NHL: Cudowny gol McDavida. Zwycięska seria Oilers trwa [WIDEO]
Connor McDavid dorzucił kolejnego cudownego gola do swojej kolekcji po niesamowitym rajdzie między czterema rywalami. Edmonton Oilers przegrywali z New York Rangers trzykrotnie, w tym raz trzema golami, ale ostatecznie to oni cieszyli się z wygranej.
Oilers przed własną publicznością odnieśli 4. z rzędu zwycięstwo, wygrywając szalony mecz z Rangers 6:5 po dogrywce. W dodatkowej części spotkania wynik rozstrzygnął Leon Draisaitl, który już po raz 4. w tym sezonie strzelił gola zwycięskiego. Łącznie ma już 10 bramek i przewodzi ligowej klasyfikacji strzelców razem z Aleksandrem Owieczkinem. Wcześniej drużyna Niemca ani przez sekundę nie prowadziła. Przegrywała 0:1, 1:4 i 4:5. Gospodarze najpierw odrobili całą trzybramkową stratę, ale po golu Miki Zibanejada znów przegrywali. I wtedy, na 3 minuty przed końcem trzeciej tercji, McDavid w swoim stylu przejął krążek i na pełnej szybkości wjechał między czterech rywali, mijając ich oraz bramkarza Aleksandra Georgijewa, dzięki czemu trafił na 5:5 i doprowadził do dogrywki.
Fantastyczny gol wyrównujący Connora McDavida:
McDavid i Draisaitl skończyli mecz mając po golu i po 2 asysty. Niemiec z 23 punktami prowadzi w klasyfikacji punktowej, Kanadayjczyk zdobył dotąd o jedno "oczko" mniej i jest drugi. Punktował we wszystkich dotychczasowych 10 meczach tego sezonu. Wczoraj taki sam dorobek jak obie największe gwiazdy Oilers uzyskał najskuteczniejszy obrońca poprzedniego sezonu Tyson Barrie, który przekroczył granicę 400 punktów w NHL. Jesse Puljujärvi dwukrotnie trafił do siatki, na liście strzelców znalazł się też Zach Hyman, a Darnell Nurse zaliczył 3 asysty. Drużyna z Edmonton wykorzystała swoje obie gry w przewagach, dzięki którym doszła rywali z 1:4 na 3:4. W tym elemencie gra w obecnym sezonie z niesamowitą skutecznością 50 % i jest najlepsza w NHL.
Dla Rangers Zibanejad strzelił 2 gole, w tym jednego łyżwą, ale bez ruchu kopnięcia. Filip Chytil i Chris Kreider zanotowali po bramce i asyście, a trafił też Kevin Rooney. 15 punktów daje ich drużynie 2. miejsce w dywizji metropolitalnej. Oilers, którzy wygrali 9 z 10 meczów w tych rozgrywkach, z 18 punktami przewodzą dywizji Pacyfiku.
Skrót meczu:
Winnipeg Jets notują swój najlepszy start sezonu od przeniesienia klubu z Atlanty. Drużyna z Manitoby tej nocy pokonała Chicago Blackhawks 5:1 i po raz pierwszy od zmiany adresu udało jej się w pierwszych 10 meczach rozgrywek zdobyć 14 punktów. Wcześniej trzykrotnie zdobywała po 13. Tym razem po golu i asyście zaliczyli Kyle Connor i Nikolaj Ehlers, na listę strzelców wpisali się również: Paul Stastny, Neal Pionk i Dominic Toninato, a Andrew Copp asystował 3 razy. Stojący w bramce "Odrzutowców" Eric Comrie zatrzymał 17 z 18 strzałów. Na początku drugiej tercji do jego bramki trafił Ryan Carpenter, ale ławka gospodarzy zgłosiła "challenge" i po analizie wideo okazało się, że wcześniej przy wjeździe do tercji ataku "spalił" Patrick Kane. 14 zdobytych punktów daje drużynie Paula Maurice'a 2. miejsce w dywizji centralnej. Znacznie gorzej wygląda sytuacja Blackhawks, którzy przegrali 11 z dotychczasowych 12 spotkań, mają tylko 4 punkty i są w tej samej dywizji na przedostatniej, 7. pozycji.
Gol Ryana Carpentera anulowany po "challenge'u" Winnipeg Jets:
Nashville Predators zwycięstwem zakończyli serię 3 gier w Kanadzie. Po wygranej nad Calgary Flames i przegranej z Oilers "Drapieżnicy" tym razem pokonali 3:2 Vancouver Canucks. W każdym z tych spotkań do siatki trafiał Matt Duchene. Tym razem po raz pierwszy w NHL gola zwycięskiego zdobył 20-letni Philip Tomasino, a na liście strzelców znalazł się również kapitan Roman Josi, który ma 12 punktów i jest na czele klasyfikacji punktowej ligi wśród obrońców wspólnie z Adamem Foxem z Rangers oraz Kevinem Shattenkirkiem z Anaheim Ducks. Drużyna Johna Hynesa wykorzystała 2 z 3 gier w przewagach i obroniła wszystkie 5 osłabień. Canucks w ostatnich 4 meczach nie wykorzystali żadnej z 17 przewag. Na swoim koncie mają 9 punktów, co daje im ostatnie, 8. miejsce w dywizji Pacyfiku. Wczoraj spadli za Seattle Kraken mimo że ten zespół nie grał. Zrównali się jednak z ekipą Dave'a Hakstola liczbą rozegranych spotkań, a mają mniej zwycięstw w regulaminowym czasie gry. Z kolei Predators wygrali 5 z ostatnich 6 meczów i z 12 punktami są na 4. pozycji w dywizji centralnej. Wczoraj w drugiej tercji na pięści zmierzyli się Luke Schenn (VAN) i Tanner Jeannot.
Bójka Luke'a Schenna z Tannerem Jeannotem:
Arizona Coyotes wyrównali klubowy rekord 11 porażek od początku sezonu. Zespół André Tourigny'ego ciągle pod jego wodzą nie wygrał meczu. Tym razem uległ na wyjeździe 1:3 Anaheim Ducks. Dla "Kaczorów" gola i asystę zanotował Adam Henrique, Sonny Milano zdobył bramkę zwycięską, a trafił też Sam Carrick. Asystujący raz Troy Terry punktował w 10 meczach z rzędu. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak bramkarza gospodarzy Anthony'ego Stolarza, który godnie zastąpił "jedynkę" Ducks, zmagającego się z chorobą Johna Gibsona i obronił 28 strzałów. Mecz miał "dogrywkę" w postaci bójki Nicolasa Deslauriersa (Ducks) z Liamem O'Brienem w końcowych sekundach. Wcześniej bili się także Max Comtois (Ducks) i Johan Larsson. Zespół z Anaheim ma 13 punktów i po trzecim zwycięstwie z rzędu awansował na 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Coyotes z 1 punktem są ostatni w całej lidze. To jedyna ekipa, która jeszcze w tym sezonie nie wygrała. Seria 11 porażek od początku rozgrywek oznacza wyrównanie ich rekordowej passy sprzed 4 lat. Tylko raz w historii drużyna zaczęła sezon NHL od dłuższej serii bez zwycięstwa. W 1943 roku New York Rangers nie wygrali żadnej z pierwszych 15 gier.
Bójka Nicolasa Deslauriersa z Liamem O'Brienem na koniec meczu:
Czwarte z rzędu zwycięstwo odniosła drużyna Los Angeles Kings, która po dogrywce pokonała u siebie New Jersey Devils 3:2. Decydującego gola strzelił Alex Iafallo. Wcześniej dla ekipy z "Miasta Aniołów" trafili także Adrian Kempe i Arthur Kaliyev. Co ciekawe, wyłącznie ten sam tercet zdobywał gole także w poprzednim meczu Kings - wygranym w środę 3:2 przeciwko St. Louis Blues. Wtedy również Kempe i Kaliyev trafili w 60 minutach gry, a cała trójka skutecznie wykonała rzuty karne w serii rozstrzygającej o wyniku. Zanim "Królowie" rozpoczęli swoją serię 4 zwycięstw, mieli zaledwie 1 wygraną w pierwszych 7 meczach tego sezonu. Ich 11 punktów daje im teraz 5. miejsce w dywizji Pacyfiku. Devils, którzy uratowali punkt golem Pavla Zachy w ostatniej minucie trzeciej tercji, przegrali trzeci mecz z rzędu. Nie pomógł im z pewnością brak kontuzjowanego obrońcy Dougie'ego Hamiltona. Z 10 punktami zajmują teraz ostatnie, 8. miejsce w dywizji metropolitalnej.
Komentarze