NHL: Po ośmiu latach gry w Los Angeles zmienił po raz pierwszy klub
Jake Muzzin zasilił defensywę Toronto Maple Leafs w ramach wymiany z Los Angeles Kings, którzy przyjęli napastnika Carla Grundströma, prawa do obrońcy Seana Durziego oraz wybór w pierwszej rundzie tegorocznego draftu.
Muzzin po sezonie 2019/20 zostanie niezależnym wolnym agentem. Wtedy właśnie dobiegnie końca jego pięcioletni kontrakt zawarty z „Królami” w połowie października 2014 roku.
Kanadyjczyk w bieżących rozgrywkach rozegrał 50 spotkań, zdobywając w nich 21 „oczek”, za 4 gole i 17 asyst. Już niedługo obchodzić będzie jubileusz pół tysiąca meczów fazy zasadniczej. Potrzebuje do tego zaledwie czterech ligowych pojedynków. W czasie swojej kariery zgromadził 213 punktów (51G + 162A). Dodatkowo w play-offach zdobył 20 „oczek” (7G + 13A) w 50 meczach.
Wyjątkowy dla niego był sezon 2013/14 zakończone zdobyciem Pucharu Stanleya z ekipą z „miasta aniołów”. Muzzin został wtedy najbardziej bramkostrzelnym (6) defensorem play-offów.
Rok później wygrał z „Klonowymi Liśćmi” mistrzostwa świata, a przy okazji zwyciężył w tym turnieju w klasyfikacji +/- z wynikiem +14. Tamten sezon był jego jednym z najlepszych w NHL. Zgromadził 41 punktów, ustanawiając swój rekord, który pobił w ostatniej kampanii. Zdobył w niej o jedno „oczko” więcej.
–Byłem zaskoczony, kiedy telefon zadzwonił – mówi Muzzin. – Słyszałem jakieś plotki, czy precyzyjniej mówiąc niepotwierdzone informacje o ewentualnym zainteresowaniu moją osobą, ale wiadomo jak to jest z takimi rzeczami, dopóki coś nie jest pewne, to nie warto sobie zaprzątać tym głowy. Bardzo się cieszę, że stałem się częścią Maple Leafs. Teraz tylko skupiam się na tym jak powinienem grać dla nich i czy sprostam zadaniu. Jestem podekscytowany tym faktem.
Muzzin został wybrany w drafcie 2007 roku przez Pittsburgh Penguins, ale jego debiut ligowy miał miejsce w Los Angeles. Z „Królami” związał się umową zawartą na początku 2010 roku.
Sytuacja Kings w tym sezonie jest bardzo zła. Zespół zajmuje ostatnie miejsce w konferencji zachodniej. W Dywizji Pacyfiku do przedostatniego Edmonton Oilers traci 5 punktów, a w całej lidze gorzej prezentuje się tylko Ottawa Senators, będąca jedno „oczko” za „Królami”. Podopieczni Williego Desjardinsa wygrali tylko 20 z pięćdziesięciu pojedynków bieżących rozgrywek.
–Jesteśmy prawie na samym końcu ligowej tabeli. Nie mamy już żadnego ciśnienia dotyczącego bieżących rozgrywek. Skupiamy się teraz na budowaniu odpowiedniej przyszłości klubu – powiedział dyrektor generalny ekipy z Los Angeles Rob Blake uzasadniając dokonaną wymianę z Toronto Maple Leafs.
Do ekipy ze stolicy światowej kinematografii dołączył Grundström, 21-letni szwedzki napastnik, który występuje w AHL. W tym sezonie zaliczył 42 mecze dla Toronto Marlies, a teraz zagra w Ontario Reign. Zdobył w bieżących rozgrywkach 29 punktów (13G + 16A). W zeszłym sezonie wywalczył Puchar Caldera za wygranie AHL, a w play-offach był najskuteczniejszym (14) ligowym debiutantem. Wychowanek IF Björklöven dobrze wspomina kampanię 2016/17, kiedy to zwyciężył z Frölundą Göteborg Hokejową Ligę Mistrzów i został najlepiej punktującym (20) i strzelającym (14) juniorem szwedzkiej SHL. Do NHL trafił przez draft 2016 roku. Został wybrany w drugiej rundzie przez ekipę z Toronto. Jak na razie czeka na swój debiut na taflach najlepszej ligi świata.
Durzi jest obrońcą i został wybrany w ubiegłorocznym naborze jako 52. hokeista w kolejności. Maple Leafs nie zdecydowali się na podpisanie kontraktu z nim. 20-letni rodowity mieszkaniec Toronto występuje w OHL. Ten sezon był czwartym, który rozpoczął w Owen Sound Attack, gdzie przyjął funkcję alternatywnego kapitana. Po rozegraniu 18 spotkań, w których zaliczył 17 punktów (3G + 14A) przeniósł się do Guelph Storm, gdzie zdążył wystąpić 8 razy i zdobyć 11 „oczek” (5G + 6A). Durzi to dobry kolega Alana Łyszczarczyka, z którym wspólnie występowali w ubiegłym sezonie i na początku obecnego w ekipie z Owen Sound.
Rozstanie z Muzzinem nie było łatwe dla działaczy Los Angeles Kings. To zawodnik, który spędził w tym klubie osiem lat. Nigdy nie reprezentował barw innej drużyny.
–Świetny zawodnik, fantastyczny człowiek. Przez ostatnie kilka lat naprawdę niesamowicie rozwinął swoje umiejętności liderskie – powiedział o nim Blake. – To jest trudny dzień dla nas. Ciężko jest pozbywać się zawodnika, który tyle zrobił dla tego klubu, który wywalczył dla nas Puchar Stanleya. Życzymy Jake’owi jak najlepiej. Był niesamowity podczas swojego pobytu w Kings.
Komentarze