Wprowadzony od tego sezonu w polskiej ekstraklasie system przyznawania "dzikich kart" dających miejsce w lidze wzbudził w polskim hokeju wiele kontrowersji i stał się jedną z przyczyn obecnego kryzysu. Podobne rozwiązanie chciały przeforsować władze ekstraklasy szwedzkiej. Dziś z pomysłu się wycofują, bo nie zgadzają się na niego kibice.
My, kibice szwedzkich drużyn hokejowych uważamy, że o tym, jakie drużyny grają w najwyższej klasie rozgrywkowej, powinny decydować względy sportowe i nic innego
Każda drużyna wychodzi na lód, żeby wygrywać mecze, a nie żeby pokazać kto ma najnowocześniejszą halę, czy największą nazwę
Jesteśmy przekonani, że ta propozycja, jeśli wejdzie w życie, będzie początkiem śmierci szwedzkiego hokeja
Dwie "dzikie karty"! To jest hokej, a nie jakiś przeciętny turniej tenisowy, który ma problem z przyciągnięciem gwiazd
Nigdy nie słyszałem w podobnym kontekście czegoś równie głupiego
Nie na tym polega szwedzki sport
Nie na tym polega sport w ogóle
SHL chce mieć w swojej rodzinie Djurgårdens i Malmö
Też chętnie zobaczę te kluby w ekstraklasie, ale jeśli nie są w stanie same awansować, to nie mają w niej czego szukać
Głos kibiców nigdy nie był tak ważny, jak teraz
Wysłuchaliśmy różnych grup, które w ostatnich dniach przedstawiły swoje poglądy na tę sprawę i wiemy, że akurat ten punkt nie został dobrze przyjęty
Nie powinno być tak, że drużyna ma jeden słabszy sezon i później już nigdy nie zobaczymy jej w SHL
Nie rozumiem, dlaczego ta propozycja była tak krytykowana
Jasne, że baraże mają swój urok, ale uważam, że ważniejsze jest, by w ekstraklasie były dwie drużyny ze Sztokholmu
Cieszymy się, że liga nas słucha i wycofała się z tego pomysłu
To potwierdzenie, jak silni możemy być, kiedy kibice wszystkich klubów "ciągną wózek" w tym samym kierunku
Mam nadzieję, że to dopiero początek częstszego dialogu między trybunami a władzami ligi
Polub Hokej na lodzie na Facebooku
Czytaj także: