NHL: Wielki pościg w Edmonton. New York Rangers wydłużyli zwycięską serię [WIDEO]
Connor McDavid jako pierwszy gracz w tym sezonie NHL przekroczył granicę 100 punktów, ale jego zespół stracił wysokie prowadzenie i poniósł tej nocy porażkę. Wielki pościg New York Rangers pozwolił tej drużynie wydłużyć najdłuższą aktualnie serię zwycięstw w lidze.
Gdy Rangers po pierwszej tercji wyjazdowego meczu z Edmonton Oilers przegrywali 1:4, niewiele wskazywało, że mogą jeszcze odwrócić losy rywalizacji. Tym bardziej, gdy w 26. minucie Alexis Lafrenière trafił na ławkę kar. Ale w tym osłabieniu Chris Kreider wyprowadził kontrę i strzelił gola na 2:4, rozpoczynając wielki pościg gości. Było to jego drugie trafienie w meczu.
Lafrenière na początku trzeciej tercji zdobył bramkę kontaktową, a później Mika Zibanejad w podwójnej przewadze doprowadził do remisu 4:4. Żaden gol nie padł w dogrywce, więc o wyniku rozstrzygnęła seria rzutów karnych. W ich szóstej rundzie Lafrenière strzelił celnie z bekhendu po lodzie i dał drużynie z Nowego Jorku zwycięstwo 5:4. To już jej 7. wygrana z rzędu, co jest aktualnie najdłuższą passą w NHL.
Zibanejad skończył mecz z golem i asystą, a przed Lafrenière'em w serii karnych trafił dla Rangers także Kaapo Kakko. W ekipie Oilers karnego jako jedyny wykorzystał Ryan Nugent-Hopkins, który wcześniej zdobył gola i zaliczył asystę z gry. Dla gospodarzy trafiali też: Tyson Barrie, Leon Draisaitl i Tyson Barrie, a Connor McDavid asystował dwukrotnie i ma już na koncie 101 punktów w tym sezonie.
McDavid jest najlepiej punktującym graczem ligi. Prowadzi też w klasyfikacjach strzelców (42 gole) i "asystentów" (59 asyst). Już po raz 6.w karierze osiągnął 100 punktów w jednym sezonie. Z obecnie występujących w lidze graczy zrobili to tylko on i Sidney Crosby, tyle że kapitan Oilers rozgrywa swój 8., a Crosby 18. sezon w NHL.
Oilers, którzy najlepiej w NHL wykorzystują przewagi (31,5 %), zamienili tej nocy na gole 2 z 4 takich okazji, ale też stracili gola we własnej przewadze. Rangers również wykorzystali 2 z 4 przewag.
Drużyna z Edmonton już po raz czwarty w tym sezonie przegrała po dogrywce lub rzutach karnych mecz, w którym prowadziła po dwóch tercjach. Żaden zespół nie ma na koncie więcej takich porażek w dodatkowych częściach spotkań. Karne są zresztą piętą achillesową drużyny Jaya Woodcrofta, bo przegrała wszystkie 4 takie serie. W środę także 4:5 po karnych uległa Detroit Red Wings.
Rangers mają w seriach karnych bilans 3-2, a po raz pierwszy w swojej historii w jednym sezonie zaliczyli dwie siedmiomeczowe serie zwycięstw. 74 punkty dają im nadal 3. miejsce w dywizji metropolitalnej. Ich wczorajsi rywale mają na koncie 67 punktów i zajmują 4. miejsce w dywizji Pacyfiku, prowadząc jednocześnie w rywalizacji o dwie "dzikie karty" do play-off w konferencji zachodniej.
Skrót meczu:
Dogrywka rozstrzygnęła z kolei mecz w Ottawie. Tam miejscowi Senators ulegli 3:4 Chicago Blackhawks. Zespół z Chicago także musiał najpierw odrobić straty, bo do 51. minuty przegrywał 1:3 i również rozpoczął swój pościg golem w osłabieniu, którego zdobył Sam Lafferty. Później swoim drugim trafieniem w spotkaniu wyrównał Patrick Kane, a na wagę wygranej w dogrywce strzelił Andreas Athanasiou. Zespół Blackhawks już po raz 9. z rzędu pokonał Senators. Jednocześnie przerwał swoją serię 3 porażek i opuścił ostatnie miejsce w tabeli całej NHL. Nadal jednak jest ostatni w dywizji centralnej i w konferencji zachodniej. Z kolei "Senatorowie" ponieśli porażkę po 3 zwycięstwach z rzędu. Są na 7. miejscu i w dywizji atlantyckiej, i w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Do miejsca dającego awans tracą 7 punktów. Przed meczem podczas specjalnej uroczystości klub z Ottawy zastrzegł numer 25, z którym występował w jego barwach Chris Neil. Ceremonia była dość nietypowa, bo zakończyło ją symboliczne wejście Neila do... boksu kar. Kanadyjczyk jest rekordzistą klubu z Ottawy pod względem karnych minut. Uzbierał ich w swojej karierze 2 522.
New York Islanders przerwali serię 3 porażek i wskoczyli na miejsce dające na koniec sezonu awans do play-off dzięki pokonaniu u siebie Pittsburgh Penguins 5:4. Po dwóch tercjach było 4:3 dla "Pingwinów", ale w trzeciej "Wyspiarze" odwrócili wynik. Wyrównał Brock Nelson, a wygraną dał gospodarzom w 58. minucie rozgrywający mecz numer 1 200 w sezonach zasadniczych NHL Zach Parise. Nelson, który punktował już w 12. meczu z rzędu, skończył swój występ z 2 golami i asystą, podobnie jak kapitan Anders Lee. Ten ostatni swoje bramkowe konto otworzył tej nocy w nietypowych okolicznościach, bo wstrzelił do bramki krążek leżący na brzuchu bramkarza rywali Caseya DeSmitha. Z kolei bramkarz gospodarzy Ilja Sorokin obronił 40 z 44 strzałów. Zespół z Nowego Jorku w drugiej tercji przegrywał już nawet 2:4, ale Penguins przegrali w tym sezonie już 7 meczów, w których prowadzili po dwóch tercjach. Mają najwięcej takich porażek w lidze. Obie drużyny zrównały się punktami i zajmują miejsca dające dwie "dzikie karty" do play-off w konferencji wschodniej. Penguins prowadzą w tej klasyfikacji, ponieważ rozegrali mniej meczów od swoich wczorajszych rywali. W dywizji metropolitalnej "Pingwiny" są na 4., a "Wyspiarze" na 5. miejscu. W poniedziałek oba zespoły zmierzą się ze sobą w Pittsburghu.
Nietypowy gol Andersa Lee strzelony z brzucha bramkarza:
Zespół Minnesota Wild pokonał u siebie Dallas Stars po rzutach karnych 2:1. Decydującego karnego wykorzystał Matt Boldy, a wcześniej dla gospodarzy trafił też Frédérick Gaudreau. Z gry gola zdobył Mats Zuccarello Aasen. Bramkarz "Dzikich" Filip Gustavsson obronił 29 strzałów z gry oraz 3 z 4 rzutów karnych. Drużyna z St. Paul rozegrała w tym sezonie najwięcej serii karnych ze wszystkich zespołów NHL (9) i odniosła najwięcej zwycięstw w takich rozgrywkach (6). Zespół Wild ostatniej nocy wykorzystał 1 z 2 przewag i obronił wszystkie 4 osłabienia. Gola w osłabieniu nie stracił w żadnym z ostatnich 6 meczów. W dywizji centralnej zajmuje 4. miejsce. Przy równej liczbie punktów przegrywa ze znajdującymi się na ważnej, 3. pozycji graczami Colorado Avalanche, ponieważ rozegrał więcej meczów, ale jest też na premiowanym awansem do play-off 2. miejscu w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Klub ze stanu Minnesota tej nocy był częścią transakcji z udziałem trzech zespołów. Pozyskał od Toronto Maple Leafs prawo wyboru w czwartej rundzie draftu w 2025 roku, oddał do St. Louis Blues prawa do młodego Josha Pillara, a klub z St. Louis wytransferował najważniejszą postać tej wymiany, czyli swojego kapitana Ryana O'Reilly'ego do Toronto razem z Noelem Acciarim za Adama Gaudette'a, Michaiła Abramowa oraz wybory w pierwszej i trzeciej rundzie tegorocznego draftu i w drugiej rundzie za rok. Stars ciągle prowadzą w dywizji centralnej i w całej konferencji zachodniej, mimo że przegrali 3 mecze z rzędu.
W Anaheim miejscowi Ducks w derbach Kalifornii ulegli Los Angeles Kings 3:6. Szwed Viktor Arvidsson strzelił dla "Królów" 2 gole, Szwajcar Kevin Fiala zdobył bramkę i 2 razy asystował, słoweński kapitan Anže Kopitar raz trafił i zaliczył 2 asysty, podobnie jak Blake Lizotte, a na liście strzelców znalazł się jeszcze kolejny Szwed Adrian Kempe. Klub z Los Angeles musiał tej nocy skorzystać z dwóch bramkarzy, bo Pheonix Copley, który obronił 16 z 17 strzałów, w końcówce drugiej tercji wziął czynny udział w zespołowej awanturze pod swoją bramką, a później chciał zmierzyć się na pięści z jadącym w jego kierunku bramkarzem Ducks Johnem Gibstonem. Sędziowie zapobiegli bramkarskiej bójce, ale Copley otrzymał karę meczu za zadawanie ciosów odbijaczką w szarpaninie pod bramką. Obaj bramkarze dodatkowo dostali po 2 minuty za opuszczenie swoich bramek. Zastępujący Copleya Jonathan Quick w trzeciej tercji wpuścił 2 z 10 strzałów. Drużyna z Los Angeles odniosła 3. zwycięstwo z rzędu i awansowała na pozycję wicelidera dywizji Pacyfiku, której tabelę zamykają Ducks. "Kaczory" przegrały 4 ostatnie spotkania.
Kara meczu dla Pheonixa Copleya za uderzanie rywala odbijaczką:
Komentarze