NHL: Patrick Sharp zakończył swoją karierę (WIDEO)
Wyjazdowym meczem z Winnipeg Jets karierę zakończył 36-letni Patrick Sharp, trzykrotny zdobywca Pucharu Stanleya, skrzydłowy Chicago Blackhawks.
Dwa ostatnie spotkania w zawodowej karierze Patricka Sharpa miały wymiar symboliczny. Najpierw w piątkowy wieczór pożegnał się ze swoją publicznością w United Center, po czym następnego dnia wystąpił po raz ostatni w życiu jako zawodnik NHL, nie gdzie indziej, jak w Winnipeg, skąd pochodzi. Choć nigdy nie miał sposobności grać dla miejscowych Jetsów, to właśnie tutaj los wyznaczył mu zakończenie jego pięknej hokejowej kariery.
Z oczywistych względów celebracja związana z podjętą przez niego decyzją miała miejsce w ostatnim domowym meczu „Czarnych Jastrzębi”, którym było piątkowe starcie z St.Louis Blues i gdyby tylko miejscowa drużyna wygrała to spotkanie, to można by mówić o pełnym sukcesie tego wieczoru. Sharp został w tym dniu zaprezentowany przed meczem jako ostatni, zagrał w swojej koszulce z charakterystyczną literą „A”, z którą wyjeżdżał od sezonu 2007/08 do końca 2014/15, kiedy pełnił funkcję alternatywnego kapitana zespołu Blackhawks. Występ w tym historycznym dla niego uniformie był pomysłem Patricka Kane’a. Na meczu pojawili się również rodzice Sharpa, którzy specjalnie przylecieli do Chicago, by uhonorować ten ważny moment w życiu syna.
Również w czasie trwania samego meczu pojawiały się akcenty świadczące o tym, kto jest najważniejszy tego wieczoru. Podczas pierwszej przerwy w grze z głośników w hali United Center popłynęła muzyka grupy Pearl Jam, ulubionej kapeli Sharpa, a w trzeciej tercji na telebimie wyświetlono specjalnie przygotowany film po tytułem „Dziękujemy Sharpy”.
Zawodnika żegnano owacją na stojąco, przy największej widowni jaka w tym sezonie pojawiła się w hali United Center (22.218 ludzi). Po meczu wszyscy gracze uścisnęli dłoń Sharpa, a on sam wykonał finałowe okrążenie wokół lodowiska, żeby powiedzieć trybunom „do widzenia”.
Najlepsze momenty kariery Patricka Sharpa
- To był ciężki mecz, trudno było mi się skoncentrować, w głowie miałem prawdziwą burzę myśli – powiedział 36-latek – Jestem wdzięczny za wszystko co się wydarzyło…chłopaki zostali ze mną na tafli, a ja zrobiłem to finałowe okrążenie. To było coś czego nie zapomnę. To wyjątkowy wieczór – dodał Sharp.
Ostatni raz, kiedy pochodzący z Winnipeg zawodnik, tak paradował po lodowisku to sytuacja z 2015 roku i feta związana ze zdobyciem Pucharu Stanleya, po której odszedł do Dallas Stars, gdzie spędził dwa lata, ale to Chicago zawsze było dla niego prawdziwym domem, co wielokrotnie podkreślał.
Sharp przebywał na lodzie w meczu z „Nutkami” ponad 19 minut, co jest jego najdłuższym występem. Jego koledzy z drużyny starali się sprawić, by to właśnie on wpisał się tego wieczoru na listę strzelców, ale w pierwszej tercji Alex Pietrangelo zablokował jego uderzenie, a w trzeciej Carter Hutton obronił strzał lecący w jego stronę. Nie statystyki będą najbardziej zapamiętane z tego szczególnego wieczoru, ale owacja na stojąco, oklaski, finałowe okrążenie dookoła lodowiska i wzruszające przemówienie Kane’a w szatni, które mocno ścisnęło Sharpa za serce.
- Bardzo wiele przeszliśmy od 2005 roku aż do teraz, grałem tutaj z wieloma świetnymi zawodnikami i mogę się tylko cieszyć, że byłem częścią tej organizacji i wszystkiego co się wydarzyło przez te lata. Jestem szczęśliwy, że udało mi się wrócić do tego klubu i grać tutaj znowu. A dzisiejszy wieczór wyzwolił we mnie niesamowite emocje – powiedział na zakończenie wzruszony zawodnik.
Sharp został wybrany przez Philadelphia Flyers z numerem 95 w 3.rundzie draftu 2001 roku. Pierwsze 3 spotkania na taflach NHL rozegrał już w kampanii 2002/03, a później jeszcze przez dwa sezony był zawodnikiem klubu z „miasta braterskiej miłości”, choć podczas rozgrywek 2005/06 po rozegraniu 22 meczów dla „Lotników” przeniósł się do Chicago, gdzie został na długie lata, osiągając swoje największe sukcesy, z trzykrotnym zdobyciem Pucharu Stanleya włącznie (2010, 2013 i 2015). W sezonie, w którym po raz drugi wzniósł ponad głowę hokejowego świętego Graala, został królem strzelców fazy play-off, zdobywając 10 goli. Podczas trwania rozgrywek ligowych 2010/11 wystąpił w Meczu Gwiazd NHL, gdzie został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem tego spotkania. W swojej karierze ma na koncie również złoty medal olimpijski z 2014 roku i tytuł wicemistrza świata (2008).
Patrick Sharp z Pucharem Stanleya.
Komentarze