Ponad 2,5 tysiąca kibiców w Chanty - Mansyjsku obejrzało wspaniały hokejowy spektakl. Na „Arenie Jugra” padło 12 goli, nie zabrakło też ostrej walki na każdym centymetrze lodowiska.
Do meczu obie ekipy podeszły w nie najlepszych humorach. Drużyna Dynama mimo sukcesu w ostatnim spotkaniu z Mietałłurgiem Magnitogorsk nadal nie zachwyca swoją grą, a ostatnie zwycięstwo w regulaminowym czasie gry zespół z Białorusi zaliczył dokładnie miesiąc temu (04.11.2012, 2:0) w wyjazdowym meczu z Dynamo Ryga. Natomiast Jugra wysoko przegrała swój ostatni mecz w Astanie z Barysem (6:2).
Goście koncertowo zaczęli to spotkanie wykorzystując wszystkie swoje szanse. Po siedmiu minutach prowadzili już 0:3, do bramki trafiali kolejno Pavelski, Laine i Kułakow. Dopiero po takim nokdaunie Jugra naprawdę weszła w to spotkanie i jeszcze przed pierwszą przerwą gospodarzom udało się strzelić dwa gole.
W środku drugiej tercji, pomimo jeszcze jednej straconej bramki, gospodarze zdołali doprowadzić do remisu. W ciągu trzydziestu sekund krążek dwukrotnie do siatki skierowali Skorohodow i następnie But. Zawodnicy Dynama wyraźnie stracili koncetrację i popełniali dużo niewymuszonych błędów. Jednak 25 sekund przed drugą przerwą gościom znów udało się wyjść na prowadzenie za sprawą celnego trafienia Stasia.
Trzecia tercja to prawdziwa wojna nerwów, w której mocniejsi okazali się zawodnicy Dynama Mińsk. Warto jednak zaznaczyć, iż Jugra ambitnie atakowała do samego końca spotkania, nawet przegrywając różnicą dwóch goli. Kropkę w tym meczu ładnym trafieniem postawił Zbynek Irgl.
Rezultat spotkania na pewno nie rozczarował kibiców, natomiast trenerzy obu ekip zapewne będą musieli się zastanowić, jak poprawić grę w defensywie swoich zespołów. Dzisiejsi gospodarze w dwóch ostatnich spotkaniach straciłi aż 13 goli. Dynama natomiast skutecznie rozpoczęło serię wyjazdowych spotkań – kolejne trudne spotkanie już pojutrze w Omsku z Awangardem.
Po meczu szkoleniowiec Jugry Siergiej Szepeliew narzekał na bardzo słabą grę w obronie swoich podopiecznych. - Początek spotkania w naszym wykonaniu był okropny. Po pięciu minutach gry przegrywaliśmy już 0:3 – tak po prostu nie można. Dobrze, że udało nam się nawiązać walkę po takim początku, ale, niestety, z taką grą obrony na czele z bramkarzem, bardzo trudno jest osiągnąć dobry rezultat - cytuje słowa trenera drużyny z Chanty - Mansyjska oficjalna strona internetowa HK Jugra.
Natomiast trener gości Aleksander Andriewskij na łamach oficjalnej strony internetowej Dynama Mińsk przyznał, że drużyna po świetnym początku znów przestała grać i pozwoliła przeciwnikowi na odrobienie strat, jednak to właśnie jego podopieczni mieli nieco więcej szczęścia w tym szalonym meczu.
04.12.2012 Jugra Chanty - Mansyjsk – Dynama Mińsk 5:7 (2:3, 2:2, 1:2)
0:1 — Pavelski – Irgl, Mieleszko (02:37)
0:2 — Laine – Niskala, Platt (02:52)
0:3 — Kułakow - Karalahti (06:58)
1:3 — Skorohodow – Ałtariow, Griebieszkow (17:44)
2:3 — Boczarow – Diakow (19:30)
2:4 — Pavelski – Platt 24:18)
3:4 — Skorohdow – Magogin, Masalkis (32:35, 5/4)
4:4 — But – Fiodorow (33:02)
4:5 — Staś – Platt, Karalahti (39:35)
4:6 — Murphy – Laine, Staś (47:19)
5:6 — Krysanow – But (50:18 ,5/4)
5:7 — Irgl – Murphy (58:56, 5/4)
Strzały celne: 37 – 29
Kary: 10 – 10
Czytaj także: