Hokej.net Logo
MAJ
3
MAJ
7

Martin Látal: Trener Rudolf Roháček mówi, że wiek to tylko liczba

Martin Látal, napastnik Comarch Cracovii (fot. cracovia-hokej.pl)
Martin Látal, napastnik Comarch Cracovii (fot. cracovia-hokej.pl)

Syn mistrza Czechosłowacji i bratanek zawodnika NHL. Jako utalentowany junior dorastał z wielkimi czeskiego hokeja, w młodości otarł się nawet o NHL. Wraz z żoną uratowali od wojennego dramatu blisko 40 osób. Obecnie, choć ma już 36 lat, jest jednym z liderów Comarch Cracovii, a wraz z rodziną mieszka szczęśliwie w Krakowie. Poznajcie Martina Látala, napastnika „Pasów”, który w wielowątkowej rozmowie Jakubem Noskowiakiem zaprezentował swoje drugie, nie do końca hokejowe, oblicze. Czas na część pierwszą. 

HOKEJ.NET: – Jak dorasta się w hokejowej rodzinie? Bo gdzie nie spojrzeć, wśród najbliższych masz byłego lub obecnego zawodnika…

Martin Látal: – To prawda. Mój tata, Jaromír, grał w Extralidze, z kolei wujek, Jiří Látal, był NHL. Brat Jan występował za to nawet w Polsce, w Jastrzębiu. Więc było oczywiste, że hokej będzie u mnie pierwszą opcją, jeżeli chodzi o sport.

Co prawda próbowałem grać w piłkę, ale zdecydowanie lepiej wychodziło mi z krążkiem i kijem, niż z futbolówką. Jednakże to, że miałem w rodzinie tak znakomitych hokeistów, powodowało, że ciężko było mi dorastać w cieniu. Od początku ciążyła na mnie ogromna presja, ponieważ ludzie patrzyli na mnie inaczej. „Twój tata i wujek byli utytułowani, to ty też musisz być” – tak mnie postrzegano. To było dla mnie trudne, szczególnie, jak byłem dzieckiem. Z drugiej strony, później łatwiej było mi się przyzwyczaić do presji. Do tego, że w profesjonalnym sporcie każdy wymaga od Ciebie maksimum.

Ojciec też nakładał tę presję? Chciał, abyś tak jak on, był hokeistą?

– Myślę, że to klasyczna sytuacja, że jeśli ojciec był hokeistą, to chciałby, aby jego syn też grał. Mój tata był i jest dla mnie dobrym ojcem, ale presja związana z nim była ogromna. Kiedy miałem zły mecz czy okres, potrafił przyłożyć czy zostawić mnie na lodowisku samemu. Czasem w drodze powrotnej kazał mi biec albo jechać na rowerze, a sam popędzał mnie kierując autem za plecami. Z perspektywy czasu uważam, że było to trochę zbyt surowe, ale on chciał dla mnie najlepiej. Myślę, że cel swój osiągnął, bo karierę miałem całkiem udaną.

To surowe wychowanie i presja wyrobiła u Ciebie charakter?

– Zdecydowanie, pomogło mi to w życiu. Dzięki temu mogłem sobie poradzić w każdej sytuacji.

Mimo presji, już jako młody odnosiłeś sukcesy - w Kladnie, w juniorach, występowałeś z takimi zawodnikami, jak Jakub Voráček czy David Krejčí, z którymi osiągałeś świetne rezultaty.

– Jak grałem w Kladnie, spotkałem wielu utytułowanych zawodników. Voráček, Krejčí, Jiří Tlustý, Ondrej Pavelec, Michael Frolík - to tylko niektórzy grający tam ze mną. Miałem świetny zespół i starałem się z tego korzystać. Potem na swojej drodze też występowałem z wybitnymi graczami czy to w Kladnie z Jaromirem Jagrem, czy Tomášem Plekancem, czy w Sparcie z Davidem Výborným i Martinem Ručinským. W perspektywie czasu dużo na tym zyskałem.

To, że grałeś z takimi nazwiskami, rozwijało Cię?

– W czasach juniorskich byliśmy na podobnym poziomie. Rozwalaliśmy wówczas ligę i zdobywaliśmy trofea. Potem jednak, aby być w NHL, musisz mieć coś wyjątkowego. Voráček, Tlustý czy Frolík to posiadali, dzięki czemu wyrośli na znakomitych zawodników.

Chciałbym chwilę zatrzymać się przy Voráčku. Czułeś, że zostanie on jedną z największych gwiazd NHL?

– Kiedy miał 17 lat, nie jeździł za dobrze na łyżwach. Świetnie kontrolował krążek, podawał, ale był słabym łyżwiarzem. W juniorach pojechał do Kanady i nie widziałem go przez rok, ale gdy potem się spotkaliśmy, strasznie się zmienił. Nie poznawałem go. Z chudego gościa stał się mięśniakiem, a gdy weszliśmy na lód, to wręcz latał po nim. Pozyskał niesamowite umiejętności jazdy na łyżwach i stał się w zasadzie zawodnikiem kompletny i kiedy graliśmy we dwójkę w Kanadzie, był najlepszy w lidze. Potem poszedł do NHL, a reszta jest już historią.

Z Voráčkiem wychowywałeś się jako hokeista w Kladnie, razem jeździliście również na zgrupowania czeskiej reprezentacji juniorów. Łączyła Was w tamtym czasie bliska relacja?

– Mieliśmy taką w tym okresie, ale potem nasze drogi się rozeszły. On poszedł do NHL, a ja zostałem w Czechach. Nie widzieliśmy się przez lata. Od czasu do czasu wspólnie spotykamy się, aby pogadać, ale to wszystko.

A Ty byłeś utalentowanym juniorem?

– Uznawano mnie za talent, ale myślę, że w latach młodości powinienem ciężej pracować. Jak przeszedłem z juniora do seniora, zawodnicy byli więksi i mocniejsi ode mnie. Ja byłem drobny, w związku z tym powinienem wówczas poświęcić więcej czasu na rozwój samego siebie. Zacząłem pracować nad tym później i dopiero wtedy chwytałem rzeczy, które powinienem załapać wcześniej. Przypuszczam, że miałbym wówczas inną karierę, może lepszą.

Jednak i tak dużo osiągnąłeś - w 2006 roku zostałeś wybrany do NHL przez Phoenix Coyotes. 

– Oczywiście. Czułem wówczas, że spełniam marzenia. Na camp w NHL pojechałem jednak jako 18-latek, czyli de facto dzieciak. Trafiłem tam w krąg o wiele mocniejszych fizycznie zawodników. Tak wtedy było, szczególnie w NHL, rywale byli masywni i silni, ja z kolei - drobny i mały. Wprawdzie byłem szybszy, ale nie miałem wystarczających warunków do gry na tym poziomie. To był zupełnie inny hokej, niż dzisiaj. Myślę, że gdybym w obecnym czasie był draftowany, poradziłbym sobie lepiej. Miałbym większe szanse, ponieważ teraz ten sport nie jest aż tak fizyczny. Jest więcej gry, aniżeli starć.

Problemem z pewnością musiały być też inne czynniki – język obcy, kraj, kontynent czy kultura…

– Kiedy tam pojechałem, nie znałem słowa po angielsku, więc przez pierwsze miesiące nie potrafiłem z nikim w szatni porozmawiać. Trener coś do mnie gadał, ale ja tego nie rozumiałem. Koledzy mi nie pomagali, byłem całkowicie sam, bez znajomych, rodziny, czy opiekujących się mną ludzi. To było dla mnie, jako juniora i dzieciaka, trudne. Było to jednak świetne doświadczenie. Jestem szczęśliwy, że przeszedłem ten czas i uważam, że taki krok powinienem zrobić jeszcze wcześniej, nawet w wieku 16 lat. Z pewnością moje losy inaczej by się potoczyły…

A nie przychodzi Ci czasem na myśl, że mogłeś zrobić coś lepiej?

– Oczywiście. Choć z drugiej strony, czego mogłem się po sobie spodziewać? Zawodnicy mówili coś do Ciebie, a ty nie rozumiałeś, przez co ciężko było się odnaleźć. Dwa lata spędzone w juniorach w QHMJL w moim wykonaniu były jednak poprawne, dzięki czemu potem spłynęły jeszcze oferty z ECHL. Wówczas jednak te rozgrywki głównie opierały się na bójkach i starciach, więc pomyślałem sobie, że jeśli warzę 72 kilogramy, to przecież mnie tam zabiją. Chciałem rozwijać swój hokej, więc najlepszą rzeczą, którą mogłem zrobić, był powrót do domu.

Odbiegając na chwilę od hokeja… jak scharakteryzowałbyś się jako człowiek? Jaki jesteś poza lodem?

– Jestem ojcem i mężem, trzy lata temu urodziła mi się córka. Z tego względu w ostatnim czasie moje życie się zmieniło. Wcześniej to była zabawa, spanie, filmy, czasami imprezy, choć nie za często, bo w Czechach nie ma gdzie na nie chodzić. Potem trochę się ustabilizowałem, wziąłem ślub, a trzy lata temu przyszło na świat dziecko, które kocham. Jestem więc teraz pełnoetatowym, dumnym tatą.

Nie od dziś wiadomo, że narodziny dziecka zmieniają człowieka. 

– Zdecydowanie. Już małżeństwo trochę Cię zmienia, ale nie tak bardzo, jak dziecko. Dziecko odwraca Twoje życie o 180 stopni – już nie patrzysz na siebie, tylko na nie. Wcześniej, bez córki, byłem porywczy i zwariowany. Jak kiedyś mogłem sobie pospać dłużej, to teraz, z dzieckiem, nie jest to za bardzo możliwe. Nie raz koledzy z drużyny to czują, kiedy to po pięciu godzinach snu delikatnie się denerwuję o błahostki. Ale znów – to życie, które kocham.

Pociągając wątek Twojego życia prywatnego, chciałem dopytać o żonę, Irynę. Robiąc research przed naszym dzisiejszym spotkaniem, doczytałem się, że jest ona Ukrainką i że w ostatnim roku angażowała się w pomoc ofiarom wojny z jej wielodzietnej rodziny. Opowiedziałbyś trochę o tym?

– Kiedy wojna się zaczęła, potężna rodzina Iryny, która liczy prawie 40 osób, potrzebowała pomocy. W Wielkiej Brytanii, gdzie wówczas grałem, żona zorganizowała zbiórkę dla potrzebujących członków. Wtedy pomogło nie tylko Sheffield, ale także i inne zespoły z ligi, a w sumie zebraliśmy 700 tysięcy koron czeskich (125 tysięcy złotych). To dużo pieniędzy, które pozwoliły zapłacić za podróż, mieszkania, jedzenie i życie w Czechach. Dzieciom opłaciliśmy prywatnych nauczycieli języka, dzięki czemu mogły one potem pójść do szkoły. Założyliśmy również w Kladnie sierociniec, w którym mieszkały samotne dzieci, których rodzice zostali zabici podczas walk. Ich los był okropny... Z czasem te środki niestety się wyczerpały, ale całe szczęście wszyscy ci, którym pomogliśmy, prowadzą już normalne życie. Pracują i są bezpieczni.

Jesteś dumny z tego, co zrobiliście?

– Myślę, że gdybym był w takiej sytuacji, gdyby wojna przyszła do Czech, miałbym nadzieję, że ktoś zza granicy mi pomoże. Kiedy widzisz, że kogoś dotykają przerażające realia wojny, które wcześniej widziałeś jedynie na filmach, chcesz im pomóc. Oglądając filmiki czy czytając wiadomości zaraz po wybuchu konfliktu, moja żona nie potrafiła spać w nocy. Musieliśmy coś zrobić, aby pomóc jej najbliższym.

A czy ta sytuacja, kiedy miałeś bezpośrednio styczność z osobami, które na własnej skórze odczuły tragedie wojny, zmieniła Cię? Zmusiła do refleksji?

– Kiedy wczoraj w gazecie czytałem, że gdzieś na świecie wybuchła kolejna wojna, przyszła mi myśl, że przecież może ona u nas wybuchnąć w każdej chwili. I oczywiście, boję się o siebie, ale w szczególności się o swoje dziecko. Chcę, aby było bezpieczne, żeby zachowało swoje życie. 
Moja córka ma tylko trzy latka. Ja potrafię wyobrazić sobie, że wojna nadejdzie i… Wiesz, my jesteśmy dorosłymi ludźmi i możemy być załamani, ale sobie poradzimy. Dzieci jednak… Nie chcemy jako rodzice, aby widziały one, czym jest wojna, bo to okropne…

Przejdźmy może do bardziej pozytywnego wątku…

– Zdecydowanie, to dobry pomysł…

Właśnie… Na jakim etapie kariery jesteś? Wiadomo, o wiek się nie pyta, ale faktem jest to, że w szatni najmłodszy nie jesteś…

– Nie no, ja mogę mówić! Za parę miesięcy skończę 36 lat i tego nie oszukam. Jak to jednak trener Rudolf Roháček mówi, że wiek to tylko liczba. To zależy jedynie od głowy, od myślenia – jeśli chcesz czuć się staro, to czujesz się staro, jeśli młodo, to młodo… Wiadomo, nigdy nie wiesz, kiedy skończysz karierę. Ja mogę skończyć po tym sezonie, mogę po następnym… Fajnie mieć jednak młodych zawodników w szatni, bo jak ich widzisz, to czujesz się, jakbyś był w ich wieku,

Masz już plan B?

– Cieszę się z tego, co udało mi się już zarobić. Mamy z żoną kilka apartamentów, kilka działek, więc myślę, więc, że deweloperka to branża, którą mógłbym zając się po karierze.

Jedna rzecz, którą chciałbyś osiągnąć jeszcze przed końcem kariery?

– Zawsze powtarzałem, że chcę zakończyć karierę, jak zostanę mistrzem. Chcę ją zakończyć, będąc na szczycie.

Rozmawiał: Jakub Noskowiak

Część druga w sobotę

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Paskal79: Deniskin to chyba przemyślał sprawę ,gdzie się będzie ruszał ...... Jak może być różnie.....
  • Paskal79: Ciekawe kto następny podpiszę.....
  • narut: szmaciany75@tlen.pl i Andrzejek111 - obawiam się, że retransmisja nas czeka.. wszak finał żeńskiej krajowej ręcznej to jest na prawdę wielkie sportowe wydarzenie..nie można tego nie pokazać.. a na poważniej cofamy się do stanu sprzed 30 lat gdzie pamiętam mecz ze Słowacją z mś. w Bratislavie, przegrany 0-10 oglądałem z powtórzenia, po północy chyba nawet.. to lepsze, że pora teraz przystępniejsza..
  • Jamer: Wygląda na to ze Zupa... ale czy dzisiaj to zobaczymy... Będzie ciekawie
  • Jamer: Budżet bedzie większy niż w poprzednim sezonie...
  • Simonn23: No musi być, podróż do Lahti czy Zurychu wyjdzie drożej niż do Tychów xd
  • KubaKSU: A ja czekam też na jakąś nową twarz w zespole.
  • Simonn23: A to na pewno
  • uniaosw: A juz witał się z gąską a tu nagły zwrot akcji, w kuluarach aż huczy, poczekajmy na oficjalne info...
  • Simonn23: Biedny coś dzisiejszy dzień, zero informacji!
  • KubaKSU: Eh :/
  • Simonn23: Ogólnie w całej lidze, a w sumie w poniedziałek zawsze newsy leciały
  • uniaosw: W maju jak ruszy to nie na dążymy czytać. Cierpliwości
  • Paskal79: Uniaosw co masz na myśli , że witał się z gąska.....
  • Paskal79: Z dobrych wiadomości, zwiększa się szansa że LM będzie w Oświęcimiu.....:-)
  • Jamer: Paskal79: Byłoby super! Frekwencja myśle żeby dopisała… :)
  • Paskal79: I co z tym Nickiem, będzie trenował czy nie..... No widzę różne interpretacje....:-)
  • Jamer: Pascal79: Jeżeli zaakceptował Zarząd jego warunki to będzie :) Wbrew pozorom współpraca z Naszym Zarządem nie należy do łatwych więc zobaczymy :)
  • Jamer: Paskal79: z wpisu uniaosw wnioskować można że Denyskin także zostanie… Ciekawe… Cierpliwie czekamy :)
  • Arma: A Denyskin się broni swoją grą ? Tak z ciekawości pytam
  • uniaosw: Ja nigdzie nie pisałem kto odchodzi a kto zostaje ;)
  • uniaosw: Jak to mówią wiem ale nie powiem, Dobranoc
  • uniaosw: Ps jutro zupa szczawiowa
  • rawa: Dobry mecz w Sunrise. Dawać Kocury!
  • hokej_fan: Denyskin- dziękujemy za grę w Unii, życzymy powodzenia w dalszej karierze. Może zostanie w naszej lidze ale w innym klubie.
  • rawa: Ale start drugiej tercji przez Pantery.
    Carter Verhaeghe 1:0
  • rawa: Bobo dzisiaj daje radę.
  • rawa: Lundell durna kara
  • rawa: Sasza brama w osłabieniu 2:0
  • rawa: Tampa szybka odpowiedz. 2:1
  • rawa: Vasilevski zajeboscie broni.
  • rawa: Tampa dwie bramki nieuznane za przeszkadzanie bramkarzowi. Druga nieuznana tak na 50/50
  • rawa: Bedzie sie dzialo w trzeciej
  • rawa: Sasza 3:1
  • rawa: Mecz jest wyrównany. Bardzo szybkie tempo.
  • rawa: Bramkarze jak zwykle robią robotę
  • rawa: Warguez strzelił. 4:1
  • rawa: Carter 5:1 do pustaka
  • rawa: Mikkola kolejny gol do pustej 6:1
  • rawa: Brawo Pantery 🐀
    Pomimo 4:1 w serii to byla wyrównana walka.
  • rawa: Oby Dallas wygrało dzisiaj z Vegas
  • narut: i wygrało...
  • Oświęcimianin_23: Czy dzisiaj będzie już kolejne info? Ileż można czekać!
  • Prawdziwy Kibic Unii: Nasz Klub oglasza fakty czytaj kontrakty podpisane a nie plotki jak krol PRu ktory niedawno pojawil sie w THL …takze spokoj grabarza cytuajc klasyka wszystko bedzie dobrze 🤝
  • Oświęcimianin_23: Niestety cierpliwość nie jest moją mocną stroną:)
  • szmaciany75@tlen.pl: https://sport.tvp.pl/program-tv/hokej-na-lodzie-mecz-towarzyski-zylina-slowacja-polska/6621bf1fd034104f710de26c?o=6621bf26d034104f710de27f
  • szmaciany75@tlen.pl: tak jak ktos napisal powrot do lat 80-tych 3 teracja na zywo
  • KubaKSU: Dziś coś już musi wlecieć :D
  • PanFan1: Właśnie skończyłem oglądać Kocury
  • narut: brak informacji też stanowi informację...
  • PanFan1: ... mecz genialny dla Boba i Sashy
  • PanFan1: Cała drużyna zagrała świetnie
  • PanFan1: Tampa od zawsze była kocim koszmarem, już przestała, jeżeli Panthers potrafili wygrać tę serię w takim stylu, to znaczy że w tym roku mogą ograć wszystkich
  • PanFan1: Lightning żegnają wielkiego zawodnika - Stamer odchodzi
  • PanFan1: Myślę że Tampa podziękuję za współpracę Kucherovowi
  • narut: też tak Fanie mi się to kalkuluje ale już zamilknę bo moje hokejowe prognostyki i przeczucia niemal zawsze się idealnie nie sprawdzają, tj. jest dokładnie odwrotnie...ostatnio z Trzyńcem przewidywałem jego odpadniecie szybkie, już ze Spartą.. a jak się to zakończyło..
  • narut: miałem zresztą takiego znajomego, dalej go mam, w przypadku którego zawsze można było obstawiać polityczna wygrana, tj. on zawsze stawiał idealnie na przegranych... :).. takie życie, niektórzy tak już mają..
  • uniaosw: Transfery lubią ciszę, będzie dobrze
  • PanFan1: Tym razem narut można jednak dość śmiało przypuszczać że kilka głośnych nazwisk z Tampą się pożegna, wątpię żeby Lightning chcieli powielać błędy choćby takich Penguis, a pożegnanie Stevena Stamkosa może temu dowodzić.
  • PanFan1: ... a swoją drogą, ciekawe gdzie wyląduje Stamer, w Ducks jak Killorn ??
  • PanFan1: Koreańczyki jadą do "elyty" ? Toć tam miała być rozgrywka pomiędzy Madziarami, Makaroństwem i Slowenami !
  • narut: Fanie - bardziej mi chodziło o predykcje dotyczące Panter ... mniej się odnosiłem do personaliatu Tampy , choć los Kuczerowa też mi się zdaje być przesądzony...
  • narut: Póty co Madziarstan prowadzi ale Koreańczyki grają do końca, szykują się niezłe emocje, jak i wieczorem.. Italia będzie toczyć ciężkie boje z nieustępliwą Japonią...
  • szop: po emocjach
  • PanFan1: Nie żebym jakoś wybitnie Nikitę żałował bo kibicuję Panterom, ale strasznie marnie chłop grał w PO.
  • PanFan1: Czyżby Korea wyświadczyła ino przysługę Włochom i Madziarom ?
  • szarotekNT: Dzieje sie w NT ...bedzie ciekawie
  • szop: a daj Boże :D
  • szarotekNT: Szopie..oby to byla prawda
  • KubaKSU: Co tam u was ciekawego ?
  • Prawdziwy Kibic Unii: Kuba kupuja na potege teraz slynna dwojka z Japonii
  • Prawdziwy Kibic Unii: Tzn podpisuja kontrakty migdzie tyle nie dostaniesz ile prezes obieca i niech nawet nie startuje do licytacji nie ma sensu zero szans w Polsce
  • szop: Szarotek milej majowki :)
  • emeryt: Prawdziwy ,zaraz ktoś napisze-chyba słusznie- o bólu poopy...
  • Prawdziwy Kibic Unii: Pewnie tak ale to fakt wiec boli ale nie poopa a prawda poki co, z tym ze zycze Podhalu pelnego pokrycia na kontrakty i mega mocnej druzyny serio
  • szop: ze tak sie wtrace prawda o czym i kogo ma bolec bo nie czaje
  • KubaKSU: Szaleją, a w połowie sezony może braknąć dutków :D
  • KubaKSU: Sezonu*
  • KubaKSU: Niech się wzmacniają, mocna liga ,fajna liga :)
  • Prawdziwy Kibic Unii: Szopie nic zyczymy Wam Wielkiego Podhala zupelnie szczerze tylko prezes moglby najpierw Wam glownie oznajmic ze ma Sponsora ale nie w planach …
  • szop: nie ma nic bardziej chwiejnego jak twoje zyczenia dla Podhala z jednej strony sie z Nas smiejesz a z drugiej utwierdzasz jak to dobrze Nam zyczysz jesli jestes takim samym chwiejnym kibicem to wspolczuje Unii takiego kibica jak Ty
  • szarotekNT: Dokładnie szopie...ja tez czasem odbieram to tak ze wszyscy nám dobrze życzą..ale oby to Podhale bylo sobie takie srednie oby tylko niezamocne...mája pokrycie czy nie to nic nam do tego ..bawia sie za swoje wiec im wolno
  • Arma: Syndrom oblężonej twierdzy na pełnej
  • szop: szarotek im wiecej ktos Cie w czyms utwierdza tym bardziej znaczy ze jest zupelnie na odwrot mnie to smieszy ta ich troska :)lecz jakie to polskie "skad on wzial na to czy na tamto" :D
  • szop: nie ma to jak bardziej martwic sie o cudze dutki niz o swoje :)
  • szop: ale to zapewne z troski :)
  • omgKsu: A ja osobiscie chciałbym żeby tzw "klasyki" toczyły sie w półfinale/finale ligi miedzy Unią a Podhalem.
    Można było usłyszec miłe słowo w finałach tego sezonu od kibiców z NT także jestem wdzieczny i licze że Szarotki znów bedą w TOPie ;)
  • KubaKSU: My się o dutki martwić nie musimy ,przynajmniej u nas co roku w połowie sezonu nie ma protestów zawodników o brak hajsu :) Unia jest stabilna finansowo od kilku lat :)
  • szarotekNT: Szopie jak wszędzie sa dobrze zyczacy ale i troskliwi
    ....dla nas lixzy sie tylko Podhale
  • szop: i o to w tym chodzi zeby kazdemu sie wiodlo a nie smiac sie ze cos komus nie wyjdzie sadze ze takie zagrywki nie cementuja Naszego srodowiska My z Tychami udowodnilismy ze mozna a kibic ktory mianuje sie mianem prawdziwego no coz chyba nie lapie o co w tym wszystkim chodzi
  • KubaKSU: Tymczasem...19,:46 zbliża się:)
  • Prawdziwy Kibic Unii: Szop nie smieje sie tylko uczulam na dzialania prezesa zapowiadal audyt i informacje dla Was co w klubie informuje Was o kontraktach i planach ale przyznaje ze z PZU rozmowy trwaja czyli nic na pewno wiec nie mysle ze moge tak napisac My Kibice Unii trzymamy za Was kciuki ale Wy potraficie dociekac prawdy wiec zapytajcie o to co bylo oglaszane na konferencjach i o sponosorow pokazcie ze sam PR jest genialny ale musi byc podparty realna kasa chopy
  • szop: i to jest wazne Szarotku nie ma co patrzec i zle zyczyc innym :)
  • S'75: Mark Kaleinikovas znów punktuje😁
    Litwa - Holandia na razie 3:1
  • Sammael78: Bardzo fajny wywiad Pana Dziubińskiego Krystiana
  • Luque: Japońce całkiem sobie radzą z tymi Makaroniarzami
  • PanFan1: Prawdziwy a słyszałeś takie powiedzenie: "pieniądz lubi ciszę" ?
  • PanFan1: ... a jak tam u was ? jest ta "Zupa" w waszym kociołku ? czy wam wyparowała ? z troski o wasz udział w LM pytam
  • PanFan1: Winning Jets spory zawód
  • szmaciany75@tlen.pl: dla tych co nie maja kanałow polsatu to mistrzostwa na CT SPORT i niemieckim PRO7 iPRO7MAX z satelity Astra...
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe