Majkowski: To zrobiło różnicę
TAURON Re-Plast Unia Oświęcim w wielkim finale Pucharu Polski przegrała z GKS-em Tychy 1:3. – Z Cracovią zagraliśmy dużo lepsze spotkanie niż dziś i to było widać – przyznał Krzysztof Majkowski, drugi trener biało-niebieskich.
– Niestety pierwsza tercja została przez nas przegrana 0:2. Stało się to, o czym mówiliśmy. Wczoraj dobrze zaczęliśmy, a dzisiaj znowu weszli nie na ten tor, co powinniśmy. Znowu goniliśmy wynik, dwie bramki w osłabieniu i to zrobiło różnicę. My nie wykorzystaliśmy przewag, im się to udało i to zrobiło różnicę w tym meczu – stwierdził drugi trener Unii.
Na początku trzeciej odsłony oświęcimianie przez 39 sekund grali w podwójnej przewadze, ale nie zdołali jej wykorzystać. Może gdyby wtedy znaleźli sposób na Tomáša Fučíka, to ten mecz potoczyłby się inaczej.
– Tak, to był moment, w którym mogliśmy się jeszcze uratować. Gdybyśmy to wykorzystali, to mogłoby być różnie. Nie wykorzystaliśmy tej szansy i to zrobiło różnicę – zaznaczył Krzysztof Majkowski.
Nie da się ukryć, że przewagi w tym spotkaniu były kluczowe. Tyszanie dwie z trzech bramek zdobyli wówczas, gdy mieli na lodzie o jednego zawodnika więcej. Wydaje się, że biało-niebiescy zbyt długo holowali krążek zamiast wrzucać go na bramkę.
– Też mamy takie wrażenie, że mało jest strzałów w przewagach. Cały czas nad tym pracujemy, ale gdyby to było takie proste, że za machnięciem czarodziejską różdżką, to wszystko by się udało – stwierdził 44-letni szkoleniowiec.
Czas zatem wrócić na ligowe podwórko. Oświęcimianie już 3 stycznia zmierzą się ponownie z Comarch Cracovią przy Siedleckiego 7. To będzie dobra okazja dla "Pasów" na rewanż za półfinał, w którym ulegli Unii 1:4.
– Zaraz po nowym roku jedziemy do Krakowa, mamy mecz o pierwsze miejsce, dwa dni wolnego i z powrotem zaczynamy myśleć o kolejnych spotkaniach – zakończył Krzysztof Majkowski.
Komentarze