- To jest świństwo pokazywać Mistrzostwa Świata w hokeju i jeszcze omawiać wyniki meczów, w których grają Polacy! - grzmi były legendarny radziecki hokeista.
Dwukrotny mistrz olimpijski i siedmiokrotny mistrz świata z oburzeniem wypowiedział się o transmitowaniu w Rosji hokejowych Mistrzostw Świata od kiedy reprezentacja tego kraju została z nich wykluczona po zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę.
To nie pierwsza taka jego wypowiedź. Tym razem w tym kontekście odniósł się jednak także do reprezentacji Polski, która w maju grała na MŚ elity w Czechach.
- Mówiłem już o tym wcześniej, że to świństwo pokazywać Mistrzostwa Świata w hokeju i jeszcze omawiać w studiu wyniki meczów, w których grają tam... Polacy, nasi przeciwnicy, jeśli nie więksi niż... nie wiem, Niemcy, Amerykanie, Kanadyjczycy. Finowie też nagle się takimi stali - powiedział Fietisow w dzisiejszym wywiadzie na antenie rosyjskiego radia "Komsomolskaja Prawda". - Dlatego wzywam wszystkich, żeby nie tylko tego nie oglądać, ale też nie pokazywać. Uważam, że to wielka zdrada.
Dodał, że podobne zdanie ma o piłkarskich imprezach, w których Rosja nie może wystąpić.
- Pytali mnie: "Dlaczego wzywasz, żeby nie oglądać Mistrzostw Europy w piłce nożnej? I tak byśmy się na nie nie dostali". Słuchajcie... to, że byśmy się nie dostali to jest jedna historia. A to, że nas wyrzucili jak psa, to jest zdrada! - mówi.
Fietisow jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii hokeja. Oprócz 7 złotych medali Mistrzostw Świata i 2 zimowych igrzysk olimpijskich, zdobył także z reprezentacją Związku Radzieckiego puchar Kanady, a w NHL 2 puchary Stanleya w barwach Detroit Red Wings. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) umieściła go w 2008 w swojej Drużynie Stulecia, złożonej z 6 najlepszych graczy w historii reprezentacyjnych rozgrywek.
Ale to także polityk rosyjskiej partii rządzącej "Jedna Rosja", którą reprezentuje w rosyjskim parlamencie. Za wyrażenie poparcia dla rosyjskiej napaści militarnej na Ukrainę jest objęty sankcjami m.in. Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Ukrainy, Australii, Japonii czy Kanady.
Po raz kolejny w ostatnich miesiącach w swojej wypowiedzi odniósł się do Polski. Kilka miesięcy temu wspominał swój przyjazd do naszego kraju w latach 70. na pierwszy turniej międzynarodowy, gdy był jeszcze nastolatkiem.
- My przyjechaliśmy (...), a tam Polska. A tam nas nienawidzą dlatego, że przyjechaliśmy ze Związku Radzieckiego. I nie dało się tego nie odczuć - wspominał.
Z kolei o transmitowaniu tegorocznych hokejowych Mistrzostw Świata mówił już w czerwcu w jednym z wywiadów, że "to zdrada pokazywać w Rosji tę orgię".
Czytaj także: