W miniony weekend rozpoczęły się rozgrywki Młodzieżowej Hokej Ligi, w której zadebiutowała drużyna Szkoły Mistrzostwa Sportowego Bytom. Zespół ten niemal w ostatniej chwili zastąpił w lidze HC Krynicę. Inauguracja bytomskiego SMS-u na zapleczu Tauron Hokej Ligi nie była jednak udana. Drużyna prowadzona przez Sławomira Budzińskiego została dwukrotnie rozgromiona, czy wręcz zmiażdżona na Lodowisku im. Braci Nikodemowiczów przez swoich rywali. Najlepiej oddaje to bilans bramkowy po pierwszej serii meczów: 1:42.
W pierwszym sobotnim spotkaniu SMS podejmował MKS Cracovię, przegrywając 1-18. Dzień później w pojedynku z UHT Sabers Oświęcim było jeszcze gorzej. Bytomscy uczniowie zainkasowali 24 bramki, nie strzelając przy tym ani jednej. Olbrzymią przewagę drużyn przyjezdnych odzwierciedla także bilans celnych strzałów na bramkę. W sumie w obu starciach hokeiści z Bytomia oddali zaledwie 23 uderzenia, podczas gdy ich przeciwnicy aż 141 razy zatrudniali bytomskich golkiperów.
W uzyskanie „korzystniejszych” rezultatów z pewnością nie pomogła również tragiczna wręcz sytuacja kadrowa zespołu. Sławomir Budziński w pojedynku z Cracovią miał do swojej dyspozycji tylko 11 zawodników z pola oraz dwóch bramkarzy, podczas gdy szkoleniowiec gości Dominik Salamon zabrał do Bytomia 21 hokeistów, w tym ośmiu obcokrajowców.
Niestety jeszcze gorzej było pod tym względem w niedzielnym meczu przeciwko ekipie Sabers Oświęcim. W spotkaniu nie mógł wystąpić kontuzjowany dzień wcześniej Błażej Kołodziejczak, co spowodowało, że bytomianie mieli zaledwie 10 graczy z pola. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej w pierwszej tercji, gdy w krótkim odstępie czasu urazów doznali bramkarz Radosław Nawrot oraz Kacper Kukliński. Obaj nie byli już w stanie kontynuować gry. Bytomskiej „Szkółce” pozostało zatem dziewięciu zawodników i jeden bramkarz. Oświęcimianie z kolei stawili się w Bytomiu w 14-osobowym zestawieniu: dziewięciu Ukraińców, czterech Polaków oraz pochodzący z Kazachstanu Wasilij Jerasow.
Drużyna SMS-u Bytom przystąpiła do rozgrywek mając 13 zawodników. Sama ambicja hokeistów w tej sytuacji nie wystarczy. Patrząc na to, co działo się w ostatni weekend na bytomskim lodowisku, nasuwają się pytania.
- Czy rozgrywanie takich spotkań ma jakikolwiek sens?
- Jaki bowiem pożytek dla polskiego hokeja ma przynieść uczestnictwo zawodników w takich „zawodach”?
- Czego mają nauczyć się młodzi sportowcy? Wysoko przegrywać?
- Czy drużyna jest w ogóle odpowiednio przygotowana do sezonu?
- Kto podjął decyzję o zgłoszeniu SMS-u Bytom do MHL?
- Dlaczego w trakcie meczów w boksie zespołu znajdowała się tylko jedna osoba funkcyjna.
- Gdzie jest choćby kierownik drużyny?
- Co na to władze miasta?
Czytaj także: