga – 120 zespołów! Finalnie bardzo trudno jest ustalić, ile dokładnie drużyn przystąpiło do rywalizacji, bo nie ma nawet kompletnych, zbiorczych danych wyników z etapu 1/8 finału, nie mówiąc już o fazach wcześniejszych.

Nie zawiódł, ale zawinił

Najlepszą ósemkę wyłoniono w październiku 1969 roku. Niektóre wyniki na tym etapie walki o Puchar Polski wiele mówią. Naprzód Janów rozbił trzecioligową wówczas Fortunę Wyry aż 18:0, co świadczy jedynie o bardzo zróżnicowanym poziomie uczestników. W ćwierćfinałach walka była już zdecydowanie bardziej wyrównana, bo też na tym etapie znalazły się wyłącznie kluby pierwszoligowe. Legia Warszawa i Włókniarz Zgierz, dwa pozostałe zespoły z najwyższego poziomu, odpadły w 1/8 finału.

Podhale Nowy Targ po zaciętym boju, zakończonym rzutami karnymi, przeszło GKS Katowice (7:6, choć istnieje też źródło podające wynik 8:7). Naprzód Janów wygrał w Bydgoszczy 7:3 z Polonią, Pomorzanin Toruń pokonał na wyjeździe Cracovię 6:4, a Baildon Katowice wygrał u siebie 10:4 z Górnikiem Murcki. Hutnicza ekipa bardzo poważnie podeszła do pucharowej rywalizacji, bo gdy następnie w półfinale zmierzyła się z toruńskim rywalem, dosłownie zmiotła go z tafli.

W półfinałowym spotkaniu o Puchar Polski nastąpił pogrom Pomorzanina. Reprezentanci Torunia przegrali na Torkacie różnicą aż 14 bramek. Baildonowiacy zaprezentowali doskonałą formę. Dzięki kolektywnej grze bez trudu wyrobili sobie dobre okazje do zdobycia bramek z których większość wykorzystali. Pomorzanin starał się walczyć, ale obrona hutników nie popełniła ani jednego błędu, w porę likwidując niebezpieczeństwo. W Baildonie skutecznością wyróżniał się Kondziołka, strzelec 4 bramek. Wysoką formę zaprezentowali także R. Góralczyk, R. Mateja, w Pomorzaninie nie zawiódł Przybyszewski, który ponosi winę przy kilku bramkach” - pisał "Przegląd Sportowy".

A ostatnie słowa brzmią przynajmniej dziwnie.. Zdaniem redaktora bramkarz Pomorzanina - Stanisław Przybyszewski - nie zawiódł, ale przy kilku golach zawinił. Ciekawe spostrzeżenie, choć z drugiej strony, biorąc pod uwagę wynik, rzeczywiście tak mogło być. Skończyło się bowiem... 14:0 dla Baildonu.

Katowice to potęga

Ciekawostką jest fakt, że mimo poszukiwań nie udało się ustalić wyniku drugiego meczu półfinałowego, w którym Naprzód Janów zmierzył się z Podhalem Nowy Targ. Lepsi okazali się janowianie i stało się jasne, że o tym, kto po raz pierwszy wzniesie w górę Puchar Polski zadecyduje wewnętrzna rywalizacja katowicka. To jedynie świadczy o sile, jaką dysponowała wówczas stolica Górnego Śląska, bo dodać należy, że tytułu mistrza Polski bronił w tamtym sezonie, nieskutecznie, bo zdobył srebro, GKS, a w lidze grał jeszcze wspomniany Górnik Murcki. Tutaj jednak, by być precyzyjnym, trzeba uściślić, że w tamtych latach, a konkretnie pomiędzy 1967, a 1975 rokiem, Murcki były samodzielnym miastem, włączonym później w obręb Katowic. A sekcja hokejowa klubu, na podstawie decyzji politycznych, włączona została w 1971 roku do tworzącego się GKS-u Tychy.

Finał pierwszej edycji rozgrywek Pucharu Polski wyznaczono na 28 grudnia 1969 roku, a jego areną miał być Jantor. Nie wiadomo, czy w czasach współczesnych, ustalając ramy czasowe rozgrywek finałowe o PP na końcówkę roku inspirowano się wydarzeniami z 1969 roku, ale nie ma wątpliwości, że zbieżność dat, chociaż pewnie przypadkowa, jest całkiem miła. W ligowej tabeli, pod koniec roku, Oba zespoły szły niemal łeb w łeb. Naprzód był wiceliderem z dorobkiem 17 punktów. Oczko mniej miał na swoim koncie Baildon, choć trochę zaskakująco wyglądały wyniki drużyn w dwóch ostatnich kolejkach przez finałem Pucharu. Otóż Baildon wygrał z Górnikiem Murcki... 21:2, a także zremisował z GKS-em Katowice 3:3. Naprzód z kolei pokonał 3:1 GKS, by – uwaga – przegrać z Murckami 4:7! W związku z tym niełatwo było wskazać faworyta decydującej rozgrywki.

Trzeba przyznać, że decydujący o losach pierwszej edycji Pucharu Polski mecz nie spotkał się z nadzwyczajnym zainteresowaniem mediów. Ale warto zwrócić uwagę na to, że np. „Przegląd Sportowy” ukazał się 22 grudnia, analizując ostatnie w 1969 roku kolejki ligowe, a następnie 30 grudnia, gdzie zamieszczono tylko króciutkie sprawozdanie z finału. W pierwszym wydaniu po Nowym Roku do tematu już nie wrócono, choć trzeba przyznać, że generalnie o hokeju na lodzie pisano wówczas zdecydowanie więcej i obszerniej niż teraz.

Świetny mecz

Naprzód pokonał Baildon 6:4. Znakomity przebieg miała pierwsza tercja tego spotkania, na którym pojawiło się ok. 3,5 tysiąca kibiców, choć „PS” był w tym względzie bardziej oszczędny i napisał, że mecz oglądało ok. 2 tysiące sympatyków hokeja. Starcie lepiej zaczęli hutnicy. Pierwszą, historyczną bramkę w finale Pucharu Polski strzelił Bronisław Garbocz, ojciec późniejszych znakomitych hokeistów, Dariusza i Michała, a chwilę później na 2:0 dla Baildonu podwyższył Feliks Góralczyk. Ogromny talent, którego kariera zostanie brutalnie przerwana nieco dwa lata później, strzelając bramkę w finale PP, nie miał jeszcze ukończonych 20 lat.

Niewiele starszy był od niego Jan Szeja, który stanie się w kolejnych latach legendą Naprzodu. Gracz ten w pierwszej tercji strzelił dwa gole dla janowian, a po jednym dołożyli Rejs i kolejny z 20-latków, Krzysztof Kulawik. Dla Baildonu trafił jeszcze Gerard Langner, starszy i bardziej doświadczony hokeista z Szopienic, a po pierwszej tercji finałowego starcia było 4:3 dla Naprzodu. Druga odsłona tak obfita w trafienia już nie była, ale to właśnie ona przesądziła o triumfie janowian. Pod koniec tej części gry najpierw Albert Albrecht, a następnie Andrzej Maryniok trafili do siatki Baildonu i na 20 minut przed końcem meczu janowianie mieli pokaźną zaliczkę.W trzeciej tercji hutnicy zdołali tylko lekko skorygować wynik za sprawą Romana Matei.

Naprzód, prowadzony przez czechosłowackiego trenera Biedermana. grał bojowo z werwą, przeprowadzając szybkie ataki, zdecydowanie broniąc dostępu do własnej bramki. Ponieważ hutnicy również byli dobrze przygotowani spotkanie miało interesujący przebieg i dostarczyło widowni wiele emocji i było prowadzone fair. Długo fetowali sukces Naprzodu widzowie, odśpiewali "sto lat" i zgodnie z janowską tradycją spalili kapelusz prezesowi klubu - oto krótka relacja "PS" z finału.

Zaniechano na trzy dekady

Baildon Katowice awansował również do finału kolejnej edycji Pucharu Polski, za sezon 1969/70, choć faktycznie wszystko działo się nieco później. W listopadzie najpierw wyłoniono ćwierćfinalistów, a następnie półfinalistów, by w grudniu rozegrać dwumecze o finał. Hutnicy pokonali po dwóch zaciętych meczach Polonię Bydgoszcz, 6:4 u siebie i 7:6 na wyjeździe. W drugiej parze zmierzyły się GKS Katowice i Zagłębie Sosnowiec, a więc śmiało można stwierdzić, że dziś w półfinale PP w Krynicy, dojdzie do pewnego rodzaju rewanżu. Ponad pół wieku temu lepsi okazali się katowiczanie. Wygrali 4:1 u siebie i 5:3 na wyjeździe.

Kolejny katowicki finał, również w formie dwumeczu, odbył się w kwietniu 1971 roku, a mecze rozegrano dzień po dniu. Najpierw na Torkacie „GieKSa” wygrała 4:3, a następnie, w hali Baildonu padł remis 3:3. W związku z tym po trofeum sięgnął GKS i... na niemal 30 lat zaprzestano rozgrywek o Pucharu Polski. Rozgrywano m.in. Puchar PZHL i „Sportu”, ale kontynuacja PP nastąpiła dopiero w 2000 roku. Obchodzimy zatem w tym roku ćwierćwiecze rywalizacji, która w naszych kalendarzach wpisana jest już na stałe.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 1

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • stary kibic
    2025-12-27 17:02:44

    A tak z innej beczki Trzyniec pożegnał Motaka poszukują trenera,zainteresowani są Kalaberem....

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe