Hokej.net Logo

Mistrzostwa Świata: Nie ma mocnych na Szwajcarię

Mistrzostwa Świata: Nie ma mocnych na Szwajcarię

Szwajcarzy pokonali w Sztokholmie Białoruś 4:1 i przypieczętowali pierwsze miejsce w grupie S. W Helsinkach Słowacja wygrała ze Stanami Zjednoczonymi i wywalczyła awans do ćwierćfinału. Podopieczni Vladimira Vujtka przystąpią do niego z czwartego miejsca.

Mecz rozpoczął się po myśli "Helwetów", których w 2. minucie na prowadzenie wyprowadził Roman Josi. Białorusini wyrównali dopiero na początku trzeciej odsłony po uderzeniu Kawyrszyna.To jednak wszystko na co było stać drużynę Andreja Skabełki, bo później trafiali już tylko Szwajcarzy. W 51. minucie sposób na Bialińskiego podczas gry w przewadze znalazł Matthias Bieber, a zwycięstwo przypieczętował Julian Walker.

Tym samym odnieśli już na tym turnieju siódme zwycięstwo z rzędu.

Białoruś - Szwajcaria 1:4 (0:1, 0:0, 1:3)

0:1 Josi (1:13)

1:1 Kawyrszyn - Andriuszenko, Szynkewicz (41:35)

1:2 Bieber - Josi, Berra (50:59, 5/4)

1:3 Walker - Bieber (54:00)

1:4 Walker (59:02) - do pustej bramki


Sędziowali: Martin Frano (Czechy), Marcus Vinnerborg (Szwecja) - Miroslav Valach (Słowacja), Christopher Woodworth (Stany Zjednoczone)

Kary: 6 min. - 8 min.

Strzały: 21 - 40.

Widzów: 2206.


Składy:


Białoruś: Bialiński – Czernaok, Kazniadej; Kitarau, Kalcau, Kułakou – Hraborenka, Jeronau; Staś, Mialeszka, Uharau – Szynkewicz, Haroszka; Andriuszenko, Kawyrszyn, Hawrus – Masłennikow; Sołomonou, Dziamko, Kislij, Stefanowicz.


Szwajcaria: Berra (Gerber) – Vauclair, Seger; Niederreiter, Pluess, Moser – von Gunten, Josi; Ambuehl, Suri, Gardner –Blindenbacher, Furrer; Cunti, Bodenmann, Hollenstein – Diaz, Blum; Trachsler, Bieber, Walker.



Słowacy przystąpili do spotkania z nożem na gardle - tylko zwycięstwo dawało im upragniony awans do ćwierćfinału.

Podopieczni Vladimira Vujtka od razu zabrali się do pracy i już po czterech minutach prowadzili dwiema bramkami. Na listę strzelców wpisali się Branko Radivojevicz i Martin Bartek. W obu przypadkach nie popisał się bramkarz Amerykanów Ben Bishop, który najpierw zgubił krążek za bramką, a później przepuścił strzał z ostrego kąta.

Słowacy imponowali także skuteczną grą w obronie i nie pozwalali Amerykanom na zbyt wiele. Ostatecznie pokonali ich 4:1.

- Graliśmy dobrze w defensywie i rozbijaliśmy ich ataki już w tercji neutralnej- powiedział po meczu słowacki obrońca Andrej Sekera. -Rywale byli dzisiaj bardziej zdesperowani niż my - dodał z kolei Stephen Gionta, napastnik reprezentacji Stanów Zjednoczonych.

Słowacja - Stany Zjednoczone 4:1 (2:0, 1:1, 1:0)

1:0 Radivojevicz - Kopecky (0:15)

2:0 Bartek - Szatan (3:44)

3:0 Vyaderny - Zaborsky (30:48, 5/4)

3:1 Kristo - Carle (39:14)

4:1 Danio - Szatan (58:36) - do pustej bramki


Sędziowali: Konstantin Olenin (Rosja), Aleksi Rantala (Finlandia) - Ivan Dedioulia (Białoruś), Johannes Kack (Szwecja).

Kary: 4 min. - 16 min.

Strzały: 26-21.

Widzów: 9262


Składy:


Słowacja: Stania – Mezei, Sekera; Surovy, Radivojevicz, Kopecky – Jurczina, Vydarený; Miklík, Kukumberg, Zaborsky – Mihalik, Sersen; Szatan, Bartek, Olvecky – Szvarny; Hudaczek, Haszczak, Bliźniak, Danio.


Stany Zjednoczone: Bishop – Carle, Faulk; Smith, Moss, Stastny – Johnson, Hunwick; Galchenyuk, Stapleton, Oshie – Petry, Butler; Gionta, Carter, Thompson – McBain, Kristo; Butler, Bjugstad, Palushaj.


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe