Re-Plast Unia Oświęcim przegrała na wyjeździe z JKH GKS-em Jastrzębie 3:4 po dogrywce, ale w półfinałowej serii prowadzi 3:1. Czy w niedzielę, na własnym lodzie, uda się biało-niebieskim postawić ostatni krok i awansować do finału?
– Nikt nie mówił, że ta seria będzie łatwa i wygramy ją 4:0. Od początku wiedzieliśmy, że JKH jest dobrym zespołem i cieszymy się, że wywieźliśmy z ich terenu jedno zwycięstwo – stwierdził Łukasz Krzemień, środkowy Re-Plast Unii.
Podopieczni Toma Coolena w czwartym meczu półfinału play-off trzykrotnie odrabiali straty. Dwa razy miało to miejsce w pierwszej odsłonie i raz w drugiej.
– Gramy mądrze. Nie tracimy wielu bramek i pokazaliśmy, że potrafimy gonić wynik – zaznaczył „Krzemyk”, a następnie dodał: – Trochę szkoda tej straconej szansy, bo od początku meczu czuliśmy, że JKH nie gra tak dobrze jak w środę. Nie „idzie” na nas z mocnym pressingiem i nie atakuje tak zaciekle. Jastrzębianie prowadzili trzy razy, ale nam udało się wyrównać. Szkoda, że przegraliśmy ten mecz w dogrywce.
Na 131 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry na ławkę kar został odesłany Kamil Górny. Biało-niebiescy zagrali w przewadze, ale nie zdołali zamienić jej na bramkę. Zwycięską i dającą awans do finału.
– Kolejny raz te przewagi nie są naszą mocną stroną. Mieliśmy jedną w tym meczu i mogliśmy ją wykorzystać. Szkoda – przyznał 25-letni środkowy.
– W środę udało nam się strzelić gola, ale jak widzimy inne rywalizacje, to zespoły potrafią strzelać w tym elemencie czasem nawet po trzy czy cztery bramki w meczu. Nam to idzie na razie jak krew z nosa. Miejmy nadzieję, że w tym elemencie się poprawimy – dodał.
W jego słowach jest sporo prawdy, bo biało-niebiescy mają w fazie play-off problemy ze skutecznym rozgrywaniem przewag. Do tej pory wykorzystali zaledwie 4 z 32 takich okresów, co daje to im skuteczność na poziomie 12,5 procent. Taką samą, jak GKS Katowice i zarazem najsłabszą z grona półfinalistów.
Ekipa dowodzona przez Toma Coolena – w porównaniu do sezonu zasadniczego – poprawiła za to grę w osłabieniach. Dość powiedzieć, że przetrzymali 26 z 30 prób, co przekłada się na skuteczność oscylującą w granicach 86,7 procent. Jest to najlepszy bilans spośród wszystkich półfinalistów.
– Coś za coś. Jednak mam nadzieję, że w obu tych elementach będziemy sobie radzić co najmniej przyzwoicie – powiedział Łukasz Krzemień.
Piąty mecz półfinałowej serii zostanie rozegrany w niedzielę w Oświęcimiu. Sędziowie zaproszą zawodników do pierwszego wznowienia punktualnie o 18:00.
– Czekamy na niedzielę. Wracamy na własny lód i walczymy o czwarte zwycięstwo w tej serii. Liczymy na mocny doping i wsparcie kibiców. Wierzymy, ze ich wsparcie poniesie nas do zwycięstwa – zakończył napastnik biało-niebieskich.
Czytaj także: