NHL: Kolejny popisowy gol McDavida. Oilers kontynuują zwycięską serię [WIDEO]
Connor McDavid strzelił kolejnego pięknego gola po indywidualnym rajdzie między rywalami, a później sprawy w swoje ręce wzięli jego koledzy. Drużyna Edmonton Oilers wydłużyła tej nocy zwycięską serię.
Kapitan "Nafciarzy" w 15. minucie dostał krążek we własnej tercji obronnej i w swoim stylu na pełnej szybkości ruszył w stronę bramki rywali. Minął André Burakovskiego, Justin Schultz aż sam się przewrócił z wrażenia, a McDavid celnym strzałem pokonał Martina Jonesa i wyrównał na 1:1. To był jego 38. gol i 84. punkt w tym sezonie. W obu kategoriach jest liderem NHL.
Piękny gol Connora McDavida po indywidualnej akcji:
Gwiazdor gospodarzy nie zmieścił się jednak nawet w trójce gwiazd meczu, bo później w spotkaniu wygranym przez Oilers 5:2 strzelali już tylko jego koledzy. Pierwszą gwiazdą wybrano Zacha Hymana, który zdobył bramkę i zaliczył 2 asysty. A właściwie to gola sprezentował mu Eeli Tolvanen, który wybił Hymanowi krążek tak niefortunnie, że trafił nim do własnej bramki.
Gole zdobyli także: Derek Ryan, Warren Foegele i Ryan McLeod. Dla Kraken trafiali Daniel Sprong i Vince Dunn. Pozostałych 29 strzałów gości obronił Jack Campbell, który popełnił też błąd przy golu Dunna. Krążek po strzale obrońcy rywali wyślizgnął mu się z łapaczki i wpadł do siatki. Ostatecznie jednak ta pomyłka miejscowego bramkarza nie miała znaczących konsekwencji.
4. z rzędu zwycięstwo nie było jedyną dobrą informacją dla Oilers tego wieczoru. Do ich składu wrócił bowiem wcześniej niż oczekiwano Evander Kane, który opuścił 31 ostatnich meczów po rozcięciu nadgarstka. Grał ponad 17 minut i oddał najwięcej w drużynie, bo 7 celnych strzałów.
Drużyna z Edmonton ma teraz na koncie 53 punkty i zajmuje 4. miejsce w dywizji Pacyfiku, prowadząc jednocześnie w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji zachodniej.
Kraken pozostaje wiceliderem tej samej dywizji, ale podopieczni Dave'a Hakstola przegrali drugi mecz z rzędu po rekordowej w krótkiej historii klubu serii 8 zwycięstw, którą tworzyła m.in. pierwsza w dziejach NHL zakończona kompletem wygranych sesja wyjazdowa złożona z 7 gier.
Skrót meczu:
Philadelphia Flyers pokonali u siebie Anaheim Ducks 5:2, a do zwycięstwa poprowadził "Lotników" Kevin Hayes, który po raz pierwszy w NHL popisał się hat trickiem. Rasmus Ristolainen zdobył w osłabieniu swoją pierwszą bramkę w sezonie i dołożył asystę, a Morgan Frost strzelił fantastycznego gola z ostrego kąta z przełożeniem kija między nogami. Bramkarz gospodarzy Samuel Ersson, który w tym sezonie debiutuje w NHL, obronił 25 z 27 strzałów i wygrał swój 5. mecz z rzędu. Flyers strzelili w tym sezonie już 9 goli w osłabieniach, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Drużyna z Filadelfii zajmuje przedostatnie miejsce w dywizji metropolitalnej. Ducks są na ostatnim w dywizji Pacyfiku, a wczorajsza porażka była już ich 5. z rzędu. Rosyjski obrońca Flyers Iwan Proworow opuścił rozgrzewkę, ponieważ gospodarze wystąpili na niej w strojach z numerami i nazwiskami w tęczowych barwach. Mecz odbywał się bowiem pod nazwą "Wieczór Dumy" jako gest wsparcia dla lokalnej społeczności LGBTQ+. Rosjanin, który jest wyznawcą prawosławia, powiedział później, że szanuje każdego i wybory każdego, a jego wyborem jest pozostanie w zgodzie ze sobą i ze swoją religią.
Fantastyczny gol Morgana Frosta z przełożeniem kija między nogami:
Toronto Maple Leafs pokonali u siebie Florida Panthers 5:4. William Nylander strzelił 2 gole i zanotował asystę. Szwed w trzeciej tercji najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, ale później trafił na 4:4 i doprowadził do dogrywki, którą sam rozstrzygnął, objeżdżając wszystkich rywali. Przed nim gole dla "Klonowych Liści" zdobyli: Dryden Hunt, Alexander Kerfoot i Auston Matthews. Gospodarze jeszcze w końcówce drugiej tercji przegrywali 2:4. Nylander do dogrywki doprowadził w kuriozalnych okolicznościach, bo krążek wpadł do bramki po odbiciu się od jego głowy, a w nią trafił po interwencji bramkarza rywali Siergieja Bobrowskiego. Mitch Marner asystował 2 razy, co oznacza, że punktował w 19 ostatnich meczach Maple Leafs u siebie. To nowy rekord klubu. W bramce gospodarzy mecz zaczął Matt Murray, ale wpuścił aż 4 gole na 8 strzałów i został zmieniony przez Ilję Samsonowa, który zatrzymał pozostałych 11 uderzeń rywali. Zespół z Toronto jest wiceliderem dywizji atlantyckiej, w której "Pantery" są na 4. miejscu. Także 4. pozycję ekipa z Florydy zajmuje w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
Piękny zwycięski gol Williama Nylandera w dogrywce:
Zespół Minnesota Wild pokonał na wyjeździe Washington Capitals 4:2. Obrońca Jared Spurgeon strzelił dla zwycięzców 2 gole, trafił też inny defensor Jonas Brodin, a Joel Eriksson Ek ustalił wynik strzałem do pustej bramki w ostatniej minucie. Szwedzi z drużyny "Dzikich" mieli dobry wieczór, bo Brodin i Eriksson Ek zdobyli bramki, a Filip Gustavsson obronił 32 z 34 strzałów rywali. Ekipie z St. Paul do odniesienia 3. zwycięstwa z rzędu wystarczyły 22 celne uderzenia. W dywizji centralnej zajmuje ona 3. miejsce. Capitals przegrali 3 z ostatnich 4 spotkań, ale pozostają na 4. pozycji w dywizji metropolitalnej, a ich dorobek punktowy daje im prowadzenie w rywalizacji o jedną z dwóch "dzikich kart" do play-off w konferencji wschodniej.
Winnipeg Jets stracili prowadzenie w dywizji centralnej i konferencji zachodniej po wyjazdowej porażce 1:4 z Montréal Canadiens. Jewgienij Dadonow strzelił dla gospodarzy 2 gole, a trafili też Josh Anderson i Mike Hoffman. Bramkarz Sam Montembeault obronił 25 z 26 strzałów rywali. Jego drużyna odniosła 2 zwycięstwa z rzędu dopiero po raz pierwszy od listopada. Nadal jednak jest ostatnia w dywizji atlantyckiej. Jets przegrali w Montrealu po serii 3 zwycięstw, która dała im awans na szczyt tabeli Zachodu. Wczoraj tę pozycję stracili na rzecz odpoczywających tego wieczoru Dallas Stars. To dlatego, że oba zespoły mają taki sam dorobek punktowy, a Jets zrównali się z rywalami z Teksasu liczbą rozegranych meczów. W tej sytuacji o kolejności w tabeli decyduje liczba zwycięstw w regulaminowym czasie, których "Gwiazdy" mają więcej. W ostatniej minucie wczorajszego spotkania na pięści zmierzyli się Arber Xhekaj (Canadiens) i Adam Lowry.
Bójka Arbera Xhekaja z Adamem Lowrym w ostatniej minucie meczu:
Na ostatnie miejsce w ligowej tabeli spadł zespół Columbus Blue Jackets, który przegrał na wyjeździe 1:2 z Nashville Predators. Jakow Trienin strzelił dla "Drapieżników" gola zwycięskiego, wcześniej trafił Cody Glass, ale pierwszą gwiazdą wieczoru był interweniujący skutecznie 39 razy na 40 strzałów bramkarz gospodarzy Kevin Lankinen. Nominalny numer 2 na tej pozycji w zespole z Nashville zastąpił tym razem odpoczywającego Juuse Sarosa i po raz pierwszy w tym sezonie udało mu się wygrać 2 swoje mecze z rzędu. Jego drużyna dzięki wygranej awansowała na 4. miejsce w dywizji centralnej i 3. w klasyfikacji "dzikiej karty" do fazy play-off w konferencji zachodniej. Blue Jackets są ostatni w tabeli całej ligi, mając tyle samo punktów, co Chicago Blackhawks, ale więcej rozegranych meczów.
Ekipa z Chicago wyprzedziła tę z Columbus dzięki odniesionemu ostatniej nocy we własnej hali zwycięstwu 4:3 nad Buffalo Sabres. "Czarne Jastrzębie" po dwóch tercjach przegrywały 1:3, ale w trzeciej odrobiły straty, a w dogrywce udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Obrońca Seth Jones najpierw zdobył bramkę dającą dogrywkę na 56 sekund przed końcem trzeciej tercji, a później sam mecz rozstrzygnął. Wcześniej miał także asystę przy golu kontaktowym na 2:3 Philippa Kuraschewa. Kuraschew dwukrotnie asystował, a Jones nie był jedynym obrońcą Blackhawks, który strzelił gola tej nocy, bo pierwszą bramkę zdobył Connor Murphy. Jones jest trzecim defensorem w historii NHL, który przynajmniej 10 razy przesądzał o zwycięstwach swoich drużyn w dogrywkach. Przed nim zrobili to Brent Burns i Scott Niedermayer. Drużyna z Chicago wygrała 4 z ostatnich 5 meczów, ale ciągle jest ostatnia w konferencji zachodniej. Sabres są na 5. pozycji w dywizji atlantyckiej i w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
Po 9 porażkach z rzędu wreszcie wygrał zespół Arizona Coyotes. Podopieczni André Tourigny'ego pokonali u siebie Detroit Red Wings 4:3, a o ich wygranej zdecydowały rzuty karne. Trafili w nich Nick Schmaltz i Nick Bjugstad. Ten drugi zanotował też bramkę i asystę z gry, a dla gospodarzy strzelali jeszcze Travis Boyd i Dylan Guenther, który niespełna 2 tygodnie temu dał Kanadzie zwycięstwo nad Czechami w finale Mistrzostw Świata juniorów, zdobywając 2 bramki, w tym decydującą w dogrywce. Drużyna Coyotes w trzeciej tercji przegrywała już 1:3, ale Boyd i Guenther doprowadzili do remisu trafiając w odstępie 70 sekund. Bramkarz zespołu ze stanu Arizona Connor Ingram obronił 37 z 40 strzałów z gry oraz jeden rzut karny. "Yotes" pozostają na przedostatnim miejscu w dywizji centralnej. Red Wings przegrali 3 mecze z rzędu i są na 6. pozycji w dywizji atlantyckiej oraz 7. w rankingu "dzikiej karty" na Wschodzie.
Komentarze