Jeden z najbardziej absurdalnych goli tego sezonu NHL padł tej nocy w Los Angeles. Miejscowa drużyna Kings straciła przez niego prowadzenie, a później przegrała z New York Rangers.
"Królowie" przed własną publicznością przegrali z gośćmi z Nowego Jorku 3:5, mimo że prowadzili po pierwszej tercji 2:0. Rangers w drugiej odpowiedzieli 3 golami i nawet gdy miejscowi doprowadzili do remisu w trzeciej odsłonie, to Chris Kreider zdobył później 2 bramki, dające drużynie Gerarda Gallanta zwycięstwo.
Kreider swoje drugie trafienie zanotował, gdy między słupkami w ekipie rywali nie było już wycofanego na ławkę Cala Petersena. Braden Schneider zdobył dla Rangers pierwszego gola w sezonie, a trafili też Vincent Trocheck i Kaapo Kakko.
Zdecydowanie najdziwniejszy był gol, którym Trocheck doprowadził do remisu 2:2. Napastnik gości najeżdżał na bramkę, a przed nim pojawili się próbujący interweniować kijami obrońcy Kings Mikey Anderson i Drew Doughty. Ich interwencja skończyła się jednak fatalnie, bo podbity przez nich krążek poleciał do góry i lobem wpadł do bramki zdezorientowanego Petersena.
Przypadkowy gol Vincenta Trochecka po interwencji obrońców:
Kings mieli później swojego szczęśliwego gola, bo Sean Walker doprowadził do remisu 3:3 strzałem, po którym krążek po drodze do bramki odbił się od gracza rywali Ryana Carpentera i zmylił bramkarza. Kevin Fiala miał udział przy wszystkich bramkach "Królów". Sam zdobył jedną z nich, a przy dwóch pozostałych asystował. Gabriel Vilardi zdobył 11. gola w sezonie i już po 22 meczach obecnych rozgrywek ma najlepszy wynik jednego sezonu w karierze w NHL.
Rangers mają 24 punkty i zajmują 4. miejsce w dywizji metropolitalnej. Przed nimi są legitymujące się takim samym dorobkiem punktowym drużyny Carolina Hurricanes i New York Islanders. Ta pierwsza rozegrała jednak o jeden mecz mniej, a druga wygrała o dwa spotkania więcej w regulaminowym czasie i po dogrywkach.
Kings też zgromadzili dotąd 24 punkty, ale im wystarcza to do zajmowania pozycji wicelidera dywizji Pacyfiku.
Skrót meczu:
W efektowny sposób serię 8 porażek przerwała drużyna Buffalo Sabres. "Szable" na wyjeździe rozbiły Montréal Canadiens 7:2. Najlepszy na lodzie był Jeff Skinner, który strzelił 2 gole i zaliczył 3 asysty. Tage Thompson do swojej bramki też dorzucił 3 asysty, Rasmus Dahlin i Alex Tuch na swoje punktowe konta zapisali po bramce i 2 punktowe podania, a na liście strzelców znaleźli się jeszcze Henri Jokiharju i John-Jason Peterka. Drużyna z Buffalo strzeliła 2 gole już w pierwszych 52 sekundach meczu, a w 3. minucie prowadziła 3:0. Skinner jest pierwszym hokeistą w historii NHL, który dwukrotnie zdobył 5 punktów w rozgrywanych w Montrealu meczach przeciwko Canadiens. W lutym tego roku strzelił im 4 gole i zaliczył asystę. Po wpuszczeniu 7. gola wściekły bramkarz Canadiens Jake Allen złamał kij na słupku bramki. "Habs" mimo porażki nadal są przed swoimi wczorajszymi rywalami w tabeli dywizji atlantyckiej. Zajmują w niej 6., a Sabres 7. miejsce.
Wściekły Jake Allen złamał kij na bramce:
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Czytaj także: