NHL: Gol bez gola. Kolejne zwycięstwo Wild (WIDEO)

Gracze Minnesota Wild powoli stają się specjalistami od zdobywania goli bez umieszczania krążka w bramce. Taka sytuacja we wczorajszym meczu przypieczętowała ich zwycięstwo nad Arizona Coyotes.
Na 5 sekund przed końcem spotkania jadący sam na pustą bramkę Joel Eriksson Ek został ścięty kijem przez Conora Garlanda i choć krążek do siatki nie wpadł, to sędziowie zaliczyli gola, który ustalił wynik na 4:1 dla "Dzikich". W takiej samej sytuacji w zeszły poniedziałek bramka została zapisana innemu Szwedowi z drużyny Wild, Jonasowi Brodinowi w wygranym meczu z Vegas Golden Knights. Tamto zwycięstwo rozpoczęło serię wygranych ekipy z St. Paul, która wczoraj została wydłużona do 4 meczów. Przeciwko "Kojotom" gola i asystę zaliczył Kevin Fiala, a na listę strzelców wpisali się też Victor Rask i Nick Bonino. Fiala trafił w przewadze, co akurat jest w tym sezonie piętą achillesową jego drużyny. W ostatnich 11 meczach wykorzystała tylko 2 z 28 takich gier.
Gol zaliczony Joelowi Erikssonowi Ekowi bez skierowania krążka do bramki
Wczoraj to gracze Coyotes wyszli na prowadzenie 1:0 po golu Phila Kessela i prowadzili po pierwszej tercji. Minnesota Wild po raz pierwszy w tym sezonie wygrali mecz po przegraniu pierwszej odsłony. Do wczoraj byli jedyną drużyną w obecnych rozgrywkach, która jeszcze tego nie zrobiła. W dywizji zachodniej NHL zajmują drugie miejsce. Coyotes w tej samej dywizji są na pozycji szóstej. W piątek ekipa z St. Paul także wygrała z gośćmi z Glendale (4:0), a jutro oba zespoły zmierzą się po raz trzeci z rzędu.
Swoją świetną serię kontynuuje drużyna Carolina Hurricanes, która wygrała już ósmy mecz z rzędu. Tym razem pokonała na wyjeździe Detroit Red Wings 2:1. Nino Niederreiter strzelił gola zwycięskiego, obrońca Dougie Hamilton trafił w osłabieniu, a Alex Nedeljkovic obronił 25 z 26 strzałów. Już tylko jednego zwycięstwa brakuje drużynie z Raleigh do wyrównania najdłuższej serii wygranych w historii klubu. 9 meczów z rzędu "Huragany" wygrały w marcu i kwietniu 2009 roku. Kapitanem tamtej drużyny był obecny trener "Huraganów" Rod Brind'Amour. Zwycięstwo w Detroit pozwoliło jego podopiecznym awansować na pierwsze miejsce w dywizji centralnej. Jej tabelę zamykają Red Wings.
Dallas Stars zrewanżowali się w Columbus tamtejszym Blue Jackets za sobotnią porażkę 3:4 po dogrywce i tym razem wygrali 2:1 po rzutach karnych. Bardzo udany powrót do składu po 15-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją zaliczył Aleksandr Radułow, który jako jedyny wykorzystał karnego. Z gry dla "Gwiazd" trafił Joe Pavelski, a Jake Oettinger najpierw obronił 29 strzałów z gry, a później także jednego karnego i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Po drugiej stronie tafli Joonas Korpisalo zatrzymał 34 strzały z gry i jednego karnego, a popisał się zwłaszcza fantastyczną interwencją w drugiej tercji, gdy Jamie Benn dobijał krążek odbity od słupka. Dallas Stars pierwszy raz w tym sezonie wygrali rzuty karne. Wcześniej przegrali 3 takie serie. Udało im się awansować na 6. miejsce w dywizji centralnej, w której Blue Jackets są na 5. pozycji.
Znakomita interwencja Joonasa Korpisalo po strzale Jamie'ego Benna
Także po karnych New York Islanders pokonali New Jersey Devils 3:2. To ich 9. z rzędu wygrana, co jest najdłuższą zwycięską passą w lidze. W czwartej rundzie decydującej serii karnych zwycięstwo dał "Wyspiarzom" wykonujący swojego pierwszego karnego w NHL Oliver Wahlstrom. Wcześniej trafił też Anthony Beauvillier. Z gry gole zdobyli Brock Nelson i Kieffer Bellows. Ten ostatni wskoczył do składu po trwającej prawie miesiąc przerwie zastępując kontuzjowanego kapitana Andersa Lee i w 2 meczach strzelił 3 gole, bo dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w sobotnim meczu z Devils, wygranym przez jego zespół 5:3. Podopieczni Barry'ego Trotza w ciągu 4 dni wygrali z rywalem z Newark 3 razy. Wczoraj bramkarz "Diabłów" Scott Wedgewood popisał się znakomitą interwencją parkanem po strzale Josha Baileya w trzeciej tercji. Islanders prowadzą w dywizji wschodniej, a ich 42 punkty to obecnie najlepszy wynik w całej NHL. Devils przegrali 9 z ostatnich 10 spotkań i są w dywizji przedostatni. Ponieśli już 11. z rzędu porażkę u siebie.
Piękna obrona Scotta Wedgewooda po strzale Josha Baileya
Trzeci z rzędu mecz wygrała ekipa Colorado Avalanche. We własnej hali pokonała Los Angeles Kings 4:1. Po golu i asyście zaliczyli André Burakovsky i Nazem Kadri, a bramki zdobyli też Nathan MacKinnon i Joonas Donskoi. 27 strzałów gości obronił z kolei Philipp Grubauer. Szczególnej urody była akcja bramkowa Kadriego, który ładnym zwodem minął Tobiasa Björnfota na lewym skrzydle, zjechał do środka i oddał celny strzał. Avalanche pokonali drużynę z Los Angeles także w piątek. Wtedy było 2:0. W dywizji zachodniej zajmują obecnie 3. miejsce. Ich wczorajsi rywale są na 5. pozycji.
Gol Nazema Kadriego
W derbach prowincji Ontario ostatni w tabeli dywizji północnej zespół Ottawa Senators pokonał u siebie lidera tej dywizji Toronto Maple Leafs 4:3. Do zwycięstwa drużynę ze stolicy Kanady poprowadził duet jej najskuteczniejszych w tym sezonie zawodników. Drake Batherson strzelił dwa gole, a Brady Tkachuk zaliczył bramkę i asystę. Listę strzelców uzupełnił Ryan Dzingel. 33 strzały rywali obronił zaś bramkarz "Senatorów" Joey Daccord, który w swoim siódmym występie w NHL odniósł pierwsze zwycięstwo. 24-latek musiał wejść do bramki, ponieważ na rozgrzewce kontuzji nabawił się przewidziany wcześniej do gry w tym meczu Matt Murray. Z kolei z bramki Maple Leafs Michael Hutchinson zjechał już w 7. minucie po wpuszczeniu 2 z 3 strzałów rywali. Zastępujący go nominalnie pierwszy bramkarz Frederik Andersen został pokonany 2 razy na 28 strzałów. Drużyna z Toronto ciągle prowadzi w dywizji północnej, ale przegrała 5 z ostatnich 6 meczów. Senators nadal okupują w dywizji ostatnie miejsce.
Komentarze