Trzecie z rzędu zwycięstwo odnieśli hokeiści GKS-u Tychy, którzy pokonali na wyjeździe Marmę Ciarko STS Sanok 4:2. dzięki bardzo dobrej dyspozycji w końcówce. Jak ten mecz i dyspozycję tyszan ocenił Alan Łyszczarczyk?
– Na pewno jest to ciężki teren, ale mamy indywidualności i to właśnie one przesądziły o tym zwycięstwie. Ale na pewno z taką grą, z lepszymi zespołami z góry tabeli nie będziemy wygrywać. To dla nas taki budzik, bo musimy się obudzić i grać troszkę lepiej – mówił po meczu Alan Łyszczarczyk, który był bardzo aktywny w czwartkowym meczu i zanotował asystę przy zwycięskim trafieniu Christiana Mroczkowskiego.
Tyszanie przez dwie tercje nie mogli przeforsować dobrze grających sanoczan. Ekipa dowodzona przez Elmo Aittolę grała odważnie i stwarzała sobie wiele sytuacji pod bramką Tomáša Fučíka. Dopiero na dziesięć minut przed końcem hokeiści GKS-u Tychy podkręcili tempo i przechylili szalę na swoją korzyść.
– Mogę się zgodzić z tym, że nie jesteśmy w najwyższej formie. Chyba każdy to widzi, ale najważniejsze są te trzy punkty i to, że przepchnęliśmy ten mecz. Ta skuteczność nie jest najlepsza w naszym wykonaniu, bo cała nasza dyspozycja nie jest najlepsza. Wiadomo najważniejsze są zwycięstwa i żeby wejść do turnieju finałowego Pucharu Polski. Musimy grać zdecydowanie lepiej, mamy troszkę czasu, bo najwyższą formę musimy mieć w marcu czy kwietniu – dodał „Łyżka”.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także: