Małopolskie derby, chęć przełamania fatalnej serii i trudny wyjazd – zapowiedź 6. kolejki PHL
Trzy mecze i masa emocji. Dzisiejszych meczów nie trzeba specjalnie zapowiadać.
Małopolskie derby
Oświęcimianie mają za sobą udany początek sezonu. Na ich koncie widnieją trzy zwycięstwa z rzędu, a w minioną niedzielę pokonali na wyjeździe GKS Tychy 4:2.
– Dobrze wykonaliśmy plan taktyczny na ten mecz. Popełniliśmy mniej błędów, wykorzystaliśmy przewagi i wygraliśmy ten mecz. Cieszymy sie, że zaksięgowaliśmy pełną pulę – mówił wówczas po spotkaniu Teddy Da Costa.
Warto wspomnieć, że oświęcimianie dobrze radzą sobie też w stałych fragmentach gry. Rozgrywają przewagi ze skutecznością oscylującą w granicach 35,7 procent, z kolei w osłabieniu nie stracili jeszcze żadnego gola.
"Pasy" spisują się na razie poniżej oczekiwań. Po trzech meczach zajmują siódmą pozycję w tabeli z dorobkiem trzech punktów. We wtorek, kiedy to odrabiali zaległości, ulegli KH Enerdze Toruń aż 2:6.
– Moim zdaniem o tym niekorzystnym wyniku zadecydowały tak naprawdę dwie rzeczy: Zbyt duża liczba strzałów, które okazały się mało skuteczne i nie zagroziły bramce rywali oraz zmęczenie sporą ilością meczów w krótkim czasie – wyznał Dawid Tynka.
Trener Rudolf Roháčkek ma do dyspozycji 17 zawodników z pola, więc musi uzupełniać luki w składzie juniorami.
Powrót na zwycięską ścieżkę
Największym zaskoczeniem w obecnym sezonie zdaje się być JKH GKS Jastrzębie. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu przegrali cztery ostatnie mecze i z zerowym dorobkiem zamykają ligową tabelę. Dość powiedzieć, że zdobyli do tej pory zaledwie jednego gola.
Jastrzębianie w ostatnim czasie mocno popracowali. Skupili się na poprawie gier w przewagach i osłabieniach, bo w ostatnim czasie te elementy nie funkcjonowały najlepiej.
– Poddaliśmy drobiazgowej analizie naszą grę zarówno w obronie, jak i w ataku. Potrzebujemy zdecydowanie więcej spokoju na lodzie – zaznaczył Róbert Kaláber, trener JKH.
Jastrzębianie w piątek zmierzą się z GKS-em Tychy, który także ostatnio spisuje się poniżej oczekiwań. Ekipa dowodzona przez Andrieja Sidorienkę ma za sobą porażki z GKS-em Katowice (0:1), Unią (2:4), a także STS-em Sanok (4:5).
– Musimy wygrać ten mecz [z JKH - przyp. red.]. Ponieśliśmy trzy porażki z rzędu u siebie i tak być nie może. Na pewno pojedziemy tam z myślą o zwycięstwie – zaznaczył Mateusz Gościński.
Lider kontra mistrz
Niezwykle ciekawie powinno być też w Toruniu, gdzie KH Energa zmierzy się z GKS-em Katowice. Będzie to bowiem starcie obecnego lidera z urzędującym mistrzem Polski.
Podopieczni Miiki Elomo w poprzednim starciu pokonali Comarch Cracovię 6:2, co z pewnością podniosło morale w zespole.
– Naszą mocną stroną jest „team spirit”. Każdy się tutaj dobrze dogaduje, a trener próbuje nas zespolić. Do tego, aby było coraz lepiej, nakręcają nas zwycięstwa – powiedział Mateusz Zieliński.
Katowiczanie w tym sezonie jeszcze nie przegrali i z pewnością zrobią wszystko, by pokonać "Stalowe Pierniki". Ich domeną jest w tym sezonie znakomita gra w destrukcji.
Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv
KH Energa Toruń – GKS Katowice godz. 18:30
Transmisja: polskihokej.tv
Komentarze