Podopieczni Jacka Płachty w piątek pokonali na wyjeździe ECB Zagłębie Sosnowiec 3:0, a w niedzielę wygrali na własnym lodzie z STS-em Sanok. W obu spotkaniach wystąpił Michał Kieler, który zastąpił chorego Jespera Eliassona.
– Na pewno cieszą dwa mecze na zero z tyłu. Są budujące nie tylko dla mnie, jako bramkarza, ale również dla całego zespołu – podkreślił 30-letni golkiper, dodając, że jego zespół przed tymi spotkaniami miał lekkie problemy w defensywie i tracił zbyt proste bramki.
– Odnośnie tych dwóch meczów, to na pewno występ przeciwko Zagłębiu był dużo trudniejszy i miał większą wagę. To spotkanie decydowało o tym, czy mamy szansę pojechać jeszcze do Krynicy na Puchar Polski. Świetnie zagraliśmy jako zespół, jako jedność, jako cała drużyna, bo widać było, że każdy chciał z zawodników wygrać ten mecz i to się udało. Fajnie, że dobrze weszliśmy w ten mecz, strzeliliśmy szybko dwie bramki. Myślę, że w pewien sposób to trochę ustawiło to spotkanie pod nas – dodał.
O przepustkę do finału Pucharu Polski podopieczni Jacka Płachty powalczą z ECB Zagłębiem Sosnowiec.
– Trzeci raz z rzędu jedziemy do Krynicy i to świetna sprawa nie tylko dla nas, ale również dla kibiców. Mam nadzieję, że tym razem przełamiemy tę czarę tego półfinału i wejdziemy do finału i zdobędziemy ten puchar – zaznaczył "Kiler".
Michał Kieler przebywa obecnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski, do której został powołany po
– Bardzo się cieszę, że dostanę szansę, że będę mógł pokazać się po raz kolejny i że będę mógł grać w koszulce z orzełkiem na piersi – uśmiechnął się.
– Na pewno to bardzo dobra informacja dla mnie i cieszę, że po kilkuletniej przerwie wracam do reprezentacji. Ciężko na to pracowałem. Myślę, że to jest w pewien sposób taka nagroda za tę ciężką pracę – zakończył.
Czytaj także:
