Krzysztof Maciaś w ostatnich dniach zakończył udział w turnieju NHL Rookie Showcase, dzięki któremu dostał zaproszenie na training camp z drużyną z zaplecza NHL - Charlotte Checkers. Utalentowany napastnik po pierwszym treningu z nową drużyną udzielił wywiadu naszemu portalowi.
HOKEJ.NET: – Kiedy dowiedziałeś się o zaproszeniu na NHL Rookie Showcase?
Krzysztof Maciaś: – Na końcu development camp, czyli w lipcu, dostałem informację, że chcieliby mnie zobaczyć jak sobie poradzę w normalnym meczu, więc dostałem oficjalne zaproszenie na ten turniej.
Jak przyjąłeś tę informację?
– Miałem nadzieję, że dostanę tę szansę, starałem się ją wywalczyć na tym pierwszym campie. Bardzo mnie ucieszyło, że udało mi się dostać zaproszenie na ten turniej, ale cały czas mam świadomość, że jeszcze długa droga przede mną.
Jak z perspektywy zawodnika wyglądał ten camp?
– Był nieco mniej intensywny niż development camp, ale więcej było kwestii taktycznych. Mecze były bardzo szybkie i fizyczne, a detale zazwyczaj decydowały o wyniku meczu.
Wróćmy do tego, co już za Tobą, czyli do campu Florida Panthers. Liczyłeś na coś więcej niż jeden mecz i to w czwartej formacji czy jednak wiedziałeś, że tak to będzie wyglądać?
– Wiadomo, chciałoby się zagrać wszystkie mecze w pierwszej piątce i w pierwszej przewadze. Ale zdawałem sobie sprawę, że więcej czasu i więcej szans będą dostawali zawodnicy, którzy są draftowani, lub mają podpisane jakieś kontrakty z Floridą. Starałem się to zaakceptować i dać z siebie wszystko, kiedy dostanę tę szansę.
W starciu z Tampa Bay Lightning przegraliście 2:5, ale Ty zanotowałeś asystę. Myślisz, że to właśnie ten punkt zdobyty w ostatnim meczu przyczynił się do zaproszenia na training camp z Charlotte?
– Ciężko stwierdzić. Podejrzewam, że każde zagranie było analizowane i miało wpływ na ostateczną decyzję. Cieszę się, że wszystko się potoczyło tak, jak się potoczyło, chociaż oczywiście chciałbym, żebyśmy ten mecz wygrali.
Jak zapatrujesz się na ten camp? Czego od niego oczekujesz?
– Na pewno zdobędę sporo doświadczenia, bo w końcu to rywalizacja z zawodnikami z zaplecza najlepszej ligi świata. Na pewno będę mógł się sporo nauczyć od bardziej doświadczonych zawodników. Postaram się utrudnić trenerom decyzję i robić wszystko na 110%.
Myślisz, że jesteś w stanie przebić się w tym sezonie do ekipy z AHL?
– Nie chcę rzucać słów na wiatr. Wiem, że jeśli będę ciężko pracował, to stać mnie na więcej, niż do tej pory osiągnąłem. Naprawdę nie chcę tutaj składać jakichś deklaracji. Moim zadaniem jest pokazać się tam jak najlepiej i to planuję zrobić. A jaka decyzja zostanie podjęta, to już kwestia, na którą nie mam bezpośredniego wpływu, więc staram się na tym nie skupiać.
Co z Twoją grą dla Raiders, bo szefostwo tego klubu ma wobec Ciebie ogromne plany.
– Oczywiście jestem w kontakcie z klubem, wszyscy czekamy, jak się rozwinie sytuacja. Na tę chwilę ciężko cokolwiek powiedzieć odnośnie dalszej przyszłości. Po campie będziemy wiedzieli więcej.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Czytaj także:
