Końcówka Rangers
Jeszcze na siedem minut przed końcem spotkania dwóch najlepszych do soboty drużyn Konferencji Wschodniej NHL Boston Bruins prowadzili z New York Rangers dwoma golami. Świetny finisz tych ostatnich sprawił, że goście wywieźli z Madison Square Garden tylko punkt.
Bruins, którzy w pierwszej tercji mieli wyraźną przewagę długo nie mogli znaleźć sposobu na Henrika Lundqvista. Szwedzki bramkarz Rangers podczas pierwszych dwudziestu minut popisał się kilkoma wspaniałymi interwencjami. W 29. minucie po strzale Zdeno Cháry był jednak bezradny, a niespełna cztery minuty później, gdy na ławce kar siedział P.J. Axelsson Bruins podwyższyli w osłabieniu na 2:0. Gola zdobył Dennis Wideman. Zespołowi z Bostonu udało się utrzymywać dwubramkowe prowadzenie aż do 54. minuty i wydawało się, że odniesie on szóste zwycięstwo z rzędu, co zbliży go do prowadzących w Konferencji Wschodniej Rangers na dystans jednego punktu. Tymczasem "Strażnicy" zdołali się podnieść. Najpierw Nigel Dawes po podaniu Lauriego Korpikoskiego przepięknym strzałem z nadgarstka pokonał Tima Thomasa i zmniejszył straty, a już w ostatniej minucie trzeciej tercji Markus Näslund doprowadził do wyrównania.
W dogrywce goli nie było, więc decydujące okazały sie rzuty karne. O zwycięstwie gospodarzy przesądził ich kapitan, Chris Drury, który w czwartej rundzie znalazł sposób na Thomasa. Tą kolejkę kończyli jednak Bruins, co spowodowało, że radość Rangers została odłożona. Po strzale Patrice`a Bergerona bowiem za bramką zapaliło się czerwone światło, ale analiza wideo wykazała, że krążek trafił w słupek i nie przekroczył linii. Rzuty karne miały niecodzienny przebieg, ponieważ także otwierająca je próba Dawesa skończyła się analizą zapisu telewizyjnego. W tym przypadku gola także nie było.
Kapitan zwycięskiego zespołu, Chris Drury, którego bramka dała w sobotę sukces gospodarzom był po spotkaniu bardzo zadowolony z ambicji jaką zaprezentowała jego drużyna. -To pokazuje jaki mamy charakter - mówił. - Po drugiej tercji przy wyniku 0:2 rozmawialiśmy o tym, że jeden strzał może zmniejszyć straty o połowę. Zawiedziony był za to kapitan Bruins, Zdeno Chára. - Prowadzenie dwoma bramkami jest prawdopodobnie najgorszym, jakie można mieć w hokeju - mówił słowacki obrońca. -Przez większość meczu graliśmy całkiem dobrze, ale w końcówce oni mocno nas "przycisnęli". Myślę, że powinniśmy poradzić sobie z tym lepiej. W drugim kolejnym spotkaniu w barwach Rangers z powodu kontuzji zabrakło Scotta Gomeza. W zespole gości nie wystąpił Andrew Ference, zmagający się z urazem stopy.
Vancouver Canucks pokonali 4:2 Toronto Maple Leafs. Fantastyczny powrót do składu po dziesięciu meczach przerwy zanotował Pavol Demitra, który asystował przy trzech golach, w tym przy otwierającym wynik trafieniu Kyle`a Wellwooda, który w Canucks znalazł się, ponieważ nie mieścił się w składzie Maple Leafs. W drugiej tercji grającego bardzo słabo w bramce Klonowych Liści Vesę Toskalę (cztery wpuszczone gole na dziewięć strzałów) zmienił Curtis Joseph.
Montréal Canadiens na własnym lodowisku ulegli 1:2 Philadelphia Flyers. "Lotnicy", którzy wyeliminowali Canadiens w półfinale Konferencji Wschodniej ostatnich play-offs przerwali tym samym serię siedmiu porażek przeciwko wczorajszemu rywalowi w rozgrywkach zasadniczych. O zwycięstwie zespołu z Filadelfii przesądziły bramki Scottie`ego Upshalla i Jeffa Cartera. Canadiens z okazji trwających obchodów stulecia klubu wystąpili w meczu w strojach retro, stylizowanych na te z połowy lat 40.
New Jersey Devils wygrywając po rzutach karnych 6:5 zrewanżowali się Washington Capitals za piątkową porażkę i przerwali serię czterech przegranych. O zwycięstwie Diabłów przesądził skutecznie wykonany rzut karny Zacha Parise, ale niewiele zabrakło, by do dodatkowej serii, a nawet dogrywki w ogóle nie doszło. Aleksander Owieczkin wyrównał bowiem na 5:5 zaledwie na sekundę przed syreną kończącą trzecią tercję. Gol został zaliczony po analizie zapisu, który wyjaśnił, że Owieczkin trafił przed upływem regulaminowego czasu. Dwa gole i asystę zaliczył dla zwycięzców Patrik Eliáš, a w barwach Capitals występujących bez swojego najskuteczniejszego gracza, Aleksandra Siomina - który w piątkowym meczu obu zespołów doznał kontuzji - świetnie zagrał Nicklas Bäckström. 20-letni Szwed miał udział przy wszystkich golach jednego strzelając, a przy pozostałych czterech asystując.
Nie udał się Ottawa Senators pościg za New York Islanders w trzeciej tercji meczu obu drużyn. Wyspiarze do 53. minuty prowadzili 3:0, a gościom w końcówce udało się zdobyć tylko dwa gole. Gola i asystę dla Islanders, którzy wygrali po raz drugi z rzędu zaliczył Jon Sim. Dla Senators wczorajsza porażka była już czwartą w serii. Obecnie zajmują oni ostatnie miejsce w Northeast Division. W czasie spotkania kontuzji nogi nabawił się skrzydłowy "Sens" Chris Neil, ale nie wiadomo, jak poważny jest uraz.
Świetna trzecia tercja dała Pittsburgh Penguins zwycięstwo 5:2 nad Buffalo Sabres. Po 40 minutach Pingwiny przegrywały 1:2, ale cztery gole dały im szósty sukces z rzędu. Dwa gole zdobył Jordan Staal, ale jeszcze lepiej zaprezentował się Jewgienij Małkin, który raz trafił i trzykrotnie asystował. Rosjanin ma na koncie 23 asysty i 30 punktów - w obu klasyfikacjach jest liderem NHL. W kategorii strzelców wspólnie z Aleksandrem Siominem prowadzi austriacki napastnik Sabres, Thomas Vanek, który wczoraj strzelił swojego trzynastego gola w sezonie. Pittsburgh Penguins we wszystkich ostatnich czterech meczach przegrywali po dwóch tercjach i każde spotkanie zdołali wygrać.
Rzuty karne zdecydowały o zwycięstwie Minnesota Wild nad Columbus Blue Jackets 3:2. Bohaterem zwycięskiego zespołu był Marek Židlický, który podobnie jak Antti Miettinen wykorzystał rzut karny, a ponadto zdobył gola na 1:0. W trzecim spotkaniu z rzędu dla Blue Jackets trafił Rick Nash. W składzie jego drużyny z powodu kontuzji kostki zabrakło Rostislava Klesli. Wild dzięki zwycięstwu utrzymali prowadzenie w Northwest Division.
Swoje zwycięstwo po trzech kolejnych porażkach odnieśli wreszcie Dallas Stars. Gwiazdy wygrały w Glendale z Phoenix Coyotes 3:2. Dwa gole dla zwycięzców zdobył Loui Eriksson, a przy wszystkich trafieniach asystował Mike Ribeiro.
Bohaterem Colorado Avalanche w meczu z Edmonton Oilers był Darcy Tucker. Skrzydłowy zespołu z Denver najpierw na 11 sekund przed końcem treciej tercji podczas "potrójnej przewagi" (po dwóch karach Oilers i wycofaniu bramkarza Avalanche) wyrównał na 2:2 i doprowadził do dogrywki, a później wykorzystał decydujący rzut karny i dał swojej drużynie dwa punkty. Wcześniej rzuty karne wykorzystali Wojtek Wolski dla Avalanche i Sam Gagner dla Oilers. W pierwszej tercji gola dla Lawiny strzelił były kapitan Oilers, Ryan Smyth. W składzie zwycięskiego zespołu zabrakło narzekającego na uraz pleców Joe Sakica, a Avalanche rozegrali tysięczny mecz od przeniesienia klubu z Quebec City do Denver.
Nashville Predators pokonali 3:1 Los Angeles Kings. Po golu i asyście zaliczyli Jason Arnott i J. P. Dumont, a 33 strzały przeważających Kings obronił Dan Ellis. Predators w ten sposób zakończyli trzymeczową wyprawę do Kalifornii, gdzie pokonali wcześniej San Jose Sharks i Anaheim Ducks. Do ich składu wrócił po kontuzji Martin Erat, który zaliczył asystę.
Jarosław Grabowski
Hokej.Net
Komentarze