NHL: Wpadka lidera u siebie (WIDEO)

Prowadzący w klasyfikacji całej NHL Washington Capitals doznali niespodziewanej porażki z rywalem znajdującym się ostatnio w "dołku". W jeden wieczór w stolicy USA zakończyły się dwie serie.
"Stołeczni" wygrali 6 poprzednich meczów, ale z Columbus Blue Jackets akurat ostatnio im nie idzie. Tej nocy nie było inaczej i przegrali u siebie 2:5. Dla drużyny z Columbus to z kolei zakończenie passy 4 porażek, ale w stolicy USA wygrała już 3. mecz z rzędu. A przeciwko Capitals zwyciężała w 5 z ostatnich 6 spotkań. 2 gole dla gości strzelił Cam Atkinson, Riley Nash oddając strzał zza linii bramkowej po raz pierwszy w tym sezonie zdobył bramkę zwycięską, a ponadto trafiali: Ryan Murray i Oliver Bjorkstrand. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak bramkarza gości Joonasa Korpisalo, który zatrzymał 37 z 39 strzałów. Drużyna z Columbus z 28 punktami pozostaje na przedostatnim miejscu w dywizji metropolitalnej. Nie tylko w niej, ale także w konferencji wschodniej i całej NHL nadal prowadzą mający 49 "oczek" Capitals. Mimo porażki, udany powrót do ich składu po kontuzji zaliczył tej nocy Nicklas Bäckström, który strzelił gola i zaliczył asystę. Jutro Szwed i jego zespół podejmą Boston Bruins w hitowym meczu na szczycie całej ligi.
Zwycięski gol Rileya Nasha strzelony zza linii bramkowej
Ekipę Capitals w jej dywizji gonią New York Islanders. "Wyspiarze" tej nocy pokonali na wyjeździe Tampa Bay Lightning 5:1 i zmniejszyli stratę do 7 punktów. Wicelider dywizji atlantyckiej ma do rozegrania jeszcze o 3 mecze więcej niż prowadzący "Stołeczni". Brock Nelson tej nocy w Tampie strzelił w wygranej 3:0 trzeciej tercji 2 gole i choć przegrał aż 11 z 15 wznowień nikt nie miał do niego pretensji. Po bramce i asyście dla zwycięzców uzyskali Josh Bailey i Anders Lee, a na listę strzelców jako pierwszy tego wieczoru wpisał się Ross Johnston. Bramkarz gości Siemion Warłamow obronił 31 z 32 strzałów rywali. Bailey w tym sezonie strzelił 2 zwycięskie gole - oba przeciwko Lightning. Islanders stracili do tej pory 69 goli, czyli najmniej w całej NHL. W poprzednich rozgrywkach jako jedyny zespół ligi po stronie strat mieli liczbę niższą niż 200, a z kolei rok wcześniej dali sobie strzelić najwięcej goli w NHL. Lightning przegrali 4 z ostatnich 5 meczów u siebie i z dorobkiem 31 punktów są dopiero na 6. miejscu w dywizji atlantyckiej. W obecnych rozgrywkach przegrali w regulaminowym czasie już 6 meczów u siebie, podczas gdy w całych poprzednich 7. W trzeciej tercji sędziowie anulowali im gola Victora Hedmana, bo wcześniej "spalił" Anthony Cirelli.
Drudzy w ligowej tabeli Boston Bruins nie wykorzystali potknięcia Capitals i nie odrobili części straty do lidera, bo przegrali w Ottawie z Senators 2:5. To ich pierwsza porażka z tym rywalem od 11 meczów. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził znajdujący się ostatnio w znakomitej formie Anthony Duclair, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Trafił do siatki w 3. kolejnym meczu, zdobywając w tym czasie łącznie 5 goli. Świetnie zagrał także środkowy jego ataku Chris Tierney, który co prawda nie błyszczał we wznowieniach (6-10), ale za to sam trafił do siatki po fatalnym błędzie bramkarza rywali Tuukki Raska i asystował koledze przy obu jego bramkach. Ta druga padła niemal równo z końcową syreną, gdy na lodzie nie było już Raska. Dla Senators gole strzelili także Jean-Gabriel Pageau i Artiom Anisimow, a Anders Nilsson obronił 38 z 40 strzałów. Jego koledzy z pola zablokowali 29 strzałów. Od 1997 roku, gdy NHL wprowadziła tę statystykę, nigdy zespół ze stolicy Kanady nie zaliczył w meczu więcej bloków. Bruins wczoraj blokowali uderzenia tylko 6 razy. Ekipa z Bostonu z 46 punktami nadal zdecydowanie prowadzi w dywizji atlantyckiej, ale przegrała 3 ostatnie mecze. Senators są w tej samej dywizji na przedostatniej pozycji z 27 "oczkami".
Gol Chrisa Tierneya po błędzie Tuukki Raska
Trwa dobra passa Calgary Flames. "Płomienie" tym razem na wyjeździe pokonały również bardzo dobrze ostatnio dysponowanych Colorado Avalanche. Obie drużyny położyły na szali swoje zwycięskie passy, z których jedna musiała się zakończyć. Ostatecznie po golu Seana Monahana na 5:4 w dogrywce Flames wygrali po raz 5. z rzędu, a Avalanche przegrali po 6 kolejnych wygranych. Monahan już po raz 11. w karierze w NHL trafił do siatki w dogrywce, ale poprzednio zrobił to 2 sezony temu. Bramkę i asystę dla jego drużyny zaliczył Matthew Tkachuk, a trafiali także: Derek Ryan, Andrew Mangiapane i Michael Frolík. "Płomienie" przegrały 6 poprzednich meczów z "Lawiną" - 2 w tym sezonie i 4 w pierwszej rundzie ostatnich play-offów. Pod wodzą trenera Geoffa Warda zespół z Calgary wygrał wszystkie 5 spotkań, a z 36 punktami awansował już na 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Avalanche przegrywając zmarnowali okazję awansu na szczyt dywizji centralnej. Mają 41 "oczek" i zajmują w niej 2. miejsce, tracąc 1 punkt do St. Louis Blues, którzy jednak rozegrali o 1 spotkanie więcej.
Komentarze