Choć było blisko, to po raz kolejny zawodnicy Zagłębia Sosnowiec musieli przełknąć gorycz porażki. Sosnowiczanie w pierwszym spotkaniu w 2024 roku przegrali na wyjeździe z Comarch Cracovią 3:4, zaliczając czwartą porażkę z rzędu. – W sytuacji, gdy mamy korzystny wynik, nie możemy przegrywać w dziecinny sposób – mówi Patryk Krężołek, najlepszy strzelec Zagłębia.
Niewiele brakowało z GieKSą, GKS-em Tychy i Unią… Niewiele zabrakło i w Krakowie. Choć Zagłębie na niewiele przed końcową syreną prowadziło jeszcze 3:2, to dwie feralne minuty sprawiły, że ostatecznie spod Wawelu wyjeżdżało na tarczy.
– Myślę, że jest to nasz problem. W tym sezonie kilka spotkań przegraliśmy z własnej głupoty. Również ten mecz. Mieliśmy wynik ułożony, potem pierwsza, druga głupia bramka. Zostawiamy zbyt dużo miejsca na lodzie. Musimy to poprawić, bo play-offy tuż tuż, a czasu coraz mniej – podkreślił Patryk Krężołek.
Mimo niekorzystnego zakończenia sosnowiczanie dość agresywnie weszli w mecz. W efekcie większość pierwszej tercji była niezwykle wyrównana, a goście przez dłuższy czas prowadzili w niej.
– Myślę, że treningi w przerwie były dość mocne i byliśmy gotowi, aby zawalczyć od samego początku. Wracaliśmy pamięcią także do ostatniej wizyty tutaj, kiedy weszliśmy słabo w mecz i wiedzieliśmy, że trzeba to poprawić. To był nasz plan, aby wyjechać dziś agresywniej – przyznał 25-letni skrzydłowy.
Potem jednak przyjezdnym przydarzały się momenty przestoju, z których korzystali rywale. Zdaniem Krężołka, to jedna z bolączek jego zespołu.
– W ogóle uważam, że w tych decydujących momentach, kiedy prowadzimy, oddajemy inicjatywę. Miewamy okres, kiedy przychodzi u nas rozluźnienie. Myślę, że w każdej tercji coś takiego mamy. Musimy nad tym popracować, bo tak jak mówię kolejne mecze przed nami, a przecież walczymy jeszcze o jak najwyższe miejsce w lidze – mówi urodzony w Krynicy hokeista.
Co więc w największej mierze zaważyło o końcowym wyniku?
– Uważam, że te błędy… Przegrywamy w dziecinny sposób, bo po błędach, które nie powinny się nam zdarzyć. Wygrywając jedną bramką, przede wszystkim musimy grać mądrze w obronie. My niestety tak nie zrobiliśmy, przytrafiły się pomyłki, no i w efekcie przegrywamy – podkreśla jeden z liderów sosnowieckiego klubu.
Mimo porażki Zagłębie po raz kolejny pokazało, że potrafi grać w hokeja. Udowadniało to zresztą przed świętami, kiedy stawiało się wyżej notowanym ekipom z Katowic, Tychów czy Oświęcimia. To może być pozytywny prognostyk na nadchodzący czas dla sympatyków ekipy znad Brynicy.
– Cieszymy się, bo pokazujemy, że potrafimy powalczyć z lepszymi od siebie zespołami. Ale jak mówię - w sytuacji, gdy mamy korzystny wynik, nie możemy przegrywać w dziecinny sposób. Liga jest bardzo wyrównana i uważam, że takie mecze, jak dzisiaj są kluczowe. Oczywiście, fajnie, że z tymi czołowymi drużynami gramy na równym poziomie, że nawet przeważamy nad nimi w niektórych momentach, ale za ładny hokej i dobrą grę zwycięstw się nie przyznaje. A dla nas każde trzy punkty i wygrana jest ważna – zaznaczył najlepszy strzelec TAURON Hokej Ligi.
Czytaj także: