NHL: Nieuznany gol na sekundę przed końcem. Zepsute święto Lundqvista [WIDEO]
New York Rangers uhonorowali Henrika Lundqvista ceremonią zastrzeżenia jego numeru, ale drużynie nie udało się uczcić okazji zwycięstwem nad Minnesota Wild. Sędziowie nie uznali ekipie z Nowego Jorku gola strzelonego na sekundę przed końcem meczu.
Rangers zastrzegli tej nocy numer 30, z którym słynny bramkarz występował przez lata w ich barwach. Długo zanosiło się, że gospodarze rozgrywanego w Madison Square Garden meczu sprawią Szwedowi prezent, bo po pierwszej tercji prowadzili 2:0. Najpierw trafił Barclay Goodrow, a później najlepszy strzelec NHL Chris Kreider zdobył już 31. gola w sezonie, w fantastyczny sposób oddając strzał między swoimi nogami i parkanami bramkarza rywali Cama Talbota, stojąc tyłem do bramki. Goście w drugiej tercji odrobili jednak dwubramkową stratę, a w trzeciej wygraną dał im swoim celnym strzałem Frédérick Gaudreau. To jego pierwszy zwycięski gol od 31 grudnia 2018 roku.
Po bramce i asyście dla "Dzikich" zanotowali Kevin Fiala i były gracz Rangers Mats Zuccarello Aasen. Obaj punktowali już w 10. meczu z rzędu, a popularny "Zucca" ustanowił klubowy rekord zdobywając przynajmniej 2 punkty w 6 kolejnych spotkaniach. Norweg w ciągu 9 lat spędzonych w Nowym Jorku rozegrał w barwach Rangers 509 meczów sezonów zasadniczych. Gaudreau mógł tej nocy strzelić gola wcześniej, ale w 23. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Jego trafienie okazało się być zwycięskim, bo na sekundę przed końcem meczu nie został zaliczony gol Miki Zibanejada, który mógł dać gospodarzom wyrównanie. Sędziowie na lodzie uznali, że Ryan Strome w niedozwolony sposób przeszkadzał bramkarzowi i potwierdziła to analiza wideo, która pokazała, że gracz gospodarzy kijem wpychał Talbota do bramki.
Nieuznany gol New York Rangers na sekundę przed końcem meczu:
Drużyna Wild punktowała w 8 ostatnich meczach, wygrywając 7 z nich. Po 4 zwycięstwach z rzędu z 55 punktami nadal zajmuje 4. miejsce w dywizji centralnej. Rangers przerwali serię 5 zwycięstw u siebie i przegrali w Madison Square Garden pierwszy raz od 17 grudnia. 60 punktów daje im 3. miejsce w dywizji metropolitalnej. Podopieczni Gerarda Gallanta muszą sobie radzić bez najskuteczniejszego obrońcy NHL Adama Foxa, który w czwartek doznał kontuzji w meczu z Columbus Blue Jackets. Nie będzie grał co najmniej do Meczu Gwiazd, który odbędzie się w przyszły weekend.
Skrót meczu:
Detroit Red Wings przerwali serię 3 porażek pokonując po rzutach karnych Pittsburgh Penguins 3:2. Najlepiej punktujący debiutant tego sezonu Lucas Raymond po raz pierwszy w NHL wykorzystał karnego i dał swojej drużynie zwycięstwo. Z gry dla "Czerwonych Skrzydeł" trafili Givani Smith i Filip Zadina. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak bramkarza ekipy z Detroit Calvina Pickarda, który zatrzymał 36 strzałów z gry i 2 karne. Był to jego pierwszy występ w podstawowym składzie w tym sezonie, a na zwycięstwo w NHL czekał od marca ubiegłego roku. Po drugiej stronie tafli Casey DeSmith popisał się w dogrywce fantastyczną interwencją łapaczką po strzale kapitana Red Wings Dylana Larkina. Penguins co prawda przegrali drugi mecz z rzędu, ale zdobyty punkt pozwolił im awansować na pierwsze miejsce w dywizji metropolitalnej. Obecnie mają na koncie 61 "oczek" i wyprzedzili Carolina Hurricanes, którzy jednak rozegrali o 4 mecze mniej. Red Wings są nadal na 5. pozycji w dywizji atlantyckiej.
Fantastyczna interwencja Caseya DeSmitha po strzale Dylana Larkina w dogrywce:
Ekipa Colorado Avalanche wróciła na czoło tabeli całej NHL dzięki już 9. zwycięstwu z rzędu. "Lawina" na wyjeździe pokonała Chicago Blackhawks 6:4. Kapitan Gabriel Landeskog strzelił 2 gole i zaliczył 1 asystę, najskuteczniejszy gracz zespołu w tym sezonie Nazem Kadri zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, po golu i asyście uzyskali J.T. Compher i Cale Makar, a trafił też Alex Newhook. Makar ma już na koncie 18 goli w tym sezonie i jest najlepszym strzelcem NHL wśród obrońców. Z kolei urodzony na przedmieściach Chicago Compher w rodzinnych stronach skompletował "hat trick Gordie'ego Howe'a", bo stoczył bójkę z Brandonem Hagelem. Goście poradzili sobie bez Nathana MacKinnona, który opuści co najmniej 3 mecze z powodu wstrząśnienia mózgu i pęknięcia kości twarzy, których doznał w środowym spotkaniu z Boston Bruins. Z kolei Blackhawks zagrali bez swojego kapitana Jonathana Toewsa objętego protokołem wstrząśnienia mózgu. Obie drużyny już w tym sezonie zasadniczym się nie spotkają. "Avs" wygrali wszystkie 4 mecze z rywalami z Chicago. Po raz pierwszy od 19 lat udało im się pokonać Blackhawks we wszystkich spotkaniach w jednych rozgrywkach. Drużyna Jareda Bednara ma teraz 65 punktów i prowadzi w ligowej tabeli przed Florida Panthers, którzy taki sam dorobek uzbierali w większej liczbie meczów. Blackhawks są przedostatni w dywizji centralnej.
Bójka Brandona Hagela z J.T. Compherem:
Za "Czarnymi Jastrzębiami" w dywizji są tylko Arizona Coyotes, którzy tej nocy przegrali u siebie z Boston Bruins 1:2. Zwycięstwo dał gościom z Bostonu Charlie McAvoy, wcześniej trafił też Erik Haula, a znany jako snajper David Pastrňák tym razem asystował przy obu golach. Najlepszym graczem meczu wybrany został bramkarz Bruins Linus Ullmark, który obronił 30 z 31 strzałów gospodarzy. McAvoy już po 38 meczach w tym sezonie wyrównał swoje rekordy kariery pod względem liczby strzelonych goli (7) i trafień zwycięskich (3). Tej nocy przyjął jednak także sporo ciosów od Antoine'a Roussela w trzeciej tercji. Obaj gracze dostali kary mniejsze za nadmierną ostrość w grze, ale Roussel karę podwójną (2+2). Bruins odnieśli 17. z rzędu zwycięstwo nad Coyotes. Ostatni raz przegrali z tym rywalem w październiku 2010 roku, gdy NHL inaugurowała sezon w Pradze. Jedynymi graczami, którzy wystąpili i wtedy, i wczoraj, byli Patrice Bergeron i Brad Marchand. W bramce "Niedźwiedzi" stał wówczas Tuukka Rask. Fin miał bronić też ostatniej nocy, ale po porannym rozjeździe wypadł ze składu z powodu kontuzji, co otworzyło drogę między słupki Ullmarkowi. Bruins są na 4. miejscu w dywizji atlantyckiej. Coyotes po 4 porażkach z rzędu zamykają tabelę całej konferencji zachodniej z 24 punktami.
Atak Antoine'a Roussela na Charlie'ego McAvoya:
Washington Capitals w Dallas pokonali miejscowych Stars 5:0. Nicklas Bäckström strzelił gola i zaliczył 2 asysty, tegoroczny debiutant Connor McMichael raz trafił i raz asystował, Tom Wilson zdobył bramnkę zwycięską, po raz pierwszy w tym sezonie trafił Trevor van Riemsdyk, a swoją bramkę zdobył też John Carlson. Van Riemsdyk na gola w NHL czekał rok bez dwóch dni. "Stołeczni" nie mieli litości dla Bradena Holtby'ego, który rozegrał w ich barwach 10 sezonów i wywalczył Puchar Stanleya 2018. Występujący obecnie w Stars bramkarz zagrał przeciwko Capitals po raz pierwszy w karierze, ale wpuścił 5 z 27 strzałów i już nie wyjechał na trzecią tercję. Znacznie lepszy wieczór miał bramkarz gości Vítek Vaněček, który obronił komplet 29 uderzeń "Gwiazd" i po raz 2. w tym sezonie, a 4. w NHL zachował "czyste konto". Co prawda jeszcze przy stanie 0:0 pokonał go Joe Pavelski, ale przyjezdni zgłosili wniosek o weryfikację wideo, która pokazała, że wcześniej był spalony. Capitals pozostają na 4. miejscu w dywizji metropolitalnej. Stars przerwali serię 4 zwycięstw i nadal są na 5. pozycji w dywizji centralnej. Przed meczem klub z Dallas podczas specjalnej ceremonii zastrzegł numer 56, z którym w jego barwach występował Siergiej Zubow.
Komentarze