Może być gwiazdą rywali Polaków na przyszłorocznych Mistrzostwach Świata dywizji I grupy A w Sosnowcu. Ale ogłoszona dziś kontrowersyjna decyzja niedawnego gracza Washington Capitals stawia pod znakiem zapytania jego grę w drużynie narodowej.
Mający kanadyjskie korzenie francuski napastnik Pierrick Dubé ma za sobą 3 występy w NHL w drużynie Washington Capitals. Ostatnio reprezentował barwy filialnej drużyny tego klubu Hershey Bears w AHL.
W niedawno zakończonym sezonie w 66 meczach na zapleczu NHL strzelił 21 goli i zaliczył 22 asysty.
Rok wcześniej w barwach "Niedźwiedzi" sięgnął po puchar Caldera za zwycięstwo w AHL. Z tamtych play-offów kibice zapamiętali historię kontuzji Dubé, który w meczu numer 3 finału konferencji przeciwko Cleveland Monsters dostał krążkiem w szczękę i - jak sam mówił - stracił 5-6 zębów oraz ponad 5 kilogramów, ale później wrócił do gry z pełną osłoną na twarz i strzelił decydującego o awansie gola w dogrywce meczu numer 7. A w finale z Coachella Valley Firebirds popisał się hat trickiem w meczu decydującym o zdobyciu tytułu.
Ale zawodnik nie przebił się do Washington Capitals. Jego kontrakt dobiegł w tym roku końca i nie został przedłużony. A dziś oficjalnie ogłoszono to, o czym spekulowano w ostatnich dniach. Dubé zdecydował się kontynuować karierę w Rosji i podpisał roczną umowę z Traktorem Czelabińsk.
Według dziennikarza rosyjskiej gazety "Sport-Ekspriess" Michaiła Zislisa, za rok gry w tym klubie Francuz zarobi 40 milionów rubli, czyli w przeliczeniu niespełna 1,9 mln złotych.
- Mamy nadzieję, że Dubé w KHL będzie mógł jeszcze lepiej pokazać swoje największe umiejętności i stać ulubieńcem kibiców Czelabińska - powiedział generalny menedżer rosyjskiego klubu Aleksiej Wołkow.
Podpisanie kontraktu w Rosji może jednak postawić pod znakiem zapytania występy 24-letniego napastnika w drużynie narodowej. Także podczas przyszłorocznych MŚ dywizji I grupy A w Sosnowcu, gdzie Francuzi po tegorocznym spadku z elity będą rywalami Polaków.
Choćby dlatego, iż wobec wykluczenia Rosji z rozgrywek międzynarodowych KHL zdecydowała, że od najbliższego sezonu będzie kończyła rywalizację w maju, a nie - jak wcześniej - w kwietniu. Rosjanie nie potrzebują bowiem czasu na przygotowania do Mistrzostw Świata, w których nie wystąpią.
Terminarz KHL na najbliższy sezon zakłada, że rozgrywki zasadnicze zakończą się 20 marca. Ale faza play-off potrwać może najdłużej do 23 maja, więc jeśli Traktor dojdzie w rozgrywkach o puchar Gagarina daleko, to zawodnik może nie być do dyspozycji trenerów na MŚ, które odbędą się w dniach 2-8 maja.
Ojciec Dubé, Roger jest z pochodzenia Kanadyjczykiem, ale przez lata grał w lidze francuskiej i reprezentował Francję na arenie międzynarodowej.
Sam nowy gracz Traktora Czelabińsk w reprezentacji rozegrał dotąd tylko 11 meczów i nigdy nie grał na Mistrzostwach Świata. Wystąpił za to w Rydze w ubiegłorocznym turnieju kwalifikacji do igrzysk w Mediolanie.
I to właśnie o igrzyska Francuzi martwią się w jego kontekście bardziej niż o Mistrzostwa Świata, bo po wykluczeniu Rosji, której miejsce zajmą zresztą właśnie "Les Bleus", KHL po raz pierwszy w historii postanowiła nie przerywać sezonu na czas trwania najważniejszej imprezy czterolecia.
Władze ligi już zapowiedziały, że nie będzie ona sprzeciwiała się udziałowi zagranicznych hokeistów rosyjskich drużyn w igrzyskach i będzie to kwestia porozumienia między samymi zawodnikami a ich klubami.
Ale Dubé jest kolejnym hokeistą, w którego przypadku wobec przyjęcia oferty z Rosji pojawia się także kwestia moralna. Wraca bowiem temat gry w reprezentacji zawodników KHL wobec trwającej rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę.
Po jej rozpoczęciu Francuzi, tak jak Czesi, Finowie, Łotysze czy Szwedzi, zdecydowali o wykluczeniu graczy KHL z reprezentacji. Dotyczyło to wtedy Yohanna Auvitu i Stéphane'a Da Costy.
Ten pierwszy wkrótce Rosję opuścił i przeniósł się do Szwajcarii, więc do reprezentacji mógł trafić. Obecnie gra w czeskim HC Vítkovice. Da Costa, który pozostał jedynym Francuzem w rosyjskim klubie, też jednak do kadry wrócił na ubiegłoroczne Mistrzostwa Świata oraz turniej kwalifikacyjny do igrzysk.
Mający także polskie korzenie napastnik Awtomobilista Jekaterynburg, który jest w KHL gwiazdą, musiał wtedy odbyć osobistą rozmowę z francuską minister do spraw sportu, a ministerstwo zmianę stanowiska tłumaczyło tym, że zawodnik nigdy publicznie nie popierał wojny. Da Costa nie zagrał na tegorocznych MŚ - jak informowano - z powodu kontuzji.
Teraz do swojego starszego kolegi w Rosji dołączy drugi Francuz. Dziennik "L'Équipe" pyta w swoim artykule czy jego występ na igrzyskach jest wobec tego zagrożony.
Dyrektor francuskiego związku hokejowego Jonathan Zwikel, pytany jeszcze zanim oficjalnie Traktor Czelabińsk ogłosił pozyskanie Dubé,, nie chciał niczego w tej sprawie przesądzać.
- Dziś jest za wcześnie, żeby wypowiadać się o powołaniach - powiedział w rozmowie z "L'Équipe", dodając, że kadrę olimpijską trener Yorick Treille musi ogłosić na początku stycznia.
Czytaj także: