NHL: Kolejne rekordy padają. Panthers blisko wygrania sezonu zasadniczego [WIDEO]
Trudno znaleźć klubowy rekord, którego drużyna Florida Panthers nie pobiła w obecnych rozgrywkach. Tej nocy padł kolejny, a "Pantery" są już o krok od przypieczętowania najlepszego sezonu zasadniczego w swojej historii Trofeum Prezydentów za zwycięstwo w nim.
Drużyna z Sunrise tej nocy przed własną publicznością pokonała po dogrywce Toronto Maple Leafs 3:2 mimo że do 27. minuty przegrywała 0:2. Prowadzenie "Klonowym Liściom" dały gole Mitcha Marnera i Justina Holla, który trafił do bramki szczęśliwie, bo tylko wrzucał krążek spod bandy, ale bramkarz gospodarzy Siergiej Bobrowski odbił "gumę" tak, że ta trafiła w łyżwę obrońcy Radko Gudasa i wtoczyła się za linię bramkową.
Szczęśliwy gol Justina Holla:
Później jednak miejscowi odwrócili losy meczu. Claude Giroux miał udział przy wszystkich golach, bo sam trafił na 2:2, a asystował, gdy na listę strzelców wpisali się: kapitan Aleksander Barkov i obrońca Brandon Montour, przesądzający o wyniku w dogrywce. Barkov przy swoim trafieniu kontaktowym dobijał krążek wybity przez bramkarza rywali Jacka Campbella po fantastycznej indywidualnej akcji Masona Marchmenta.
Zespół Panthers ustanowił klubowy rekord odnosząc 13. zwycięstwo z rzędu. Jeśli wygra pozostałe mu do końca sezonu zasadniczego 4 spotkania, to wyrówna historyczny rekord kolejnych wygranych w jednym sezonie zasadniczym NHL, należacy od 1993 roku do Pittsburgh Penguins. Tej nocy Panthers nie zatrzymał nawet ich ostatni pogromca, bo to z Maple Leafs przegrali po raz ostatni 27 marca. Podopieczni Andrew Brunette'a, który na początku sezonu przejął drużynę po wymuszonej dymisji Joela Quenneville'a, jako pierwsi w historii NHL wygrali także w jednych rozgrywkach aż 13 meczów po dogrywkach.
Są już pewni pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym w konferencji wschodniej, a w klasyfikacji całej ligi prowadzą z dorobkiem 120 punktów i przewagą 4 "oczek" nad drugim zespołem Colorado Avalanche. Do zapewnienia sobie pierwszego w historii Trofeum Prezydentów za wygranie sezonu regularnego potrzebują jeszcze 5 punktów. Z kolei Maple Leafs mają 109 punktów i w dywizji atlantyckiej są na 2. miejscu, tylko za swoimi wczorajszymi rywalami. Tej nocy stracili najlepiej punktującego debiutanta sezonu Michaela Buntinga, który doznał kontuzji i według słów trenera Sheldona Keefe'a nie będzie grał przez "pewien czas".
Skrót meczu:
Pittsburgh Penguins pokonali na wyjeździe wyeliminowanych już wcześniej z walki o play-off Detroit Red Wings 7:2. Najlepszym graczem meczu wybrany został obrońca "Pingwinów" Kris Letang, który strzelił gola i zaliczył 2 asysty. Dwukrotnie do bramki "Czerwonych Skrzydeł" trafił Jewgienij Małkin, Sidney Crosby i Rickard Rakell zanotowali po bramce i asyście, a swojego gola zdobył też Danton Heinen. Rakell przy swojej asyście dał prawdziwy popis umiejętności piłkarskich. Otrzymany od Crosby'ego krążek zagrał sobie łyżwą zza siebie, a następnie już kijem oddał do swojego kapitana, który trafił do siatki. Crosby po raz 10. w NHL osiągnął granicę 30 goli w jednym sezonie zasadniczym. Tylko Mario Lemieux w historii klubu z Pittsburgha ma więcej takich sezonów (11). Penguins zajmują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej.
Kapitalne zagranie łyżwą Rickarda Rakella i asysta do Sidneya Crosby'ego:
Zespół Carolina Hurricanes wygrał 3. mecz z rzędu i na czele dywizji metropolitalnej odskoczył drugim w tabeli New York Rangers na 2 punkty. O wygranej "Huraganów" 3:2 nad New Jersey Devils zdecydowała dogrywka, w której gola strzelił Seth Jarvis. Wcześniej trafili także Nino Niederreiter i obrońca Brady Skjei. Ekipa z Raleigh jeszcze na 5 minut przed końcem przegrywała 0:2, ale zdołała odwrócić losy spotkania. Pod nieobecność kontuzjowanego Frederika Andersena i wobec odpoczynku siedzącego na ławce Anttiego Raanty szansę na debiut w NHL otrzymał między słupkami Hurricanes wybrany z numerem 36 draftu 2019 Piotr Koczetkow. 22-letni Rosjanin wygrał swoje pierwsze spotkanie w najlepszej lidze świata broniąc 17 strzałów. "Canes" mają 110 punktów i przewodzą dywizji, ale są już bez szans na najlepszy dorobek w sezonie zasadniczym w konferencji wschodniej, bo ten będą mieli na pewno Florida Panthers.
Rangers na 3 mecze przed końcem sezonu zasadniczego stracili dystans do Hurricanes, ponieważ na wyjeździe przegrali z Boston Bruins 1:3. Dla gospodarzy wracający do gry po 8-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją David Pastrňák strzelił gola i zaliczył asystę, co dało mu miano pierwszej gwiazdy spotkania. Taylor Hall w drugiej tercji zdobył bramkę zwycięską, a w trzeciej wynik ustalił Trent Frederic. Z kolei bramkarz "Niedźwiedzi" Linus Ullmark obrobił 30 strzałów. Pastrňák osiągnął granicę 500 punktów w sezonach zasadniczych NHL. Zespół z Bostonu jest już pewny awansu do fazy play-off. Obecnie zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej, ale może jeszcze awansować na 3. pozycję w dywizji atlantyckiej. Rangers zakończyli serię 4 zwycięstw z rzędu.
Broniący Pucharu Stanleya zespół Tampa Bay Lightning pokonał u siebie 6:2 walczących wciąż o "dziką kartę" do play-off w konferencji zachodniej Nashville Predators. Steven Stamkos śrubuje swój klubowy rekord liczby zdobytych punktów, a tej nocy raz trafił do siatki i dwukrotnie asystował. Taki sam dorobek uzyskał Nikita Kuczerow, Victor Hedman zanotował bramkę i asystę, a gole strzelali też: Anthony Cirelli, Ross Colton i Pat Maroon. Dla Predators Roman Josi uzyskał gola i asystę, co daje mu już łącznie 91 punktów w tym sezonie. Jest pierwszym od 28 lat obrońcą NHL, który w jednych rozgrywkach zdobył przynajmniej 90 "oczek". W trzeciej tercji doszło na lodzie do bójki między Janem Ruttą (Lightning) a Nickiem Cousinsem. Drużyna Lightning jest już pewna awansu do fazy play-off. W dywizji atlantyckiej zajmuje 3. miejsce. Predators wciąż muszą o awans walczyć. Bezpośrednio z dywizji centralnej już do play-off się nie zakwalifikują, bo zajmują w niej 4. miejsce i wyżej nie będą. Nadal jednak prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
Bójka Jana Rutty z Nickiem Cousinsem:
Drużynę z Nashville punktami dogonili drudzy w tabeli "dzikiej karty" na Zachodzie Dallas Stars. "Gwiazdy" przerwały serię 3 porażek, pokonując u siebie wyeliminowaną już z walki o play-off drużynę Seattle Kraken 3:2. Po pierwszej tercji przegrywały 0:2, ale w drugiej udało im się strzelić 3 gole. 2 bramki, które pozwoliły doprowadzić do remisu, zdobył Fin Roope Hintz, a o zwycięstwie gospodarzy zdecydowało później trafienie Rosjanina Władisława Namiestnikowa. Bramkarz Stars Jake Oettinger nie tylko obronił 30 strzałów, ale też asystował przy drugim golu Hintza. Podający przy pierwszej bramce Fina Joe Pavelski osiągnął granicę 500 asyst w sezonach zasadniczych NHL. Jego drużyna zajmuje 5. miejsce w dywizji centralnej i 2. w rankingu "dzikiej karty", które na koniec rozgrywek regularnych dałoby awans do play-off. Stars przy równej liczbie punktów przegrywają w tabeli z Predators z powodu większej liczby rozegranych meczów.
Pewny awansu do play-off zespół St. Louis Blues pokonał u siebie po dogrywce 5:4 grającego już tylko o honor outsidera konferencji zachodniej Arizona Coyotes, choć w trzeciej tercji stracił trzybramkowe prowadzenie. Przed wstydliwą wpadką uratował drużynę ze stanu Missouri drugi w meczu gol obrońcy Justina Faulka, zdobyty w 30. sekundzie dogrywki. Faulk asystował także przy trafieniu Iwana Barbaszowa, gola i asystę zaliczył Logan Brown, a do bramki "Kojotów" trafił również Brandon Saad. Zespół Blues punktował w 15 meczach z rzędu, a 13 z nich wygrał. Ciągle walczy o to, by w pierwszej rundzie play-off mieć przewagę własnej tafli nad Minnesota Wild. Przy równej liczbie punktów znajduje się w tej chwili w tabeli dywizji centralnej na 3. miejscu, tuż za "Dzikimi", którzy rozegrali o jeden mecz mniej.
Prawdopodobnie żegna się z marzeniami o fazie play-off zespół Vancouver Canucks, który tej nocy przegrał na wyjeździe z Calgary Flames 3:6 i do miejsca dającego awans traci obecnie 6 punktów, czyli tyle, ile może zdobyć w pozostałych 3 spotkaniach sezonu zasadniczego. Podopieczni Bruce'a Boudreau są na 5. miejscu w dywizji Pacyfiku i na 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Z kolei "Płomienie" są już pewne zwycięstwa w dywizji Pacyfiku, a na jej czele znajdują się z dorobkiem 108 punktów. Tej nocy 2 gole strzelił dla nich Dillon Dubé, 3 razy asystował obrońca Christopher Tanev, który grał w drużynie z Vancouver przez 10 sezonów, po bramce i asyście zaliczyli Johnny Gaudreau i Elias Lindholm, a na liście strzelców pojawili się też Brett Ritchie i Nikita Zadorow. Ekipie Canucks na pocieszenie pozostał piękny gol Conora Garlanda, który bezpośrednio z powietrza wbił do bramki krążek podany przez Tylera Myersa.
Piękny gol Conora Garlanda z powietrza:
4. zwycięstwo z rzędu przybliżyło do fazy play-off drużynę Los Angeles Kings. "Królowie" przed własną publicznością pokonali 4:2 wyeliminowanych już wcześniej z walki o awans Anaheim Ducks. Wybrany pierwszą gwiazdą meczu Arthur Kaliyev zanotował nietypowy "hat trick", bo strzelił gola i zaliczył asystę, ale też na 6 sekund przed końcem spotkania otrzymał karę meczu za niesportowe zachowanie po ataku kijem trzymanym oburącz w tył głowy Josha Mahury, z którym wcześniej wdał się w przepychankę. Ta sytuacja wywołała zespołową awanturę na lodzie. Bramki dla Kings zdobyli też obrońcy Alexander Edler (gol zwycięski) i Matt Roy oraz skrzydłowy Alex Iafallo, a asystujący 2 razy kapitan Anže Kopitar przekroczył granicę 700 asyst w sezonach zasadniczych. Drużyna z Los Angeles musiała odrabiać straty, ponieważ w połowie spotkania przegrywała 1:2 po katastrofalnym błędzie bramkarza Jonathana Quicka, który nie trafił w podskakujący w jego kierunku krążek i sprezentował gola rywalom. Kings zajmują 3. miejsce w dywizji Pacyfiku i muszą w 2 ostatnich meczach rozgrywek regularnych zdobyć 2 punkty, by mieć pewność awansu do play-off, a jeśli co najmniej 2 "oczka" do końca rozgrywek straci drużyna Vegas Golden Knights, to awansują i bez tego.
Fatalny błąd Jonathana Quicka przy golu Ducks:
W meczach drużyn, które już wcześniej odpadły z walki o play-off, Buffalo Sabres pokonali New York Islanders 5:3, Ottawa Senators wygrali 6:4 z Montréal Canadiens, a San Jose Sharks 4:1 z Chicago Blackhawks.
Drużyny pewne awansu do play-off:
Konferencja wschodnia:
Dywizja metropolitalna: Carolina Hurricanes, New York Rangers, Pittsburgh Penguins, Washington Capitals (dzika karta).
Dywizja atlantycka: Florida Panthers, Toronto Maple Leafs, Tampa Bay Lightning, Boston Bruins (dzika karta).
Konferencja zachodnia:
Dywizja centralna: Colorado Avalanche, St. Louis Blues, Minnesota Wild.
Dywizja Pacyfiku: Calgary Flames, Edmonton Oilers.
Pewna para pierwszej rundy play-off:
Minnesota Wild - St. Louis Blues
Komentarze