Lundin: Wygrywamy jako drużyna
Linus Lundin znalazł się na ustach wszystkich kibiców Re-Plast Unii Oświęcim. Szwedzki golkiper dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa nad Comarch Cracovią 2:1 po rzutach karnych, broniąc cztery najazdy. – Nie czuję się bohaterem – stwierdził szwedzki golkiper, który opowiedział nam też o tym, jakich meczów spodziewa się w Krakowie.
Biało-niebiescy wyciągnęli wnioski i po porażce z Comarch Cracovią w pierwszym meczu ćwierćfinału play-off 3:5. W drugim pokonali „Pasy” po rzutach karnych. W całym starciu zaprezentowali więcej hokejowych konkretów i wykreowali sobie więcej szans. Sęk w tym, że tylko raz znaleźli sposób na Matthew Robsona. Uczynił to Daniel Olsson Trkulja, po przepięknej indywidualnej akcji i precyzyjnym uderzeniu z lewego koła bulikowego.
– Myślę, że kontrolowaliśmy sytuację. Oddawaliśmy więcej strzałów i dochodziliśmy do lepszych okazji. Graliśmy solidnie, ale nie zdobyliśmy tylu bramek, ile byśmy sobie życzyli. Ba, nie potrafiliśmy zrobić tego w momencie, gdy ten gol naprawdę był nam potrzebny – analizował Linus Lundin, golkiper Re-Plast Unii.
– Najważniejsze jest to, że nie odpuszczaliśmy i w końcu udało nam się znaleźć sposób na to, aby wygrać. To było dla nas niesamowicie ważne zwycięstwo – dodał.
W słowach 31-letniego golkipera jest sporo prawdy. Krakowianie skupieni byli na uważnej grze w defensywie, a swoich szans szukali w kontratakach. To właśnie po takiej akcji na trafienie Olssona Trkulji odpowiedział Krystian Mocarski. Warto zaznaczyć, że „Pasy” miały ogromne oparcie w osobie swojego bramkarza. Robson obronił 50 z 51 uderzeń i to dzięki niemu rozstrzygnięcie nie zapadło ani w regulaminowym czasie gry, ani w 20-minutowej dogrywce.
Sędziowie zarządzili więc serię rzutów karnych, które lepiej wykonywali podopieczni Nika Zupančiča. Kanadyjczyka pokonali Kalle Valtola i Joonas Uimonen, popisując się stalowymi nerwami i niezwykle precyzyjnymi uderzeniami z bekhendu. Lundin obronił wszystkie cztery rzuty karne, a jego nazwisko długo i głośno skandowane było przez kibiców.
– Naprawdę nie czuję się bohaterem. Uważam, że nie miałem tak dużo roboty, jak mogłoby się wydawać. Udało mi się obronić rzuty karne, ale wygrywamy jako drużyna – zaznaczył golkiper pochodzący ze Sztokholmu.
Przypomnijmy, że Lundin podczas serii najazdów zatrzymał swoich rodaków: Gustafa Berlinga, Johana Lundgrena, Alexandra Younana, a także Martina Kasperlíka. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że Berling jest prawdziwym specjalistą w tym elemencie, bo w pamiętnym meczu z GKS-em Tychy (3:2) wykorzystał pięć karnych z rzędu!
– Podjechał trochę zbyt blisko i udało mi się szturchnąć krążek. Ale to naprawdę dobry snajper – odparł skromnie 31-letni Szwed.
We wtorek i w środę rywalizacja przenosi się do Krakowa. Oświęcimianie spodziewają się, że spotkania pod Wawelem będą miały podobny przebieg i charakter, jak te na ich terenie.
– To będą intensywne, wyrównane i „ciasne” mecze. Musimy kontynuować naszą grę z drugiego meczu. Miejmy nadzieję, że wyjedziemy stamtąd z dwoma zwycięstwami – zaznaczył.
– W play-offach mecze zawsze są pasjonujące, są bardziej zacięte i emocjonujące niż te z fazy zasadniczej. Zapewne wynika to też z faktu, że gra się je dzień po dniu – dodał.
Komentarze