NHL: Błyskawiczne odpowiedzi Avalanche. Play-off na wyciągnięcie ręki [WIDEO]
Najpierw 20, a później 27 sekund potrzebował zespół Colorado Avalanche, by odpowiedzieć na gole Pittsburgh Penguins w sobotnim meczu NHL. Lider ligowej tabeli już dziś jako pierwszy może zapewnić sobie awans do play-off.
"Lawina" przed własną publicznością pokonała "Pingwiny" 3:2. Tego popołudnia trzykrotnie wychodziła na prowadzenie. Dwa razy rywale odpowiadali, ale gospodarze nie pozwalali im długo cieszyć się z remisów. Strzelanie zaczął w 30. minucie Mikko Rantanen, który z powietrza skierował krążek do bramki gości.
Piękny gol Mikko Rantanena z powietrza:
Gdy Sidney Crosby doprowadził do remisu, już po 20 sekundach Nicolas Aubé-Kubel potężnym strzałem trafił na 2:1. W 56. minucie wyrównał z kolei strzałem z ostrego kąta obrońca Mike Matheson, ale "Avs" i tym razem błyskawicznie odpowiedzieli. Dla nich także trafił defensor. 27 sekund po golu wyrównującym Devon Toews dobił do bramki Tristana Jarry'ego krążek odbity od bandy po mocnym strzale Nathana MacKinnona. Kilka minut później okazało się, że był to gol zwycięski.
Rantanen zakończył występ z golem i asystą. MacKinnon asystował 2 razy, a bramkarz drużyny z Denver Darcy Kuemper został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania dzięki 38 skutecznym interwencjom. Co ciekawe, w całym meczu sędziowie nałożyli zaledwie jedną karę - dla Darrena Helma z Avalanche krótko po golu Toewsa. Gracze Penguins nie byli karani w ogóle, ale nie wystarczyło im to do odniesienia zwycięstwa. "Avs" mają teraz 104 punkty i wciąż pewnie prowadzą w wyścigu o swoje drugie z rzędu Trofeum Prezydentów dla najlepszej drużyny sezonu zasadniczego NHL. Już dziś mogą jako pierwsi oficjalnie znaleźć się w fazie play-off, jeśli Vegas Golden Knights przegrają z Vancouver Canucks. Penguins z dorobkiem 92 punktów zajmują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej.
Skrót meczu:
Niesamowity pościg zanotował wczoraj zespół Florida Panthers. Najlepsza ekipa konferencji wschodniej do 46. minuty przegrywała z New Jersey Devils na wyjeździe 2:6, ale strzeliła aż 4 gole w nieco ponad 13 minut i doprowadziła do dogrywki, w której Gustav Forsling dał jej zwycięstwo 7:6. Szwed zdobył także jedną z bramek w trzeciej odsłonie, dwa ostatnie trafienia w tej części meczu, już po wycofaniu bramkarza, zanotował kapitan Aleksander Barkov, a oprócz Forslinga gole strzelali także trzej inni obrońcy. Brandon Montour do swojego dołożył asystę, a na liście strzelców znaleźli się też Ben Chiarot i Radko Gudas. Ten ostatni miał najwięcej szczęścia, bo Andrew Hammond jego strzał obronił, ale krążek odbił się od nogi najeżdżającego na bramkę Czecha i wpadł do siatki. Jonathan Huberdeau asystował 2 razy i z 96 punktami pobił klubowy rekord punktowej zdobyczy w jednym sezonie, należący dotąd do Barkova. Panthers po raz drugi w swojej historii wygrali mecz przegrywając 4 golami w trzeciej tercji. Siergiej Bobrowski w ich bramce wpuścił 6 z 25 strzałów w pierwszych dwóch tercjach i nie wyjechał na trzecią. Zastępujący go Spencer Knight był bezbłędny przy pozostałych 6 uderzeniach. Zespół z Sunrise wyrównał klubowy rekord 47 zwycięstw w jednym sezonie i jako drugi w tych rozgrywkach osiągnął granicę 100 punktów. Obecnie prowadzi w dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej. Devils już wcześniej oficjalnie odpadli z walki o fazę play-off.
Szczęśliwy gol Radko Gudasa zdobyty nogą:
Los Angeles Kings pokonali na wyjeździe Winnipeg Jets 3:2, strzelając gole w równych składach, w osłabieniu i w przewadze. Gabriel Vilardi w szczęśliwych okolicznościach przesądził o zwycięstwie "Królów" w grze 5 na 4 w polu, a po bramce i asyście zanotowali Adrian Kempe i rozgrywający mecz numer 1 200 w sezonach zasadniczych NHL Anže Kopitar. Vilardi w decydującej o wygranej akcji dostawił kij do krążka wystrzelonego przez Jordana Spence'a i choć Connor Hellebuyck ten strzał obronił, to "guma" trafiła w łyżwę obrońcy Jets Josha Morrisseya i wpadła do bramki. Drużyna z Los Angeles nie tylko zdobyła gola w liczebnym osłabieniu, ale także obroniła wszystkie 6 sytuacji, w których rywali było na lodzie więcej. W dywizji Pacyfiku zajmuje 2. miejsce. Jets po 2 porażkach z rzędu są na 6. w dywizji centralnej i na 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
Przypadkowy "samobójczy" gol Josha Morrisseya:
Prowadzący zdecydowanie w walce o "dziką kartę" do fazy play-off w konferencji wschodniej zespół Boston Bruins pokonał u siebie Columbus Blue Jackets 5:2, choć jeszcze pod koniec drugiej tercji przegrywał 1:2. Erik Haula oddał 2 strzały i zdobył dla gospodarzy 2 gole, w tym zwycięskiego. Brad Marchand raz trafił do siatki i dwukrotnie asystował, z golem i asystą zakończył mecz Jake DeBrusk, a swoją bramkę na indywidualnym koncie zapisał też Charlie Coyle. Zespół z Bostonu zajmuje 4. miejsce w dywizji atlantyckiej, ale o awans do rozgrywek o Puchar Stanleya może być spokojny, bo nad pierwszym zespołem poza strefą play-off ma w klasyfikacji "dzikiej karty" na Wschodzie aż 20 punktów przewagi. Blue Jackets przegrali już 6. mecz z rzędu i mogą się żegnać z marzeniami o play-off. W dywizji metropolitalnej są na 6. miejscu. Obie ekipy spotkają się ponownie jutro, tym razem w Columbus.
W nieoczekiwanych okolicznościach dobiegła końca zwycięska seria Tampa Bay Lightning. Mistrzowie NHL po 4 zwycięstwach z rzędu tej nocy przegrali u siebie po rzutach karnych 4:5 z wyeliminowanym już z walki o play-off zespołem Montréal Canadiens, który był jeszcze wczoraj ostatni w ligowej tabeli. "Błyskawicy" nie wystarczyło do zwycięstwa nawet to, że przez 65 minut gry ani przez chwilę nie przegrywała. Było 2:0, 3:1 i 4:3 dla obrońców tytułu, ale to goście cieszyli się z wygranej. W bramce Lightning nie stał tym razem Andriej Wasilewski, a Brian Elliott, który w pierwszej tercji popisał się kapitalną interwencją parkanem na leżąco po strzale Christiana Dvoraka. Zespół z Tampy spadł na 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Został tej nocy wyprzedzony przez ekipę Toronto Maple Leafs, która ma tyle samo meczów i punktów, ale wygrała więcej spotkań w regulaminowym czasie. Lightning i Maple Leafs zmierzą się ze sobą jutro.
Kapitalna interwencja nogą Briana Elliotta:
"Klonowe Liście" z Toronto wygrały dziś w nocy na wyjeździe 6:3 z Philadelphia Flyers, którzy grają już tylko o honor. Zdecydowała o tym wygrana 4:1 trzecia tercja. Gola i 2 asysty dla zwycięzców zanotował znajdujący się ostatnio w znakomitej formie strzeleckiej obrońca Morgan Rielly, Auston Matthews zdobywając 51. bramkę w sezonie umocnił się na prowadzeniu w ligowej klasyfikacji strzelców, Wayne Simmonds przerwał passę 32 gier bez gola akurat w meczu ze swoim byłym klubem, a trafiali też: Pierre Engvall, Timothy Liljegren i kapitan John Tavares. Simmonds, który przez 7 sezonów reprezentował barwy "Lotników", w końcówce meczu pobił Zacka MacEwena w pojedynku na pięści. W drużynie Flyers zabrakło chorego Keitha Yandle'a. Tym samym zakończyła się jego najdłuższa w historii NHL, trwająca ponad 13 lat, seria 989 meczów rozegranych bez opuszczenia żadnego spotkania. Yandle poprzednio nie wystąpił w meczu sezonu zasadniczego 22 marca 2009 roku, gdy jego Phoenix Coyotes grali z Anaheim Ducks. Maple Leafs wygrali 4 mecze z rzędu. To najdłuższa aktualnie seria zwycięstw w NHL wspólnie z taką samą, którą mogą się pochwalić gracze Vegas Golden Knights.
Bójka Zacka MacEwena z Wayne'em Simmondsem:
Zespół Minnesota Wild na wyjeździe pokonał 3:1 Carolina Hurricanes. Kiriłł Kaprizow strzelił zwycięskiego gola i asystował przy trafieniu Matsa Zuccarello Aasena, a na liście strzelców znalazł się także Dmitrij Kulikow. Zwycięstwa gości nie byłoby jednak, gdyby nie znakomita postawa w bramce Marc-André Fleury'ego, który obronił 37 z 38 strzałów rywali. Hurricanes strzelali w całym spotkaniu na bramkę dwukrotnie częściej niż drużyna z St. Paul (38-19). Fleury od transferu z Chicago Blackhawks 3 razy stał w bramce Wild i wszystkie mecze wygrał. Kaprizow, który w 6. meczu z rzędu trafił do siatki, ma już w tym sezonie 85 punktów, co oznacza, że pobił klubowy rekord zdobyczy punktowej w jednych rozgrywkach Mariána Gáboríka sprzed 14 lat. Zespół Wild jest wiceliderem dywizji centralnej. Hurricanes, mimo porażki, utrzymali prowadzenie w dywizji metropolitalnej. Na ich koncie jest obecnie 98 punktów.
W Calgary prowadzący w dywizji Pacyfiku zespół Flames przegrał z St. Louis Blues 4:6. Justin Faulk, który dzień wcześniej skończył z wynikiem -4 w statystyce +/- mecz z Edmonton Oilers, tym razem zdobył dla Blues gola i zaliczył 2 asysty. Po bramce i asyście zanotowali Brandon Saad i Robert Thomas, Iwan Barbaszow strzelił gola zwycięskiego, a trafili także: Australijczyk Nathan Walker i kapitan Ryan O'Reilly. Barbaszow i Saad strzelali w ostatniej minucie do pustej bramki gospodarzy. Po tym zwycięstwie drużyna z St. Louis umocniła się na dającym awans do play-off 3. miejscu w dywizji centralnej. Flames nadal prowadzą w dywizji Pacyfiku z dorobkiem 89 punktów, ale przegrali już 3. mecz z rzędu, a ich przewaga nad drugą w klasyfikacji ekipą Los Angeles Kings zmalała do 3 "oczek". W trzeciej tercji doszło do zabawnej sytuacji, gdy po ataku Milana Lucica na Walkera do boksu Blues wpadł siedzący na bandzie sędzia liniowy.
Sędzia liniowy wrzucony do boksu St. Louis Blues:
Dallas Stars odnieśli ważne wyjazdowe zwycięstwo 5:4 nad San Jose Sharks. Wygrana pozwoliła im wrócić na premiowane awansem do play-off 2. miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. "Gwiazdy" prowadziły już 5:2, ale w końcówce musiały przetrwać pościg gospodarzy. Zwycięskiego gola i asystę zanotował Joe Pavelski, który spędził 13 sezonów w barwach Sharks, zanim w 2019 roku przeniósł się do Dallas. Także z bramką i asystą zakończyli mecz: Roope Hintz, Władisław Namiestnikow i Jason Robertson, trafił jeszcze Jani Hakanpää, a trzykrotnie asystował Tyler Seguin. Dla Namiestnikowa jego gol był pierwszym w barwach Stars po transferze z Detroit Red Wings w marcu. Z kolei Robertson na listę strzelców wpisał się strzałem z zerowego kąta, odbijając krążek od bramkarza rywali Kaapo Kähkönena w ostatniej sekundzie drugiej tercji. Goście zdołali w tej sytuacji zdobyć gola mimo że gra była wznawiana na zaledwie 2,7 sekundy do zakończenia drugiej części meczu. Ekipa z Teksasu wygrała 3 mecze z rzędu, jest na 5. miejscu w dywizji centralnej i o punkt wyprzedza w rywalizacji o "dziką kartę" na Zachodzie Vegas Golden Knights, a w dodatku ma do rozegrania o 3 spotkania więcej niż "Złoci Rycerze". Sharks, z kolei, przegrali 3 razy z rzędu i są przedostatni w dywizji Pacyfiku. Rozgrywki play-off zapewne obejrzą w tym roku w telewizji, choć oficjalnie szans na awans jeszcze nie stracili.
Gol Jasona Robertsona z zerowego kąta w ostatniej sekundzie tercji:
Komentarze