NHL: Karne uratowały Minnesota Wild w hicie [WIDEO]
Drużyna Minnesota Wild w nieco ponad 6 minut straciła trzybramkowe prowadzenie w meczu z Toronto Maple Leafs, ale podniosła się i po rzutach karnych wydłużyła swoją zwycięską serię.
"Dzicy" przed własną publicznością pokonali Toronto Maple Leafs 4:3 dzięki celnemu strzałowi Kiriłła Kaprizowa w serii karnych. W decydującej rozgrywce trafił też Mats Zuccarello Aasen, który wcześniej miał także gola z gry. Na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się również Jordan Greenway i Marcus Foligno. Gospodarze prowadzili 3:0 do 33. minuty, ale jeszcze w drugiej tercji przyjezdni odrobili całą stratę dzięki trzem trafieniom w 6 minut i 23 sekundy. Weteran Jason Spezza strzelił 2 gole i zaliczył asystę przy bramce Austona Matthewsa, który sam asystował Spezzy. Matthews trafił do siatki już w 5. meczu z rzędu. Morgan Rielly miał asysty przy wszystkich 3 bramkach.
Obie drużyny wymieniły się kuriozalnymi golami. Foligno trafił do siatki gości korzystając z tego, że krążek przed jego strzałem odbił się od sędziego. Z kolei Spezza swoje pierwsze trafienie zanotował zza przedłużenia linii bramkowej, uderzeniem z narożnika tafli odbijając krążek od kasku bramkarza rywali Cama Talbota. Foligno przed swoim golem pobił się z Wayne'em Simmondsem.
Gol Jasona Spezzy z ujemnego kąta:
Tej nocy w St. Paul musiała upaść jedna zwycięska seria, bo obie drużyny miały przed meczem po 5 wygranych z rzędu. Maple Leafs nie zdołali także wyśrubować wyrównanego przez siebie klubowego rekordu 7 kolejnych wyjazdowych wygranych. Z 36 punktami pozostają na 2. miejscu w dywizji atlantyckiej. 6 zwycięstw z rzędu Wild to aktualnie najdłuższa passa w NHL razem z takimi samymi, które mają Dallas Stars i New York Rangers. Zespół ze stanu Minnesota ma teraz 35 punktów i powiększył przewagę nad rywalami w dywizji centralnej. Taki sam dorobek punktowy uzyskali dotąd prowadzący w konferencji zachodniej Calgary Flames, którzy jednak są lepsi dzięki większej liczbie zwycięstw w regulaminowych 60 minutach.
Skrót meczu:
Florida Panthers również po rzutach karnych pokonali u siebie St. Louis Blues 4:3. Decydującego o wygranej karnego wykorzystał Sam Reinhart, który wcześniej trafił też z gry. Po raz pierwszy w NHL dwa razy w jednym meczu na listę strzelców wpisał się Rosjanin Maksim Mamin, a w serii karnych celnie strzelił jeszcze Anton Lundell. Zespół Panthers przed serią karnych ani przez sekundę nie prowadził. Trzykrotnie Blues wychodzili na prowadzenie, ale za każdym razem "Pantery" wyrównywały. Trzeci raz z rzędu podopieczni Andrew Brunette'a wygrali mecz, w którym musieli odrabiać straty. Wcześniej w starciach z Washington Capitals i Buffalo Sabres wychodzili z wyniku 1:4, by wygrać te mecze - odpowiednio - 5:4 i 7:4. Drużyna z Florydy wygrała 3 mecze z rzędu i 14 z 15 rozegranych w tym sezonie spotkań u siebie. Jej 37 punktów to najwięcej nie tylko w dywizji atlantyckiej, ale w całej lidze. Blues mają 28 "oczek". Ich bramkarzowi Ville Husso do wygrania nie wystarczył rekord kariery w NHL w liczbie obronionych strzałów z gry (48). Fin broni, ponieważ na liście protokołu COVID-19 znalazł się bramkarz numer 1 zespołu z St. Louis Jordan Binnington. Z tego samego powodu z gry wyłączony jest najskuteczniejszy obrońca drużyny z Missouri Justin Faulk oraz napastnik Tyler Bozak.
Dogrywka rozstrzygnęła z kolei mecz w Nashville, gdzie miejscowi Predators pokonali 4:3 Montréal Canadiens. W dodatkowej części spotkania gola na wagę zwycięstwa strzelił Filip Forsberg. Do upływu planowych 5 minut dogrywki brakowało wówczas 12 sekund. Obchodzący 24. urodziny Luke Kunin strzelił gola, zaliczył asystę i stoczył bójkę z Brettem Kulakiem, co złożyło się na "hat trick Gordie'ego Howe'a". A bramki dla zwycięzców zdobyli też Eeli Tolvanen i Tanner Jeannot. Ten ostatni przerwał serię 10 meczów bez gola dzięki dotknięciu w powietrzu krążka po strzale Mattiasa Ekholma. Sędziowie analizowali sytuację na wideo, by upewnić się, że kontakt kija z "gumą" nie nastąpił zbyt wysoko. W meczu doszło do dwóch bójek, bo na początku drugiej tercji pobili się także Mark Borowiecki (NSH) i Michael Pezzetta. Predators zajmują 3. miejsce w dywizji centralnej. Canadiens przegrali 3. mecz z rzędu i są przedostatni w dywizji atlantyckiej. Ich 93 stracone gole to najgorszy wynik w całej NHL. Udało im się za to strzelić pierwszego wyjazdowego gola w przewadze od... 15 października.
Bójka Marka Borowieckiego z Michaelem Pezzettą:
Także dogrywką skończył się mecz w Bostonie. Bruins ulegli tam Tampa Bay Lightning 2:3. Zwycięskiego gola strzelił kapitan "Błyskawicy" Steven Stamkos. Oba zwycięskie trafienia w tym sezonie zanotował w dogrywkach, a przed obecnymi rozgrywkami na gola w takiej sytuacji czekał przez ponad 7,5 roku. Jego 10 goli w dogrywkach to najwięcej w historii klubu, wspólnie z Martinem St. Louisem. Dla Lightning strzelali tej nocy również Ondřej Palát i Taylor Raddysh. Ten ostatni po pięknej indywidualnej akcji w osłabieniu zdobył swoją pierwszą bramkę w NHL. A bramkarz gości Andriej Wasilewski obronił 37 strzałów. Przyjezdni prowadzili już 2:0, ale rywale odrobili tę stratę zanim doszło do dogrywki. Obie drużyny spotkały się po raz pierwszy w tym sezonie. W zeszłym ekipa Lightning po drodze do Pucharu Stanleya wyeliminowała "Niedźwiedzie" w drugiej rundzie play-off. Mistrzowie NHL zajmują w dywizji atlantyckiej 3., a Bruins 5. miejsce. Zespołu z Bostonu po raz kolejny nie mógł poprowadzić pierwszy trener Bruce Cassidy, który zmaga się z lekkoobjawowym COVID-19. W boksie drużyną dowodził jego asystent Joe Sacco. Nie zagrał także zawieszony ofensywny lider gospodarzy Brad Marchand.
Efektowny pierwszy gol w NHL Taylora Raddysha:
Kolejny z 6 kończonych tej nocy po dogrywkach lub rzutach karnych meczów NHL odbył się w Ottawie. Senators właśnie po dogrywce pokonali tam Colorado Avalanche 6:5. Mimo że wcześniej stracili trzybramkowe prowadzenie, bo było już 5:2 dla nich. Brady Tkachuk strzelił w dogrywce zwycięskiego gola, który był jego drugim trafieniem w meczu. Oprócz tego zaliczył asystę. Także z 2 bramkami i asystą zakończył mecz Tim Stützle, Josh Norris raz trafił i raz asystował, a na liście strzelców po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się Austin Watson. Stützle na początku drugiej tercji strzelił gola, którego nazwał najbardziej szczęśliwym w swoim życiu. W kontrze upadł na lód i zderzył się z bramkarzem rywali, a krążek przekroczył linię bramkową już po tym, jak Niemiec sunąc po tafli wypchnął bramkę z jej pozycji. Sędziowie po krótkiej dyskusji uznali jednak, że jego upadek był spowodowany przez rywala, więc zaliczyli gola. Bramkarz Avalanche Jonas Johansson po wpuszczeniu 4 z 15 strzałów został w drugiej tercji zmieniony przez debiutującego w NHL Justusa Annunena, który dał się pokonać 2 razy na 19 uderzeń. "Lawina" gra ciągle bez swoich dwóch podstawowych bramkarzy: Darcy'ego Kuempera i wracającego do formy po kontuzji w AHL Pavla Francouza. Senators pierwszy raz w tym sezonie wygrali 2 mecze z rzędu i z 13 punktami opuścili ostatnie miejsce w lidze. Nadal jednak zamykają tabelę dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej. "Avs" zajmują 4. pozycję w dywizji centralnej.
Gol Tima Stützle uznany mimo przesunięcia bramki:
Ostatnia tej nocy dogrywka została rozegrana w Detroit. Red Wings pokonali tam New York Islanders 4:3, co oznacza, że "Wyspiarze" przegrali już 10 meczów z rzędu. Zwycięstwo dał gospodarzom tegoroczny debiutant Moritz Seider, który z pierwszych 3 goli w NHL strzelił 2 zwycięskie i oba w dogrywkach. Niemiec dotąd specjalizował się głównie w asystach, bo z 14 jest pod tym względem najlepszym debiutantem sezonu. Bramkę i asystę dla "Czerwonych Skrzydeł" zaliczył Givani Smith, a na liście strzelców pojawiły się jeszcze nazwiska Sama Gagnera i Filipa Hronka. W 11. minucie gracz gospodarzy Adam Erne pięknym czystym wejściem ciałem powalił Anthony'ego Beauvilliera, a w rewanżu Oliver Wahlstrom rozpoczął bójkę z zawodnikiem z Detroit. Wahlstrom za wywołanie bójki otrzymał łącznie aż 17 karnych minut, ale zdążył jeszcze strzelić 2 gole. Red Wings wygrali już 5. mecz z rzędu, a w dywizji atlantyckiej zajmują 4. miejsce. Islanders, którzy w dwóch poprzednich sezonach grali w półfinale play-off, z 14 punktami są ostatni w dywizji metropolitalnej. Udało im się za to tej nocy wykorzystać 2 z 3 przewag. W poprzednich 11 meczach tylko raz w takiej sytuacji zdobyli gola.
Piękny atak ciałem Adama Erne'ego na Anthony'ego Beauvilliera i bójka z Oliverem Wahlstromem:
Aleksandr Owieczkin ma 750. gola w NHL. Rosjanin tej nocy zdobył zwycięską bramkę w wygranym przez Washington Capitals 3:1 meczu z Columbus Blue Jackets. Bramki dla "Stołecznych" zdobyli także Alaksiej Protas i Garnet Hathaway. Owieczkin pokonał rozgrywającego swój 2. mecz w NHL Daniiła Tarasowa. Jak sam powiedział po meczu, w Rosji grał przeciwko ojcu Tarasowa Wadimowi, który także był bramkarzem i występował w rosyjskiej Superlidze. Montréal Canadiens wybrali nawet Tarasowa seniora w drafcie NHL, ale dopiero syn spełnił jego marzenie o grze w tej lidze. Owieczkin strzelił 118. zwycięskiego gola w NHL i zrównał się z zajmującym pod tym względem 3. miejsce w klasyfikacji wszech czasów Philem Esposito. Rekordzistą jest Jaromír Jágr, który 135 razy dawał zwycięstwa swoim drużynom. Capitals we wczorajszym meczu nie otrzymali ani jednej kary. Z 36 punktami nadal prowadzą w tabeli dywizji metropolitalnej. Blue Jackets przegrali już 4 mecze z rzędu i są w tej samej dywizji na 5. pozycji.
Serię 3 porażek przerwał zespół Carolina Hurricanes, który u siebie pokonał Buffalo Sabres 6:2. Teuvo Teräväinen strzelił 2 gole, a Vincent Trocheck zdobył bramkę i zaliczył 2 asysty, nim wyleciał z tafli z karą meczu za niesportowe zachowanie po przybiciu do bandy gwiazdy rywali Tage'a Thompsona. Gola i asystę zanotował Nino Niederreiter, trafili też Ian Cole (pierwszy gol w barwach Hurricanes) i Martin Nečas, a Antti Raanta obronił 32 strzały. Fiński bramkarz zastępował Frederika Andersena, który co prawda siedział w boksie jako zmiennik, ale nie był gotowy do gry, bo źle się czuł. W bramce Sabres zadebiutował pozyskany w czwartek z Chicago Blackhawks Malcolm Subban. Nie był to jednak debiut udany, bo wpuścił 6 z 25 strzałów, a później doznał kontuzji i w trzeciej tercji został zmieniony przez Aarona Della, który obronił pozostałe 4 uderzenia gospodarzy. "Huragany" 7. raz w tym sezonie oddały mniej strzałów od rywali. 6 takich meczów wygrały, a w każdym z 7 zdobywały przynajmniej punkt. W dywizji metropolitalnej zajmują 3. miejsce. Sabres przegrali już 4 spotkania z rzędu i są na 6. pozycji w dywizji atlantyckiej.
Kara meczu dla Vincenta Trochecka za atak na Tage'a Thompsona:
Trwa zwycięska passa New York Rangers. Zespół Gerarda Gallanta pokonał u siebie Chicago Blackhawks 3:2 i ma na koncie już 6 wygranych z rzędu. Artiemij Panarin i Ryan Strome zapisali na swoje punktowe konta po golu i 2 asysty, a najskuteczniejszy obrońca ligi Adam Fox raz trafił i raz asystował, co daje mu już 25 punktów. Fox jest także najczęściej asystującym defensorem w tym sezonie (20 asyst). Rangers wygrali 8 meczów z rzędu w Madison Square Garden. Tym razem poradzili sobie bez pierwszego bramkarza Igora Szestiorkina, który został wpisany na listę graczy kontuzjowanych po urazie doznanym dzień wcześniej w spotkaniu z San Jose Sharks. Zastępujący go Aleksandr Georgijew obronił 25 strzałów. Szestiorkin nie będzie grał co najmniej przez tydzień, więc opuści minimum 3 mecze. Oba gole Blackhawks zostały uznane po analizie wideo. W pierwszej tercji ławka Rangers zgłosiła do weryfikacji trafienie Patricka Kane'a, twierdząc, że wcześniej Brandon Hagel zagrał krążek zbyt wysoko uniesionym kijem. "Pokój sytuacyjny" w Toronto podtrzymał jednak decyzję sędziów z lodu i stwierdził, że kij gracza gości nie był powyżej linii barków. Z kolei w trzeciej odsłonie na tafli sędziowie nie uznali gola Alexa DeBrincata, ale po analizie wideo okazało się, że krążek w podbramkowym zamieszaniu zgodnie z przepisami przekroczył linię bramkową. Rangers pozostają wiceliderami dywizji metropolitalnej. Blackhawks są przedostatni w centralnej.
Gol Patricka Kane'a uznany mimo "challenge'u" Rangers:
Pittsburgh Penguins na wyjeździe pokonali Vancouver Canucks 4:1, a klasą dla siebie był znajdujący się w znakomitej formie Jake Guentzel. Skrzydłowy gości miał punktowy udział przy wszystkich golach. Nie dość, że popisał się 4. hat trickiem w najlepszej lidze świata, to jeszcze asystował przy bramce Sidneya Crosby'ego, który sam zaliczył też 2 asysty. Guentzel punktował już w 12 ostatnich meczach, co jest aktualnie najdłuższą serią w NHL. Zdobywał przynajmniej punkt w każdym z 11 wyjazdowych meczów swojej drużyny w tym sezonie, czym wyrównał klubowy rekord Jewgienija Małkina. Ma także punkty w 10 ostatnich spotkaniach z Canucks. 22 z 23 strzałów gospodarzy obronił urodzony w Surrey pod Vancouver Tristan Jarry. Penguins obronili wszystkie 3 osłabienia. W tym elemencie są najlepsi w całej lidze ze skutecznością 91,8 %. Canucks bronią z kolei osłabienia najgorzej w NHL (64,6 %). Tej nocy stracili w mniej liczebnym składzie 2 gole. Drużyna z Vancouver pozostaje na ostatnim miejscu w dywizji Pacyfiku. W końcówce meczu jeden z jej kibiców na znak protestu przeciwko grze zespołu wrzucił na lód swoją klubową bluzę. Penguins są na 4. miejscu w dywizji metropolitalnej.
Bluza Vancouver Canucks rzucona na lód przez kibica:
Komentarze