Hokej.net Logo

Mikołaj Syty: Polska stała się dla mnie nowym domem, gdzie mogę czuć się wolnym

Mikołaj Syty: Polska stała się dla mnie nowym domem, gdzie mogę czuć się wolnym

- Polska stała się dla mnie nowym domem, gdzie mogę czuć się wolnym - mówi zawodnik KH Energi Toruń Mikołaj Syty. Pochodzący z Białorusi reprezentant Polski opowiada także o presji politycznej, jaką czuł grając w hokeja w swojej ojczyźnie.

Syty w październiku otrzymał polskie obywatelstwo i wystąpił w barwach naszej reprezentacji w listopadowych oraz grudniowych meczach towarzyskich.

Między innymi o powodach starań o polski paszport, ale także o politycznych okolicznościach gry w hokeja na Białorusi wypowiedział się dla białoruskiego bloga "Ludi".

- Polska stała się dla mnie nowym domem, gdzie mogę czuć się wolnym. Paszport tego kraju otworzył dla mnie nowe możliwości - stwierdził. - Proces załatwienia wszystkich dokumentów trwał około 3 lata, ale był tego wart. Czuję się w Polsce komfortowo. Język już dostatecznie przyswoiłem, chociaż jeszcze się uczę. Plus, z nowym paszportem jest teraz łatwiej podróżować.

25-letni hokeista dodał, że właśnie po to, by poczuć się bardziej jak Polak, chce, by używać wobec niego imienia "Mikołaj".

- To polska wersja mojego imienia. Podoba mi się jak brzmi. Powiem tak: to jest część mojej chęci zintegrowania się z polskim społeczeństwem - uzasadnia.

Syty gra w Toruniu już czwarty sezon. Nie ukrywa, że bardzo podoba mu się gród Kopernika.

- To piękne miasto z bogatą historią i zachwycającą architekturą. Stare miasto i planetarium to moje ulubione miejsca. Czasem rozpoznają mnie hokejowi kibice poza halą, co oczywiście mnie cieszy - przyznaje.

Hokeista dodał także, że uwielbia toruńskie pierniki, ale nie jest to jedyne polskie jedzenie, które wyjątkowo mu smakuje.

- Tak, są przepyszne. Z polskich dań kocham bigos i żurek. Bardzo smaczna i sycąca kuchnia - komentuje.

Zawodnik trafił do Polski w 2021 roku. Dziś przyznaje, że jednym z powodów jego wyjazdu z Białorusi była sytuacja polityczna po wyborach prezydenckich 2020 r., gdy reżim Alaksandra Łukaszenki brutalnie pacyfikował protesty przeciwko wyborczym fałszerstwom.

- Po wydarzeniach z 2020 roku wielu sportowców, także ci, którzy byli dalecy od polityki, w tym i ja, czuło presję. Osobiste bezpieczeństwo i brak perspektyw dla swobodnego rozwoju były kluczowymi przyczynami wyjazdu - zdradza hokeista.

Po wyborach z sierpnia 2020 roku przeciwko Łukaszence nie opowiedziało się zbyt wielu sportowców, a szczególnie tych uprawiających jego ulubioną dyscyplinę sportową, czyli hokej. Syty tłumaczy, dlaczego tak się stało.

- Tak, w większości przypadków zawodnicy woleli milczeć. Wielu naprawdę nie interesowało się polityką. Jednocześnie hokeiści rozumieli, że jakakolwiek niezgodność z oficjalną linią mogła kosztować ich kariery albo nawet doprowadzić do poważniejszych konsekwencji - wyjaśnia.

Jeden z tych, którzy wówczas publicznie opowiedzieli się przeciwko Łukaszence, ówczesny trener reprezentacji Białorusi U17 Alaksandr Rummo musiał odejść ze stanowiska, a później w obawie przed politycznymi represjami także przyjechał do Polski i pracował w drużynie Opole HK.

Mikołaj Syty przed przyjazdem do naszego kraju spędził 2 lata w drużynie Dynama Mołodeczno. Grał w niej m.in. z Ilją Litwinauem - hokeistą, który w trakcie protestów przeciwko Łukaszence został pobity przez pacyfikujące je służby. Tłumaczono wówczas, że zawodnik nie uczestniczył w protestach, tylko został przypadkowo zgarnięty przez funkcjonariuszy z ulicy w drodze na trening. Zapytany, dlaczego i wtedy hokeiści milczeli, hokeista KH Energi odpowiada:

- Trudne pytanie. Myślę, że wielu bało się o siebie i swoją rodzinę. Litwinau też zrozumiał, że każde słowo może się obrócić przeciwko niemu.

Po wyborach z 2020 roku wiele klubów hokejowych na Białorusi prezentowało nazwiska hokeistów, którzy podpisywali się pod pismem wyrażającym poparcie dla Łukaszenki. Sam Syty rozpoczynał swoją hokejową przygodę w barwach Dynama Mińsk, czyli największej klubowej dumy hokejowej białoruskich władz, a Dynama Mołodeczno to klub filialny ekipy z Mińska.

- Było niejedno zebranie, gdzie nakłaniali nas do podpisania tego pisma. Było widać, że to ma wielkie znaczenie dla władz klubu. Na hokeistów wywierano określoną presję - wspomina zawodnik. - Argumentowali, że to jest "wspólne stanowisko" drużyny i odmowa podpisania może wpłynąć na naszą karierę. Niektórym zawodnikom grozili. Większość podpisała, żeby uniknąć konfliktów. Nie żądajcie ode mnie konkretnych nazwisk. Mogę tylko powiedzieć, że ja sam niczego nie podpisałem.

Ostatecznie jednak lista sygnatariuszy z drużyny Dynama Mińsk ujawniona publicznie nie została.

- Być może zdali sobie sprawę, że wywoła to oddźwięk - stwierdza Syty.

Jak twierdzi autor wywiadu z hokeistą Energi, duży nacisk na podpisywanie pisma w ekipie Dynama Mińsk wywierał sztab szkoleniowy, na czele z głównym trenerem, którym był akurat wtedy Kanadyjczyk Craig Woodcroft, nominowany później na selekcjonera reprezentacji Białorusi podczas kwalifikacji olimpijskich, w których Białorusini niespodziewanie przegrali z Polską.

Sam Mikołaj Syty swoim podpisem wyraził za to stanowisko w innej publicznej sprawie. Po rozpoczęciu dokonywanej także przy wykorzystaniu terytorium Białorusi pełnoskalowej rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę był jednym z ludzi świata sportu, którzy podpisali antywojenną deklarację opozycyjnego wobec Łukaszenki Białoruskiej Fundacji Sportowej Solidarności.

Hokeista KH Energi w wywiadzie został zapytany także o postać Dzmitryja Baskaua - zaufanego człowieka Łukaszenki i trenera hokejowej drużyny Prezydenckiego Klubu Sportowego, w której sam Łukaszenka występuje w amatorskich rozgrywkach. Baskau był też prezydentem białoruskiego związku hokejowego, ale odszedł ze stanowiska po tym, jak Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie zawiesiła go za polityczne zaangażowanie.

Działacz, który był dyrektorem szkoły hokejowej Dynama Mińsk, gdy Syty uczył się w niej grać w hokeja, nadal jednak jest "szarą eminencją" białoruskiego hokeja.

- Z Baskauem przeciąłem się kilka razy. Jako hokejowy menedżer nie jest zły. Ewidentnie ma wpływy i kontakty, ale tam jest więcej polityki niż sportu - przekonuje Syty.

Wracając do Polski, na pytanie o popularność hokeja w Toruniu, zawodnik "Stalowych Pierników" odpowiada:

- Hokej tu kochają, ale to nie jest najpopularniejszy ze sportów. Miejscowe drużyny siatkówki i koszykówki przyciągają wiele uwagi. Ale kibice są lojalni i aktywnie wspierają drużynę hokejową, co jest inspirujące.

Reprezentant Polski jest także zadowolony z poziomu rozgrywek w THL.

- Rozgrywki z każdym rokiem stają się coraz silniejsze. Do ligi przyjeżdżają klasowi obcokrajowcy, którzy naprawdę robią różnicę na lodzie - ocenia. - To nie tylko podnosi poziom, ale też pomaga miejscowym zawodnikom rosnąć, nabierać doświadczenia. A białoruski hokej, patrząc z boku, niestety przeżywa trudne czasy.

Syty w każdym kolejnym sezonie w Polsce poprawia swoje indywidualne zdobycze. W poprzednim zdobył 34 punkty w 40 meczach, w obecnych z 25 "oczkami" w 23 spotkaniach jest najlepiej punktującym graczem toruńskiej drużyny.

- Wiążę to z upartą pracą i adaptacją do polskiego hokeja. Mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej. Chciałbym zdobyć medale mistrzostw kraju - zapowiada. - Toruń ze mną cały czas wchodził do play-off, ale na więcej dotąd nie wystarczało stabilności i środków finansowych. Jednak wierzę, że jest w nas potencjał.

Po pierwszych meczach w reprezentacji Polski jej nowy członek wierzy również w optymistyczną przyszłość naszej kadry.

- Byłem pozytywnie zaskoczony jakością przygotowań drużyn, organizacją meczów i wsparciem kibiców - mówi o ubiegłotygodniowych meczach z Ukrainą w Sanoku. - Jestem pewien, że w przyszłości polski hokej będzie w stanie wejść na jeszcze wyższy poziom i z powodzeniem rywalizować na arenie międzynarodowej.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 6

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • narut
    2024-12-17 17:54:23

    nieźle... załapanie się na Titanic będący już na kursie kolizyjnym z górą lodowa nazywać wolnością.. podziwiam tę wiarę, na prawdę.. to przecież u nas zaraz nie będzie żadnych perspektyw do życia w ramach np. takich miast 15 minutowych i wszech onlajnizacją... tak czy inaczej wszystkiego dobrego Mikołaj i powodzenia w dalszej sportowej karierze.... a także zdrowego dystansu do naszej rzeczywistości.. (obyś się nie rozczarował)

    • ShanBen
      2024-12-17 19:47:34

      Nie wiem czemu uważasz że jesteśmy Titanickiem jeżeli chodzi o wolność. Tutaj zawsze będzie większa wolność niż u Łukaszenki. Właśnie miasta 15 minutowe dają lepsze perspektywy do życia. Ja bardzo bym chciał mieć wszystko w zasiegu 15min i to jest świetna koncepcja

    • narut
      2024-12-17 20:16:52

      współczuję bardzo współczuję... krach gospodarczy który na nas, na Europę idzie ten Titanic oznacza w I rzędzie, ale są i inne kwestie jak widmo wojny a w nieco lepszym wariancie destabilizacji związanej z napływem do nas po wojnie masy zdemobilizowanych żołnierzy armii ukr... drożyzny ogromnej zw. z destrukcją energetyki, reglamentacją każdego aspektu życia związanego z cyfryzacją... a miasta 15 toż to getta których nie opuścisz bez specjalnego pozwolenia, lojalki polit-poprawnościowej w postaci punktów lojalnościowych powiązanych ze śladem węglowym ... obłęd.. nie polecisz już sobie na kana[****]skie wyspy, nie polecisz...

    • szop
      2024-12-17 21:14:51

      co za bzdury sam jestes tragedia narut

    • narut
      2024-12-17 21:42:37

      Szopie - spoko luz, nie ma sprawy - mogę być i jak piszesz tragedią ... niemniej przypomnij się mi gdzieś tak za rok to sobie porozmawiamy na różne takie tematy...

  • Domin55
    2024-12-18 06:53:16

    Szopie ile Ty masz lat że nie wierzysz w to co napisał narut?Z roku na rok bedzie coraz to gorzej ale skąd Ty to możesz wiedzieć.🤦‍♂️

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe