NHL: W tym roku nie strzelił gola, ale dostał podwyżkę

Kolejny zawodnik w NHL podpisał kontrakt przed zaplanowanym w jego sprawie arbitrażem. Tym razem tej procedury uniknął środkowy Winnipeg Jets Adam Lowry, który dostał od klubu ponad dwukrotną podwyżkę, choć... w tym roku nie strzelił gola.
Lowry po ostatnim sezonie miał status "chronionego wolnego agenta" i to właśnie arbitraż miał zdecydować o warunkach jego kontraktu z Jets. Specjalne posiedzenie arbitrażowe miało się odbyć w niedzielę, ale obie strony dziś doszły do porozumienia. Zawodnik ma zostać w Winnipeg na 3 kolejne sezony, w trakcie których zarobi 8,75 mln. dolarów. Średnio oznacza to więc niespełna 2,917 mln. za rok. Na razie oficjalnie nie wiadomo, jaka będzie wysokość zarobków zawodnika w poszczególnych sezonach.
Wiadomo za to, że w 2021 roku, gdy nowy kontrakt dobiegnie końca, zmieni się status Lowry'ego. Będzie on wtedy zupełnie wolnym graczem z pełną swobodą wyboru nowego pracodawcy.
Lowry w ostatnim sezonie rozegrał dla "Odrzutowców" 45 meczów części zasadniczej, strzelił w nich 8 goli i zaliczył 13 asyst. W play-offach wystąpił 17 razy i zaliczył 2 asysty. W tym roku w ogóle nie wpisał się na listę strzelców. Ostatniego gola strzelił 29 grudnia 2017 r. w meczu z New York Islanders. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że od tego czasu w sezonie zasadniczym zagrał tylko 15 razy, bo musiał pauzować z powodu kontuzji. To jednak nadal 32 kolejne występy bez gola.
A mimo to 25-letni środkowy dostał od klubu ponad dwukrotną podwyżkę, ponieważ w poprzednim sezonie zarabiał 1,25 mln. dolarów. Nie jest to jednak aż tak dziwne, jak może się pozornie wydawać, bo Lowry nigdy nie był typem snajpera. To raczej defensywny napastnik, który bardzo często występował przeciwko najlepszemu środkowemu drużyn rywali, zwłaszcza w meczach przed własną publicznością, w których drużyna Jets miała prawo jako druga wystawiać swoje formacje. Trener Paul Maurice uważa, że z tej roli urodzony w USA, ale mający także kanadyjskie obywatelstwo zawodnik wywiązuje się bardzo dobrze.
Mimo że z powodu urazów stracił prawie pół sezonu, Lowry był w ostatnich rozgrywkach drugim najczęściej atakującym rywali ciałem graczem Jets. Wykonał 124 takie wejścia. Był także najczęściej pojawiającym się na lodzie w osłabieniach napastnikiem zespołu.
O tym, jak ważny jest dla zespołu z prowincji Manitoba dobrze świadczą zaawansowane statystyki procentowe Corsi i Fenwick. Ta pierwsza mierzy stosunek liczby strzałów oddawanych przez zespół do liczby strzałów oddawanych przez rywali, gdy dany gracz jest na lodzie. Ta druga również, tyle że dotyczy wyłącznie uderzeń, które nie zostały zablokowane. Lowry w ostatnim sezonie w obu był w drużynie najlepszy. Błyszczał w nich zwłaszcza w meczach wyrównanych i w sytuacji, gdy Jets prowadzili i musieli bronić korzystnego wyniku. Mało tego, miał najlepszy w całej lidze procentowy współczynnik Fenwick wśród zawodników, którzy rozegrali więcej niż 10 meczów, a w Corsi był najlepszym napastnikiem grającym ponad 10 razy.
Adam Lowry został wybrany przez Winnipeg Jets z numerem 67 draftu NHL w 2011 roku. Do tej pory wystąpił w 281 meczach sezonów zasadniczych, strzelił 41 goli i zaliczył 49 asyst. W play-offach zagrał 21 razy i zdobył 5 punktów.
Jego klub po podpisaniu tej umowy ma jednak ciągle sporo pracy przed sobą. Jets mają obecnie zawarte kontrakty tylko z 17 graczami ze składu na NHL, co oznacza że do wypełnienia listy brakuje jeszcze 6 zawodników. Na ich szczęście pod limitem płac wciąż mają jeszcze prawie 18,5 mln. dolarów. Na rozwiązanie czekają jednak sprawy kontraktów kolejnych "chronionych wolnych agentów". Łącznie jest ich aż 9, w tym 5 ze składu NHL. To przede wszystkim obrońca Jacob Trouba i twardy napastnik Brandon Tanev. Arbitraż tego pierwszego wyznaczony jest na jutro, a drugiego na środę.
Komentarze