Hokeiści Comarch Cracovii wykonali zadanie i pokonali na wyjeździe Podhale Nowy Targ 4:1. Dwie bramki dla "Pasów" zdobył Hannes Johansson, który wrócił do gry po dwutygodniowej przerwie.
– Każdy z nas spełnił zadania i wykonał swoją robotę. Mecz nie był łatwy, rywale postawili trudne warunki, ale na koniec liczy się wygrana. Wiadomo, wynik mógł być lepszy, ale tak czy siak - zapisujemy trzy punkty na konto – zaznaczył skrzydłowy urodzony w Växjö.
31-letni skrzydłowy był zadowolony, że w niezłym stylu wrócił po kontuzji. Już w swoim pierwszym meczu dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw, na początku drugiej odsłony, przekierował do bramki uderzenie Tima Wahlgrena, a w 48. minucie postawił pieczęć na zwycięstwie, wykorzystując dobre dogranie Johna Lundgrena.
– Fajnie było nareszcie wrócić na lód. Miałem kilka spotkań przerwy i osobiście nie mogłem się doczekać, jak w końcu zagram. Jak widać, głód gry przełożył się na liczby, a dublet w pierwszym spotkaniu po przerwie spowodowanej kontuzją na pewno smakuje dobrze. Cieszę się, że pomogłem drużynie w odniesieniu zwycięstwa – zaznaczył Hannes Johansson, który w 32 meczach tego sezonu strzelił 8 bramek i zanotował 16 asyst.
W niedzielę podopieczni Marka Ziętary zmierzą się na własnym lodzie z GKS-em Tychy, czyli liderem TAURON Hokej Ligi. Pasy zajmują piąte miejsce, ale na swoich plecach czują oddech KH Energi Toruń oraz EC Będzin Zagłębia Sosnowiec.
– Koncentrujemy się już na niedzieli i na domowym meczu z GKS-em. Wiadomo, jak w każdym meczu z zespołami z czołówki nie będzie łatwo. Myślę jednak, że jeśli dobrze popracujemy i postawimy się przeciwnikowi, a przy okazji zaprezentujemy też nieco dobrych akcji w ataku, to jesteśmy w stanie pokonać każdego – zakończył szwedzki skrzydłowy.
Czytaj także: