NHL: 9 sekund "Pingwinów". Crosby rozstrzygnął w karnych [WIDEO]
Pittsburgh Penguins w 9 sekund odrobili całość strat do Winnipeg Jets w niedzielnym meczu NHL, a później do akcji wkroczył Sidney Crosby i w rzutach karnych dał swojej drużynie 5. zwycięstwo z rzędu.
Penguins do 47. minuty przegrywali u siebie z Jets 0:2 po golach Blake'a Wheelera i Kyle'a Connora. Najpierw jednak Kasperi Kapanen idealnie dostawiając łyżwę skierował krążek do bramki gości, a już 9 sekund po wznowieniu gry Jeff Carter wyrównał. Środkowy "Pingwinów" wykorzystał fatalne zagranie bramkarza rywali Connora Hellebuycka, który wyjechał za bramkę i nonszalancko wybił krążek w kierunku narożnika. Tam pojawił się Carter, który z ostrego kąta pokonał Amerykanina i wyrównał na 2:2.
Fatalny błąd Connora Hellebuycka przy golu na 2:2:
Błąd Hellebuycka sprawił, że doszło do dogrywki, a później także rzutów karnych. W nich jako jedyny trafił do siatki Crosby i gospodarze wygrali 3:2. Był to 41. skutecznie wykonany przez kapitana Penguins rzut karny w seriach rozstrzygających o wynikach meczów w NHL. Strzelał po raz 102. w tej lidze. Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został jednak bramkarz miejscowych Tristan Jarry, który obronił 27 strzałów z gry i 1 rzut karny. Po drugiej stronie tafli Hellebuyck miał 36 skutecznych interwencji z gry i 2 zatrzymane karne, ale zjeżdżał z lodu pokonany, także z powodu swojej pomyłki.
Penguins po 5. zwycięstwie z rzędu awansowali na 2. miejsce w dywizji metropolitalnej. Na koncie mają już 57 punktów. Jets z dorobkiem 41 "oczek" zostają na 6. pozycji w dywizji centralnej. Po raz pierwszy w tym sezonie przegrali mecz, w którym prowadzili po dwóch tercjach.
Skrót meczu:
Zespół Ottawa Senators przerwał serię 3 porażek wygrywając na wyjeździe z Columbus Blue Jackets 2:1. Tim Stützle strzelił zwycięskiego gola po rajdzie przez pół tafli, wcześniej trafił też Atiom Zub, ale pierwszą gwiazdą meczu wybrany został bramkarz gości Anton Forsberg, który obronił 35 z 36 strzałów zawodników swojego byłego klubu. Szwed 11 lat temu został przez Blue Jackets wybrany w 7. rundzie draftu NHL i rozegrał w barwach tej drużyny pierwszych 10 meczów w najlepszej lidze świata. Nie wywalczył sobie jednak podstawowego miejsca w bramce ani w Columbus, ani w żadnym kolejnym klubie. Przez ponad 7 lat od debiutu łącznie rozegrał w NHL tylko 72 mecze. Senators nadal zajmują przedostatnie, 7. miejsce w dywizji atlantyckiej. Blue Jackets są na 5. pozycji w dywizji metropolitalnej.
Także Los Angeles Kings przerwali tej nocy serię 3 porażek. "Królowie" na wyjeździe pokonali New Jersey Devils 3:2. Musieli odwrócić losy rywalizacji, bo po pierwszej tercji przegrywali 1:2. To był bardzo szwedzki wieczór w Prudential Center w Newark. Zwycięskiego gola dla gości strzelił Carl Grundström, trafił też Viktor Arvidsson, a obie bramki Devils zdobył Jesper Bratt. W ekipie Kings na listę strzelców wpisał się jeszcze Amerykanin Alex Iafallo. Drużynę z Los Angeles wzmocnił kolejny Szwed Adrian Kempe, który jest jej najlepszym strzelcem. W 3 ostatnich meczach pauzował z powodu protokołu COVID-19. Kings zwycięsko rozpoczęli najdłuższą w sezonie, 6-meczową serię wyjazdową i awansowali na 2. miejsce w dywizji Pacyfiku. Ich 47 punktów to tyle samo, ile mają Anaheim Ducks, ale swoich stanowych rywali z Kalifornii podopieczni Todda McLellana wyprzedzają dzięki mniejszej liczbie rozegranych meczów. Devils są na 6. miejscu w dywizji metropolitalnej. Już po raz 5. w tym sezonie przegrali mecz po wygraniu pierwszej tercji. Żaden zespół nie ma więcej takich porażek.
Do największej niespodzianki doszło tej nocy w Seattle, gdzie zamykający tabelę dywizji Pacyfiku zespół Kraken pokonał lidera ligi Florida Panthers 5:3. Mason Appleton strzelił 2. zwycięskiego gola w tym sezonie i zaliczył asystę, a dla zwycięzców trafiali też: Colin Blackwell, Yanni Gourde, Marcus Johansson i Calle Järnkrok. Appleton pierwszy raz w swojej karierze w NHL zdobył 2 zwycięskie gole w jednym sezonie. Z kolei Gourde do bramki dorzucił bójkę z Radko Gudasem. Gospodarze tym razem wygrali mimo przegranej pierwszej tercji, a w tym sezonie nikt w NHL nie poniósł tylu porażek przegrywając po 20 minutach, co oni (17). Po raz 3. udało im się w takiej sytuacji odmienić losy spotkania. Długo nie zmieni się jednak ich sytuacja w tabeli, bo w swojej dywizji pozostają na ostatnim miejscu. Mają na koncie 30 punktów i tracą aż 10 do przedostatniej pozycji. "Pantery" wciąż są na czele dywizji atlantyckiej, konferencji wschodniej i całej NHL. Mają 61 punktów, podobnie jak Tampa Bay Lightning, ale rozegrali o jedno spotkanie mniej.
Bójka Yanniego Gourde'a z Radko Gudasem:
St. Louis Blues w Vancouver wydłużyli swoją serię zwycięstw do 3. Ekipa ze stanu Missouri wygrała z miejscowymi Canucks 3:1. Justin Faulk strzelił gola fantastycznie zmieniając tor lotu krążka po strzale Oskara Sundqvista i asystował przy trafieniu Jordana Kyrou, a Brayden Schenn w przewadze zdobył swoją pierwszą zwycięską bramkę w tym sezonie. Bohaterem gości był także bramkarz Ville Husso, który obronił 38 z 39 strzałów rywali, w tym 20 w pierwszej tercji. Podopieczni Craiga Berube'ego nie byliby sobą, gdyby nie zaczęli meczu źle. Po raz 20. w tym sezonie pierwsi stracili gola, ale już 14 z takich meczów wygrali. Żaden inny zespół NHL pod tym względem nie może się z nimi równać. Canucks mają tak ogromne problemy z bramkarzami, że tej nocy nie wystarczyły im nawet zliberalizowane przez ligę w związku z sytuacją epidemiczną przepisy dotyczące dodawania do składu zawodników występujących na tej pozycji i musieli podpisać amatorski kontrakt próbny z bramkarzem Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej Rileyem Tothem, który siedział w boksie jako zmiennik. A między słupkami po raz pierwszy w NHL od grudnia 2019 roku stał Michael DiPietro. Trzej bramkarze ekipy z Vancouver: Thatcher Demko, Jaroslav Halák i Spencer Martin znajdują się na liście protokołu COVID-19. Ich zespół pozostaje przedostatni w dywizji Pacyfiku. Blues są na 2. miejscu w dywizji centralnej.
Piękny gol Justina Faulka po zmianie toru lotu krążka:
Komentarze