KH Energa Toruń zatrzymuje lidera! Hat trick Larionovsa [WIDEO, FOTO]
KH Energa Toruń przed własną publicznością pokonała 4:1 GKS Katowice. Decydująca o losach spotkania była końcówka trzeciej tercji, w której gospodarze zdobyli trzy bramki. Architektami zwycięstwa "Stalowych Pierników" byli świetnie dysponowany między słupkami Julius Pohjanoksa oraz strzelec trzech bramek- Danila Larionovs.
W składzie mistrzów Polski na dzisiejsze spotkanie zabrakło Aleksi Varttinena, zmiana nastąpiła również w obsadzie bramki, gdzie trener Płachta podjął decyzję o zadysponowaniu do gry Michała Kielera. Obraz początku spotkania w dużej mierze został zdeterminowany przez wydarzenia z 80 sekundy, kiedy to arbitrzy podwójną karą mniejszą „2+2” za grę wysoko uniesionym kijem wykluczyli z gry lidera katowickiej ofensywy, Joone Monto. Podopieczni Juhy Nurminena pomimo sposobności gry przez cztery minuty w liczebnej przewadze nie zdołali oddać strzału na bramkę strzeżoną przez Michała Kielera. Pierwsza tercja nie obfitowała w sytuację bramkowe, a żadna ze stron nie potrafiła znaleźć recepty na zdominowanie wydarzeń na lodzie. W 10. minucie „Stalowe Pierniki” stanęły przed kolejną możliwością gry w przewadze, jednak i tym razem nie przyczyniło się to do otwarcia wyniku spotkania. Po wyrównaniu formacji goście coraz śmielej radzili sobie w poczynaniach ofensywnych, co zdołali udokumentować w 19. minucie. Mocne uderzenie na toruńską bramkę posłał Jakub Wanacki. Odbity przez Pohjanoksę krążek skierowany został wprost na kij Miro Lehtimakiego, któremu nie pozostało nic innego jak skierować gumę do siatki.
Dużo żwawsze tempo zafundowali nam po przerwie zawodnicy GieKSy. W pierwszych minutach goście wypracowali sobie wyśmienite okazje do zdobycia bramki, krążek po uderzeniach gości albo mijał światło bramki, albo na jego drodze stawał świetnie dysponowany Pohjanoksa. W miarę upływu czasu trudno było nie ulec wrażeniu, że mistrzowie Polski mają przebieg spotkania pod kontrolą. Wydarzenia dla podopiecznych Jacka Płachty skomplikowały się jednak w 31. minucie. W tercji środkowej Maciej Kruczek dopuścił się niebezpiecznego zagrania w okolice głowy Daniła Larionovsa. Decyzją arbitrów na kapitana GKS-u została nałożona kara 5 minut za przewinienie oraz kara meczu. Na domiar złego po 25 sekundach kolejnego przewinienia dopuścił się Jakub Wanacki, co oznaczało, że przez kolejne dwie minuty goście zmuszeni będą bronić podwójnego osłabienia. Choć torunianie w dzisiejszym spotkaniu mieli spore problemy z rozgrywaniem swoich przewag, to z tak szczodrego prezentu ze strony rywali nie wypadało im nie skorzystać. W 33. minucie Daniła Larionovs zmienił lot krążka po uderzeniu Paulsa Svarsa i doprowadził do wyrównania. Szansa na odpowiedź dla GieKSy nadeszła w 36. minucie, gdy na ławce kar zasiadł Kamil Kalinowski, wynik nie uległ jednak zmianie do końca drugiej tercji.
W 43. minucie goście mieli doskonałą okazję, aby ponownie objąć prowadzenie. Mateusz Michalski świetnie dostrzegł wjeżdżającego do tercji za akcją Jakuba Wanackiego. Gdy wydawało się,że reprezentacyjny duet książkowo rozegrał atak, w ostatniej instancji krążek zatrzymał przesuwający się za podaniem Pohjanoksa, kolejny raz ratując swój zespół. Obie strony w trzeciej tercji miały swoje okazje, aby wyjść na prowadzenie. Niemoc strzelecka trwała aż do 53. minuty. Ambitnie walczący w forechecku Mirko Djumić zdołał wyłuskać krążek dla swojej drużyny. Akcje sfinalizował Mikałaj Syty i tym sposobem „Stalowe Pierniki” zdołały po raz pierwszy dzisiejszego wieczoru wyjść na prowadzenie. Po straconej bramce, goście ruszyli w poszukiwaniu wyrównania, jednak torunianie nie zamierzali w biernej defensywie wyczekiwać końca spotkania. W 59. minucie pracujący na remis zawodnicy GKS-u znacznie utrudnili sobie zadanie, za sprawą dwuminutowych wykluczeń nałożonych na Hampusa Olssona I Jakuba Wanackiego. Ledwie czterech sekund potrzebowali grający w podwójnej przewadze torunianie, by podwyższyć swoje prowadzenie, drugi raz na listę strzelców wpisał się Larionovs. Na 90 sekund przed końcem spotkania, trener Płachta porzucił wszystkie kalkulacje i ściągnął do boksu Michała Kielera. Strzałem do pustej bramki wynik spotkania ustanowił Daniła Larionovs, czym skompletował hat tricka.
KH Energa Toruń - GKS Katowice 4:1 (0:1, 1:0, 3:0)
0:1 Miro Lehtimäki - Jakub Wanacki, Joona Monto (18:23)
1:1 Daņiła Larionovs - Riku Tiainen, Pauls Svars (32:27, 5/3)
2:1 Mikałaj Syty - Rusłan Baszyrow, Mirko Djumić (53:31)
3:1 Daņiła Larionovs - Dienis Fjodorovs (58:44, 5/3)
4:1 Daņiła Larionovs - Riku Tiainen (59:36, 5/4 - do pustej bramki)
Sędziowali: Mateusz Krzywda, Patryk Pyrskała (główni) - Igor Dzięciołowski, Wojciech Moszczyński (liniowi)
Minuty karne: 8-25
Strzały: 38-33
KH Toruń: J. Pohjanoksa - C. Behm, M. Zieliński (2), D. Larionovs, D. Fjodorovs (2), R. Tiainen - J. Gimiński, M. Sozanski, J. Prokurat, M. Syty, M. Djumić - A. Jaworski, P. Svars (2), P. Kogut, K. Kalinowski (2), M. Kalinowski - E. Schafer, J. Wenker, K. Jaakola, A. Huhtela, R. Baszyrow.
Trener: Juha Nurminen
GKS Katowice: J. Murray ( M. Kieler) - N. Delmas, M. Kruczek (7), S. Marklund (4), G. Pasiut, B. Fraszko - K. Maciaś, S. Koponen, O. Iisakka, J. Monto (4), H. Olsson (2) - J. Wanacki (4), R. Cook, M. Lehtimäki, M. Bepierszcz (4), S. Hitosato - D. Lebek, B. Sokay, I. Smal, M. Michalski.
Trener: Jacek Płachta
Komentarze
Lista komentarzy
Karol1964
Znowu tych dwóch pasiastych [****]ów się popisało karą meczu za atak na głowę którego nie było co widać na filmie gdzie ręce trzymające kij są skierowane w dół a wykonany blok barkiem trafia na klatkę piersiową przeciwnika który odbija się i upada, to że zawodnik nie ma zapiętego kasku to według tych [****]ów też wina Kruczka. Ta para sędziowska to najgorsza jaką widziałem w tym sezonie. Ci panowie nie powinni sędziować w THL, graty dla Torunia za wygraną.