Do skandalu doszło podczas meczu czeskiej ligi. Jeden z kibiców wrzucił do boksu kar petardę, która ogłuszyła siedzącego w nim hokeistę.
Zdarzenie miało miejsce w trakcie spotkania Horácká Slavia Třebíč - ZUBR Przerów w czeskiej Chance Lidze, czyli na zapleczu ekstraklasy za naszą południową granicą.
W trzeciej tercji, przy stanie 3:0 dla Slavii, w hali słychać było wielki huk. Okazało się, że to efekt wrzucenia przez kibica miejscowej drużyny petardy do boksu kar rywali, w którym znajdował się odsiadujący wykluczenie ich zawodnik Rok Macuh. Ogłuszony Słoweniec aż zsunął się z ławki i upadł na ziemię.
Po udzieleniu mu pomocy lekarskiej Macuh już o własnych siłach udał się do szatni. Początkowo miał problemy ze słuchem i silne bóle głowy, ale według jego klubu badania przeprowadzone w szpitalu w Ołomuńcu nie wykazały uszkodzenia słuchu.
Kibice z "młyna" gospodarzy zdystansowali się od człowieka, który wrzucił petardę, a ich delegacja udała się do szatni drużyny z Przerowa, by przeprosić za tę sytuację.
Przeprosiły także same władze Slavii.
- Współpracujemy z policją w celu wyjaśnienia tego incydentu. Na stadionie mamy odpowiednią technologię, która pomoże nam znaleźć sprawcę, choć ze wskazań niektórych kibiców i ochrony pradwopodobnie już wiemy, kto używał pirotechniki - skomentował także dyrektor klubu do spraw marketingu Daniel Šlapák.
- Na to, co się stało, nie ma miejsca w sporcie i wszyscy dystansujemy się od tego. Cenimy każdego kibica, ale takiego człowieka tu nie chcemy i mam nadzieję, że więcej się nie pojawi - dodał asystent trenera gospodarzy Jaroslav Barvíř.
Czytaj także: