O bliźniakach z Re-Plast Unii Oświęcim. "Chcielibyśmy wygrać Puchar Polski i sięgnąć po tytuł mistrzowski"
To pierwszy, równoczesny wywiad z bliźniakami w historii naszego portalu. A ci panowie mają o czym opowiadać, bo z powodzeniem występowali na taflach KHL. Teraz czarują w Polskiej Hokej Lidze i są mocnymi punktami Re-Plast Unii Oświęcim. Przed wami bracia Aleksandr i Wasilij Strielcowowie.
HOKEJ.NET: – Zacznę trochę od nietypowego pytania. Który z Was jest starszy?
Aleksandr Strielcow: – Pozwolę sobie odpowiedzieć na to pytanie, bo to ja jestem starszym bratem (uśmiech). Ale dzieli nas niewiele, bo zaledwie dziesięć minut.
A jak Was rozpoznać? Oczywiście poza numerem i pozycją na lodzie?
Wasilij Strielcow: – Delikatne różnice są, choćby w proporcjach. Ja jestem o dwa centymetry wyższy i chyba pięć kilogramów cięższy.
Często jesteście myleni?
Aleksandr: – Pewnie, że tak. To jest stały element bycia bliźniakiem.
Wasilij: – Problemy z odróżnieniem nas mają trenerzy, pracownicy klubów, ale tak to już jest. Można powiedzieć, że już się przyzwyczailiśmy (śmiech).
W Polsce bliźniacy mają łatwiej zwłaszcza w szkołach. Gdy nauczyciel jest mniej dociekliwy, to można wykorzystać wsparcie drugiego brata.
Aleksandr: – W Rosji takie sytuacje też mają miejsce (uśmiech).
Wasilij: – Zresztą w naszym przypadku dwa razy też tak się zdarzyło. Szczegółów już nie pamiętam, ale zawsze staraliśmy się wspierać (śmiech).
Przejrzałem wasze profile na portalach społecznościowych i jesteście praktycznie nierozłączni. Natknąłem się też na zdjęcie z jedną z legend rosyjskiego hokeja. Pawieł Daciuk jest waszym dobrym znajomym?
Aleksandr: – Znamy się, bo w okresie przedsezonowym razem trenujemy. Zresztą gdy byliśmy młodymi chłopakami, to oglądaliśmy jego grę z niezwykłym zaciekawieniem. Imponowała nam jego technika i zmysł do kombinacyjnej gry.
Wasilij: – Zresztą Pawieł to człowiek instytucja w Jekaterynburgu, ma tam status lokalnego bohatera, legendy. Jest honorowym obywatelem tego miasta.
Jesteście ze sobą bardzo zżyci. W zasadzie całą karierę spędziliście w tych samych klubach. Był jednak jeden wyjątek, gdy Aleksandr występował w Sputniku Niżny Tagił.
Aleksandr: – To był sezon 2010/2011. Graliśmy w Awtomobiliście Jekaterynburg. Szefostwo tego klubu wypożyczyło mnie na sześć spotkań do farmerskiej drużyny, występującej w Wyższej Hokejowej Lidze. Wszystko po to, abym nabrał praktyki meczowej. Masz rację, to był jedyny taki okres.
Macie na swoim koncie ponad 400 meczów w KHL. Zwiedziliście różne kluby, więc zapytam gdzie czuliście się najlepiej?
Wasilj: – Miło wspominam grę dla Admirała Władywłostok. Nie mogę powiedzieć złego słowa na temat tego klubu. Szefostwo dbało o to, by wszystko było profesjonalnie zorganizowane i zarządzane. Mieliśmy też dobrego trenera (Siergieja Swietłowa – przyp. red.), który na nas stawiał, a my też wtedy osiągnęliśmy swoje najlepsze wyniki punktowe. Tak było w pierwszym naszym sezonie. W innych ekipach nasze role w zespole nie były tak eksponowane. W zasadzie robiliśmy to, czego oczekiwali od nas trenerzy. Byliśmy „zadaniowcami”.
Aleksandr: – Ja dodam jeszcze, że milo wspominam też występy w Awtomobiliście Jekaterymburg. To w końcu klub, który pozwolił nam wypłynąć na szersze hokejowe wody. Gra dla macierzystego klubu zawsze jest sporym przeżyciem.
Czujecie, że spełniliście marzenia? Czy jeszcze chcielibyście jeszcze wrócić do KHL?
Wasilij: – Oczywiście, że fajnie byłoby jeszcze zagrać w tej lidze, bo dla każdego młodego zawodnika z Rosji występy w KHL lub NHL są spełnieniem marzeń. Będzie to jednak bardzo trudne.
Aleksandr: – Zobaczymy, co przyniesie los. W tym momencie cieszymy się z tego, że jesteśmy zdrowi. Jeśli nie będziemy łapać urazów i kontuzji, to wciąż będziemy mogli grać w hokeja, który jest przecież naszą ogromną pasją.
A jak to było z Unią? Jak pojawił się temat przyjazdu do Polski?
Aleksandr: – Dostaliśmy informację od jednego z agentów, że polski klub, który chce walczyć o najwyższe cele, planuje wzmocnienia w ataku. Nigdy wcześniej nie występowaliśmy w europejskim klubie, więc taki wyjazd był dla nas ekscytujący. Chcieliśmy spróbować czegoś nowego.
Wasilij: – Ja dodam tylko tyle, że tym agentem był Gleb Łucznikow, który jest naszym dobrym znajomym i miał okazję grać w Unii. Opowiedział nam o klubie i mieście wiele dobrych rzeczy, więc zdecydowaliśmy się podpisać kontrakt.
Na wasze pojawienie się w Oświęcimiu trzeba było jednak trochę poczekać.
Aleksandr: – No tak (śmiech). Były pewne problemy z ambasadą. Wbrew pozorom otrzymanie wizy nie jest takie proste. U nas trwało to około miesiąca. Na szczęście ten temat mamy już za sobą.
Wasilij: – Może przylecielibyśmy do Polski nieco szybciej, ale w Rosji wprowadzono tygodniowy lockdown i wszystkie urzędy były dosłownie sparaliżowane. Na załatwienie takich spraw trzeba było po prostu poczekać.
A jakie są wasze pierwsze wrażenia związane z pobytem w Polsce?
Wasilij: – Naprawdę nie mamy na co narzekać. Liga jest ciekawa, nasza drużyna ma dobrą jakość i najważniejsze jest to, że wygrywamy.
Jak oceniacie poziom naszej ligi?
Aleksandr: – Jest solidny. Drużyny grają w sposób agresywny, fizyczny, a zawodnicy występujący w Polsce szybko jeżdżą na łyżwach. Takie są moje pierwsze obserwacje. Nie da się jednak ukryć, że hokej w Polsce jest nieco inny niż ten Rosji.
Wasilij: – Jeśli mielibyśmy porównać poziomy, to wydaje mi się, że w tym składzie Unia byłaby średniakiem Wyższej Hokejowej Ligi, która stanowi bezpośrednie zaplecze KHL.
Może powiecie coś o różnicach, bo z tego co można zaobserwować rosyjski hokej wydaje się bardziej techniczny i kompaktowy.
Aleksandr: – Oczywiście w Rosji jest sporo zawodników, którzy mają umiejętności techniczne na wyższym poziomie, ale rosyjski styl też się zmienia. Hokej idzie teraz w stronę szybkości i dynamiki. Na wszystko jest coraz mniej czasu. Wrzuć, dojedź, szybko rozegraj i strzel. Tak to teraz wszędzie wygląda.
A jak odnajdujcie się w schematach, które preferuje Tom Coolen?
Wasilij: – Graliśmy według tego samego schematu, gdy występowaliśmy w KHL. Nie jest to dla nas nowość.
Występujecie w ataku z Krystianem Dziubińskim i na razie wasza współpraca wygląda naprawdę dobrze. Chyba dobrze się rozumiecie.
Wasilij: – Plusem jest to, że Krystian rozumie i mówi po rosyjsku. Nie mamy więc żadnych problemów z porozumiewaniem się zarówno na lodzie, jak i w szatni. A jeśli chodzi o nasz poziom zgrania, to więcej będziemy mogli powiedzieć po kolejnych meczach. Na razie nie zagraliśmy ich razem zbyt wiele, ale wierzę, że z czasem będzie jeszcze lepiej.
Do tej pory graliście w klubach z dużych miast, a teraz występujecie w małym miasteczku.
Aleksandr: – Przed podpisaniem kontraktu wiedzieliśmy, że Oświęcim to niewielkie miasteczko. Nie przeszkadza nam to. Przyjechaliśmy tutaj po to, aby grać w hokeja. Jest tutaj bardzo spokojnie i mieszkamy niedaleko od lodowiska. W wolnych chwilach staramy się zwiedzać.
Co udało wam się już zobaczyć?
Aleksandr: – Byliśmy już w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau na prelekcji. Troszkę poznaliśmy już miasto, wiemy, gdzie coś można zjeść czy napić się dobrej kawy. Udało nam się też pojechać do Krakowa, na więcej na razie nie starczyło czasu.
Wasilij: – Trenujemy, gramy mecze, regenerujemy się. To są dla nas priorytety.
Odnoszę wrażenie, że szybko się tutaj zaaklimatyzowaliście.
Wasilij: – Zajęło to kilka dni. Musieliśmy się przyzwyczaić do zmiany strefy czasowej. Te cztery godziny trzeba było jakoś skorygować. Kładliśmy się wcześniej spać i wszystko przebiegło sprawnie.
W Unii jest wielu zawodników z Rosji. To chyba ułatwiło wam wejście do drużyny?
Aleksandr: – Oczywiście, że tak. Polskich zawodników też powoli rozumiemy, więc jest w porządku.
Najnowszym nabytkiem klubu jest Maksim Rogow, z którym mieliście okazję razem grać. Co możecie o nim powiedzieć? Jaki to typ zawodnika?
Wasilij: – Graliśmy razem w Sokole Krasnojarsk bodajże przez dwa miesiące. Zapamiętałem go jako obrońcę skupiającego się przede wszystkim na swoich zadaniach w destrukcji. Z powodzeniem grał w Wyższej Hokejowej Lidze i wydaje się, że powinien być wzmocnieniem naszego klubu.
Aleksandr: – Dodałbym też, że Maksim ma silny i celny strzał.
Już wkrótce zagracie w Turnieju Finałowym Pucharu Polski. Zdobycie tego trofeum jest jednym z celów Unii na ten sezon.
Aleksandr: – W szatni sporo mówi się o meczu z Cracovią. Wiemy, że Unia przez ostatnie dwa sezony grała w finale Pucharu Polski, ale ostatecznie nie zdołała zdobyć tego trofeum. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to trofeum jest ważne dla szefostwa i kibiców. Przygotowujemy się do tych starć i zrobimy wszystko, by zaprezentować się z jak najlepszej strony.
Jakie są Wasze cele w tym sezonie?
Wasilij: – Chcielibyśmy wygrać Puchar Polski i sięgnąć po tytuł mistrzowski. W hokeja gra się po to, aby walczyć o najwyższe cele.
Aleksandr: – Oczywiście chcielibyśmy też jak najmocniej pomóc drużynie w osiągnięciu jak najlepszych wyników.
Rozmawiał: Radosław Kozłowski
Komentarze
Lista komentarzy
szyba666
Jest potencjał w ich rękach i nogach. Panowie wiedzą co robić z krążkiem, oby tylko zdrowie dopisało
emeryt
fajny wywiad,dobra robota Radzie,bliżniacy robio wrażenie bardzo sympatycznych
omgKsu
Bardzo fajny wywiad panie Radku , super sie to czyta , oby wiecej takich :)
Unikatowy99
Moi drodzy bracia nie macie się czym martwić jak coś się nie uda od strony sportowej to zarząd z pewnością ma przygotowane w rękawie protesty, które wyciągną przy ewentualnej przegranej
KORONA123
Tytuł mistrzowski ? Haha chyba kogoś pewność siebie w końcu dopadnie i się zemści ;) Z Pucharu właśnie odpadliscie w dodatku kibice nieźle się pokazali .. :D