Pierwsze, historyczne derby czesko-słowackie w Kontynentalnej Lidze Hokejowej dla Slovana Bratysława. Drużyna ze stolicy Słowacji pokonała praskiego Lwa 2:1.
Słowaccy kibice podbili Pragę. Już od wczesnego przedpołudnia w centrum miasta można było spotkać mniej lub bardziej liczne grupy fanów Slovana, którzy zdominowali doping w Tipsport Arenie, wypełnionej w sobotę niemal do ostatniego miejsca. „Lew” mógł czuć się jakby grał na wyjeździe. Kilkudziesięcioosobowy fanklub miejscowej drużyny został całkowicie zagłuszony przez gości, którzy z minuty na minutę coraz głośniej dopingowali swoją drużynę. Najlepiej świadczy o tym fakt, że gospodarze zostali wygwizdani na własnym terenie.
Spotkanie mogło się podobać kibicom obu ekip - było w szybkim tempie, nie brakowało ostrych starć pod bandami, jak i sytuacji podbramkowych. W 7. minucie gospodarze mieli doskonałą okazję, by wyjść na prowadzenie, ale rzutu karnego na bramkę nie potrafił zamienić Novotny. Niewykorzystana szansa „Lwa” zemściła się na nich w ostatniej minucie pierwszej tercji, kiedy to po zabójczej kontrze duet Kukumberg – Kutnar zdołał znaleźć spokój na praskiego golkipera
W 26. minucie meczu trybuny Tipsport Areny ponownie podskoczyły ponownie, i znów nie za sprawą gospodarzy. Po ogromnym zamieszaniu pod bramką Popperle, Vondrka ostatecznie wpakował gumę do siatki „Lwa” i goście prowadzili już 2:0.
Drużyna gospodarzy ciągle motywowana przez Zdeno Charę po raz kolejny ruszyła na bramkę Bratysławy, ale tam świetnie spisywał się Janus, który pomimo sporej ilości kombinacyjnych strzałów nie dawał się pokonać, aż do 49. minuty. Wtedy to Chara podał na środek do Voraczka, a ten precyzyjnym strzałem w okienko bramki zdobył długo wyczekiwane, pierwsze trafienie dla gospodarzy
Im bliżej było końcowej syreny tym większy entuzjazm towarzyszył kibicom drużyny z Bratysławy. Mimo starań „Lew” nie zdołał doprowadzić do remisu i w ostatecznym rozrachunku musiał uznać wyższość przyjezdnych. Słowaccy kibice jeszcze przez długi czas po zakończeniu spotkaniu nie opuszczali Tipsport Areny, świętując zwycięstwo swojej drużyny. Wieczorem feta przeniosła się na ulice Pragi i trwała jeszcze przez długie godziny.
„Lew” po świetnym początku sezonu przeżywa teraz poważny kryzys – zwolnienie trenera Josefa Jandacza oraz ciągłe zmiany między słupkami praskiej drużyny z pewnością nie służą sytuacji w zespole ze stolicy Czech. Teraz obie drużyny czekają podróże na wschód, gdzie rozegrają kolejne spotkania w ramach rozgrywek KHL.
Specjalnie dla nas ONDRZEJ NEMEC
HOKEJ.NET- Przegraliście kolejne spotkanie. Wasza fatalna seria, co prawda przerwana kilka dni temu w meczu z Chabarowskiem, trwa. Co sądzisz na temat dzisiejszego meczu?
Ondrzej Nemec: - Zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Zawodziła skuteczność, ale spotkanie toczone było na wysokim poziomie.
- Początek sezonu mieliście wyśmienity. Jak oceniasz Wasze szanse na udział w fazie play-off?
- Tak, początek sezonu był dla nas bardzo dobry. Wygraliśmy kilka meczów, teraz przyszedł gorszy okres. Zostało nam do rozegrania jeszcze 30 spotkań, ale sądzę, że tak, mamy sporą szansę na zakwalifikowanie się do play-offów.
- Zmieńmy temat. Co wiesz o polskim hokeju? Może znasz jakiś polskich zawodników?
- Wiem, że nie jest to u Was zbyt popularna dyscyplina sportu. Polscy zawodnicy... Tak, znam Wojtka Wolskiego, gra w NHL, ale na czas lock-outu przeniósł się do Europy.
- Tak. Może wiesz, gdzie teraz występuje Wojtek?
- Nie pamiętam dokładnie, ale to był chyba Sanok.
- Zgadza się. Kończąc – twoje największe hokejowe marzenie to?
- Nigdy nad tym się nie zastanawiałem, ale w chwili obecnej to zdecydowanie zdobycie mistrzostwa KHL.
- Tego Ci życzę. Dziękuje za rozmowę.
HC Lev Praga – HC Slovan Bratysława 1:2 (0:1, 0:1, 1:0)
1:0 – Kukumberg – Kytnar, Tabaczek (19:38)
2:0 – Vondrka (25:45)
2:1 – Voraczek – Chara (48:45)
HC Lev: Popperle (Kocian) – Chara, Nemec; Svoboda, Vrana, Klepisz – Oystryck, Szkoula; Surovy, Mikusz, Hossa – Mikusz, Porsenland; Novotny, Christensen, Voraczek – Krejczik, Cingel; Birner, Sekacz, Rzepik,.
HC Slovan: Janus (Konrad) - Visznovsky, Stajnoch; Hudaczek, Bliznak, Szatan – Vondrka, Lipiansky, Miklik, Sigalet, Sekera – Tabaczek, Szvarny; Olvecky, Sztastny, Dano – Mikusz, Trszka; Bakosz, Kytnarz, Kukumberg,.
Kary: 8-10 min.
Strzały: 33-30.
Dawid Szewczyk, korespondencja z Pragi.
Czytaj także: