Łyszczarczyk: Żadnej symulacji nie było
Alan Łyszczarczyk znalazł się na świeczniku czeskich mediów i to nie tylko z powodu bramki i asysty, które zdobył w wygranym meczu z DRACI Šumperk 4:2. Dziennikarze z kraju naszych południowych sąsiadów zarzucili reprezentantowi Polski zbyt teatralny upadek. My poprosiliśmy „Łyżkę” o komentarz w tej sprawie.
Łyszczarczyk na listę strzelców wpisał się w 47. minucie, podczas gry swojego zespołu w przewadze, którą sam dla drużyny wywalczył. Okoliczności były jednak kontrowersyjne, bo ukarany Štěpán Dudycha był przekonany, że nie sfaulował ruszającego do kontry Polaka. Podobnego zdania był czeski komentator tego spotkania, który nazwał zachowanie polskiego napastnika „ewidentnym symulowaniem i postępowaniem bardzo niesportowym”. Zarzucił mu teatralny upadek po bardzo lekkim kontakcie z rywalem.
– Żadnej symulacji nie było, zresztą można to zobaczyć na wideo, najlepiej w zwolnionym tempie. Dokładnie widać, jak zawodnik drużyny przeciwnej uderza kijem w moje łyżwy przez co straciłem równowagę, bo na dodatek nadepnąłem mu na łopatkę kija – wyjaśnił nam Alan Łyszczarczyk, którego zapytaliśmy też o to, czy ma żal do czeskich mediów, które mocno rozdmuchały ten temat.
– Nie mam żadnego żalu. Ludzie muszą coś czytać, a im więcej jest kontrowersji, to temat jest ciekawszy. Liczą się kliknięcia. Sami prowadzicie portal, więc wiecie to najlepiej. Zresztą też o tym piszecie – powiedział z uśmiechem „Łyżka”.
Później jednak już całkiem powiedział, że lubi, gdy hokej jest twardą grą.
– Jestem w stu procentach za tym, żeby hokej był twardym sportem i toczył się ramach zasad fair-play. Jeśli pojawiłaby się sytuacja, w której czułbym, że nie było faulu, to nie miałbym problemu z podjechaniem do sędziego i poproszeniem o odwołanie tego wykluczenia – dodał.
Gracze z Šumperka mieli pretensje do polskiego zawodnika o to, że cieszył się z gola pod ławką kar gospodarzy.
– Emocje, radość. Kiedy się nie cieszyć, jak nie po zdobytej bramce? – powiedział wychowanek Podhala Nowy Targ, który niespełna dwie i pół minuty później zanotował asystę, gdy Jakub Teper dobił jego strzał do bramki.
Warto zaznaczyć, że Łyszczarczyk rozegrał trzeci mecz po przerwie w grze spowodowaną kontuzją, której nabawił się podczas meczu reprezentacji Polski z Ukrainą na grudniowym turnieju w Marsylii. Dostał wtedy krążkiem w twarz i stracił kilka zębów. Cały czas musi jeszcze grać z osłoną twarzy, a w poniedziałkowym starciu z DRACI Šumperk punktował po raz pierwszy po kontuzji.
– Czuję się coraz lepiej i powoli wracam do formy. Mimo, że nie jest ona najwyższa, to myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku – podkreślił 24-letni napastnik.
– Leczenie trwa dalej. Jest to troszkę bardziej skomplikowane, ponieważ miałem nadłamane kości i rozwalone nerwy w zębach. Ale jestem dobrej myśli – dodał.
Drużyna HC Frydek-Mistek zajmuje dziewiąte miejsce w lidze, mając w swoim dorobku 50 punktów. Celem "Rysiów" jest gra w fazie play-off, najlepiej bez fazy kwalifikacyjnej.
Komentarze
Lista komentarzy
PanFan1
Widziałem to nagranie i z niego wynika, że był to ewidentny faul, zresztą odgwizdany przez sędziów, więc to raczej do nich pretensje, jeśli już. Podoba mi się zdrowy rozsądek Alan, hównoburze są potrzebne, bo to się opłaca, znaczy to, że chłopak nie tylko ma jaja, ale i jest inteligentny.