Maciej Kruczek to defensor, którego polskim kibicom nie trzeba przedstawiać. Reprezentant Polski po czterech latach wrócił do swojego byłego-nowego klubu, jakim jest Comarch Cracovia. – Bardzo się cieszę, że znowu będę mógł zagrać w zespole Cracovii. Jestem wręcz podekscytowany, że ponownie dane będzie mi zagrać przy Siedleckiego 7 – zaznaczył doświadczony obrońca.
"Kruger" pierwsze kroki w polskiej ekstralidze stawiał w swoim macierzystym KTH Krynica-Zdrój w sezonie 2013/14. Nie dokończył go jednak w tych samych barwach, gdyż na końcówkę sezonu przeniósł się do GKS-u Tychy. Sezon później rozpoczął natomiast swoją sześcioletnią przygodę z "Pasami".
– To zgoła odmienne uczucie i ciężko je ze sobą porównać. W 2014 roku, po krótkiej przygodzie z GKS-em Tychy, to tak naprawdę w Krakowie zacząłem swoją profesjonalną przygodę z hokejem. Także wówczas przyjście do Cracovii również wiązało się z dużymi emocjami – wspominał ówczesne dołączenie do Cracovii, Kruczek.
Przez te sześć sezonów spędzonych w stolicy Małopolski zdołał sięgnąć dwukrotnie po mistrzostwo Polski. Do dwóch złotych krążków dołożył też trzy Superpuchary Polski oraz Puchar Polski. Dwukrotnie był też kapitanem tego zespołu, z którym również miał okazję wystąpić w Hokejowej Lidze Mistrzów.
– Jak to w życiu, bywały i dobre, i też złe momenty. Wiadomo, w głowie i sercu najlepiej zapisują się te pozytywne doświadczenia, negatywne próbujemy z kolei wymazać. Myślę jednak, że te dwa zdobyte mistrzostwa szczególnie utknęły mi w głowie. Ogólnie rzecz biorąc, były to moje pierwsze osiągnięcia w karierze, które z pewnością zapamiętam do końca życia. Miło wspominam również występy w lidze mistrzów, które nie tylko dały nam dobrą lekcje gry w hokeja, ale też duży prestiż dla samego klubu – zaznaczył doświadczony obrońca.
Maciej Kruczek to niezwykle doświadczony defensor nie tylko z naszych tafli, ale też i z tych międzynarodowych. W końcu dla reprezentacji Polski rozegrał już prawie 100 spotkań, w których widnieją też te, rozegrane na tegorocznych Mistrzostwach Świata Elity.
– Mistrzostwa Świata Elity to bardzo duże przeżycie. Myślę, że sama gra z orzełkiem na piersi to marzenie każdego młodego dzieciaka. Także i ja od małolata marzyłem zagrać w reprezentacji, a tym bardziej, aby wystąpić w niej na Mistrzostwach Świata Elity. Rywalizacja przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie i gwiazdom NHL… To są niezapomniane chwile. Życzę każdemu młodemu adeptowi, aby dostąpił zaszczytu gry w reprezentacji i cieszył się każdą chwilą spędzona na lodzie w tym elitarnym gronie – przyznał nowy zawodnik Cracovii.
Co było zatem decydujące dla Kruczka, aby po czterech latach opuścić GKS Katowice i zmienić barwy klubowe na Comarch Cracovię?
– Magnesem, o ile można tak to określić, było to, że spędziłem w Krakowie pięknych 7 lat i teraz dostałem szansę, aby tu wrócić. Przychodzę do Cracovii z uśmiechem na twarzy, wiedząc też, że dużo się tu zmieniło. Znam osoby, które chcą wprowadzać do tego klubu zmiany i budować go niejako od nowa. Znam również trenera Marka Ziętarę. Jestem po długiej rozmowie z nim i podoba mi się jego wizja na tą drużynę. Trzeba mu zaufać i dać w spokoju pracować, albowiem jest to człowiek znający się na swoim fachu i mający szeroki zakres wiedzy na temat hokeja – argumentował swoją decyzję Kruczek.
– Chciałbym, żeby w nadchodzącym sezonie gra sprawiała i nam, i kibicom, jak najwięcej radości. W każdym meczu będziemy dawać z siebie wszystko, chcąc, żeby nasze występy przyciągały na trybuny rzesze fanów, czerpiących z tego przyjemność – zakończył.
Czytaj także: