GKS Tychy przegrał czwarte spotkanie w ramach finału Polskiej Hokej Ligi z GKS-em Katowice 2:5, a całą finałową serię wynikiem 0:4. To znaczy, że hokeiści z piwnego miasta do domu przywożą srebrne medale za zajęcie drugiego miejsca. Kapitan tyskiej drużyny Filip Komorski na gorąco po ceremonii wręczenia medali podsumował tę bitwę.
– Niestety zostaliśmy cztery razy pokonani. Zdecydowanie zagraliśmy słabiej niż nasz rywal. Każda ich długa seria budowała i cementowała tę drużynę. Było to widać w tym finale, że mentalnie są bardzo mocni po tym, jak w poprzednich seriach uciekali niemalże ze stryczka. W finale byli zdecydowanie drużyną lepszą, przeważali w większości aspektów hokejowych i zasłużenie zwyciężyli ten bój – przyznał rozgoryczony 31-letni napastnik GKS-u Tychy.
Tyszanom nie udało się zatrzymać rozpędzonej katowickiej GieKSy, która w finałowej serii pewnie obroniła tytuł sprzed roku. Hokeiści tyskiej ekipy zakończyli sezon ze srebrem, co i tak nie jest złym wynikiem, wbrew przedsezonowym przewidywaniom.
– Wydaje mi się, że z perspektywy całego sezonu powinniśmy go uznać na plus. Wiadomo, że teraz na gorąco przemawia jeszcze gorycz porażki w tym finale. Nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy ale udało się osiągnąć wiele: zdobyliśmy Puchar Polski, gdzie nikt na nas nie stawiał, weszliśmy do finału, odwracając półfinałową serię z Unią Oświęcim. Myślę, że to są nasze sukcesy, ale ciężko mówić o jakichś pozytywach jeśli przegrywamy finał 0:4 – dodał reprezentant Polski.
Mimo srebra, które zapewne tyszanom będzie lekko ciążyć na szyjach po porażce w finale, kapitan trójkolorowych nie zapomniał o podziękowaniach.
– Chciałbym jeszcze z tego miejsca podziękować wszystkim zawodnikom, kolegom z drużyny, wszystkim działaczom, którzy przy tej drużynie były. Również chcę podziękować naszym rodzinom, które wspierały nas przez cały sezon. Na zakończenie dziękuję również kibicom, którzy wspierali nas od początku sezonu. To było coś wspaniałego i momenty, kiedy witali nas po powrotach z Pucharem Polski lub po wygraniu rywalizacji półfinałowej na pewno zapamiętamy do końca życia. Dziękuję, byliście wspaniali – zakończył Filip Komorski.
Czytaj także: