Henrik Lundqvist nie zagra w najbliższym sezonie NHL. Lekarze wykryli u szwedzkiego bramkarza wadę serca. Nie wiadomo, co dalej z karierą "Króla Henryka".
Lundqivst, który 9 października podpisał roczny kontrakt z Washington Capitals, poinformował o swoich problemach zdrowotnych na Twitterze.
- Przekazanie tej informacji (dosłownie) łamie mi serce: nie będę grał w Capitals w najbliższym sezonie - napisał. Dodał, że w ostatnich tygodniach miał wiele konsultacji z różnymi lekarzami, a ich efektem jest decyzja o rezygnacji z gry w rozgrywkach 2020-21, które mają według nieoficjalnych informacji ruszyć w połowie stycznia.
- Wspólnie zdecydowaliśmy, że ryzyko grania, zanim uda się zaradzić temu problemowi, jest zbyt duże, więc spędzę nadchodzące miesiące myśląc nad najlepszym wyjściem z sytuacji - napisał "Król Henryk".
Nie wiadomo na razie czy 38-letni bramkarz wróci jeszcze w ogóle do hokeja. Przypomnijmy, że 30 września po 15 latach rozstał się z klubem New York Rangers, który spłacił ostatni rok jego kontraktu. Mówiło się wtedy, że nie jest wykluczone zakończenie przez Szweda kariery. On sam jednak chciał cały czas grać w NHL i wkrótce podpisał roczną umowę z Capitals.
- Chcę podziękować całemu klubowi Capitals nie tylko za danie mi okazji, ale także za wsparcie okazane przez nich w tym trudnym czasie - napisał dziś Lundqvist. - Spędzę najbliższe tygodnie z moją rodziną, a później wrócę, by poinformować o kolejnych krokach.
Lundqvist trafił do NHL z dalekim numerem 205 draftu w 2000 roku, ale w najlepszej lidze świata zadebiutował dopiero 5 lat później. Na półtorej dekady został "jedynką" w bramce New York Rangers. Rozegrał 887 meczów sezonów zasadniczych, czyli najwięcej ze wszystkich bramkarzy NHL od jego debiutu. Odniósł 459 zwycięstw, obronił 91,8 % strzałów, zaliczył średnią 2,43 wpuszczonych goli i 64 razy nie dał się pokonać. Pod względem liczby występów i "czystych kont" jest najlepszy wśród wszystkich bramkarzy, którzy w ostatnim sezonie grali w NHL.
W play-offach rozegrał 130 meczów, co daje mu 10. miejsce w bramkarskiej klasyfikacji wszech czasów. Nigdy jednak nie sięgnął po Puchar Stanleya. Najbliżej był w 2014 roku, gdy Rangers przegrali w finale z Los Angeles Kings. Lundqvist to także mistrz olimpijski z Turynu z reprezentacją Szwecji oraz mistrz świata 2017.
W ostatnim sezonie zasadniczym rozegrał 30 meczów, bronił ze skutecznością 90,5 %, a średnio wpuszczał 3,16 gola na mecz. W jednym meczu nie dał się pokonać. W 2 występach w kwalifikacjach do play-offów uzyskał 90,1 % udanych interwencji oraz 3,52 goli wpuszczonych na spotkanie.
Czytaj także: