Hokej.net Logo

Okiem Kojota. Kto z THL miałby dziś szansę na NHL?

Okiem Kojota. Kto z THL miałby dziś szansę na NHL?

TAURON Hokej Liga, najwyższa klasa rozgrywkowa w polskim hokeju na lodzie, choć nie jest powszechnie uznawana za kuźnię talentów dla NHL, ma w swoich szeregach kilku zawodników, którzy mogliby spróbować swoich sił w najlepszej lidze świata. Polski hokej w ostatnich latach poczynił znaczące postępy, co widać po wynikach reprezentacji na arenie międzynarodowej oraz rosnącym zainteresowaniu tym sportem wśród młodzieży. Jasne, popuszczamy tu wodze fantazji i raczej wymieniamy zawodników będących jedną nogą już za tęczowym mostem kariery, ale w innym życiu, w innych okolicznościach - kto wie?

John Murray - Doświadczenie i niegasnący duch walki

John Murray to prawdziwa legenda polskiego hokeja. Mimo upływu lat, wciąż imponuje swoimi statystykami i niesłabnącą formą. Jego dorobek obejmuje imponującą liczbę sześciu zdobytych Mistrzostw Polski, co świadczy o jego klasie i umiejętnościach. Co wyróżnia Murraya, to jego niezłomny duch walki. Zdaje się nie uznawać pojęcia przegranego meczu, walcząc do ostatniej sekundy. Ta mentalność zwycięzcy szczególnie uwidacznia się na arenie międzynarodowej, gdzie Murray niejednokrotnie błyszczał w barwach reprezentacji Polski.

Warto podkreślić, że Murray, mimo wieku 37 lat, jest zdecydowanie zawodnikiem najbardziej lubującym się w Polsce we współzawodnictwie. Jego występy w reprezentacji Polski, w tym pamiętny mecz przeciwko Kazachstanowi, gdzie obronił 51 strzałów, czy shutout przeciwko Białorusi z 46 obronionym strzałami, pokazują jego klasę światową. Kilkukrotnie lądował na łamach największych mediów za oceanem po spektakularnych meczach w barwach reprezentacji Polski, co świadczy o jego potencjale do gry na najwyższym poziomie. Jego doświadczenie i umiejętność czytania gry mogłyby być cennymi atutami nawet w tak wymagającej lidze jak NHL.

Maciej Urbanowicz - Charakter i twarda gra

Choć wiek 38 lat może działać na niekorzyść Macieja Urbanowicza, jego charakter i styl gry mogłyby znaleźć uznanie w NHL. Urbanowicz słynie z twardej, bezkompromisowej gry, która idealnie wpisuje się w filozofię ligi północnoamerykańskiej.

Warto zauważyć, że potencjał Urbanowicza w kontekście gry ciałem nigdy nie został w pełni wykorzystany w Polsce. W NHL, szczególnie w trzeciej lub czwartej formacji, zawodnicy o takim profilu są bardzo cenieni. "Urbi" to typ lidera, grający bez kompleksów i często na granicy przepisów - cechy, do których NHL coraz częściej powraca, doceniając ich wartość w budowaniu charakteru drużyny.

Wychowanek Stoczniowca Gdańsk mógłby pełnić rolę tzw. “energy player” - zawodnika, który swoją grą potrafi zmienić dynamikę meczu. Jego umiejętność wywierania presji na przeciwniku, zdolność do wykonywania kluczowych bloków czy wygrywania pojedynków przy bandzie mogłyby być niezwykle cenne dla drużyny NHL, szczególnie w kluczowych momentach sezonu czy podczas play-offów.

Radosław Galant, Marek Strzyżowski, Mateusz Zieliński - Specjaliści od brudnej roboty

Ta trójka zawodników mogłaby z powodzeniem wcielić się w rolę podobną do Kurtisa MacDermida w NHL. Choć ich czas na lodzie byłby ograniczony, ich wpływ na grę mógłby być znaczący. Specjalizując się w twardej, nieustępliwej grze, mogliby skutecznie irytować rywali i wprowadzać chaos w ich szeregach.

Galant (34 lata), Strzyżowski (35 lat) i Zieliński (27 lat), mimo że technicznie mogliby ustępować czołówce NHL, z pewnością dorównaliby jej, a może nawet przewyższyli, jeśli chodzi o fizyczność i gotowość do starć. Warto zauważyć, że pod względem bójek i twardej gry, NHL wcale nie jest najostrzejszą ligą na świecie, co daje tym zawodnikom szansę na zaistnienie. Ich rola w NHL mogłaby polegać na ochronie kluczowych graczy swojej drużyny, wprowadzaniu elementu nieprzewidywalności do gry i zmianie momentum meczu.

Wystawiani co 3 lub 4 spotkania, mogliby skutecznie namieszać w taktyce przeciwnika. Mateusz Zieliński, najmłodszy z tej trójki, w sezonie 2024/2025 zdobył 8 punktów (2 gole, 6 asyst) w 36 meczach dla KH Energa Toruń, co pokazuje, że oprócz twardej gry, potrafi też wnieść wkład ofensywny.

Dlaczego nie najlepsi strzelcy?

Może dziwić brak w tym zestawieniu najlepiej punktujących czy najpopularniejszych polskich zawodników, takich jak Patryk Wronka czy Alan Łyszczarczyk. Jednak warto pamiętać, że punktowanie w NHL to kwestia elitarna. Nawet w najlepszych ligach europejskich jest niewielu zawodników, którzy byliby w stanie regularnie zdobywać punkty w NHL, nie mówiąc już o polskiej lidze.

Argumenty popierające tę decyzję?

  1. Poziom konkurencji: NHL to liga skupiająca najlepszych zawodników z całego świata. Różnica w poziomie między NHL a polską ligą jest ogromna.

  2. Wszechstronność: NHL ceni zawodników, którzy potrafią dostosować się do różnych ról w drużynie. Czasami umiejętności defensywne lub fizyczna gra są bardziej pożądane niż czyste umiejętności strzeleckie.

  3. Adaptacja do stylu gry: Północnoamerykański styl hokeja różni się od europejskiego. Zawodnicy, którzy błyszczą w Europie, często mają trudności z adaptacją do NHL.

  4. Specjalizacja: W NHL jest miejsce dla zawodników specjalizujących się w konkretnych aspektach gry, takich jak gra w osłabieniu czy rola egzekutora.

  5. Mentalność: Czasami to właśnie charakter i podejście do gry, a nie statystyki, decydują o tym, czy zawodnik odnajdzie się w NHL.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 4

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • shade
    2025-03-08 19:32:13

    Widać, że po pudelkowych artykułach, pora na sci-fi :D

  • kunta
    2025-03-09 01:29:15

    Oczywiście każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii, jednakże rozbawiłeś mnie kojocie do rozpuku. Nikt, ale to NIKT z ligi polskiej nie mógłby obecnie zagrać w NHL, bo to nie ta umiejętność jazdy na łyżwach, nie ta szybkość, nie ta technika ( różnica jest nie ogromna, tylko kosmiczna), nie ta umiejętność zespołowej gry, nie taki przegląd sytuacji i błyskawiczna reakcja i wiele innych aspektów. Ponadto tam grają co 2 dni, nawet codziennie nieraz, a nasze gwiazdki po 1/4 dawki meczów zza oceanu już są przemęczeni, a jak nie mają 4 dni przerwy między meczami, to słaniają się na nogach. Dotyczy to również stranieri, którzy nawet w swoich krajach typu Finlandia, Szwecja, Czechy nie łapią się do składu ekstraklasy, a u nas robią za mistrzów hokeja. Nie chcę już wspominać o jakości i celności " strzałów", czy raczej obstrzeliwań bramkarzy, bo tak to niestety zwykle wygląda.

  • Leszek1974
    2025-03-09 08:40:56

    Trochę poniosło autora artykułu 🙂

  • narut
    2025-03-09 09:34:49

    etam, całkiem fajny, sympatyczny artykuł, analiza - taki Galant Radek czy Urban, czemu nie ! - musiałby być spełniony tylko jeden fundamentalny warunek, tj. od samego początku musieli by szlifować i w ogóle zdobywać swoje hokejowe umiejętności pod okiem najlepszych hokejowych fachowców, rozwijać się za Oceanem grając w tamtejszych najlepszych ligach juniorskich... taki Urban, mimo wieku i jednak ograniczeń technicznych, na ostatnich mś elity na prawdę zaprezentował się porządnie grając przeciw co najmniej porządnym nhaelowcom...bezsprzecznie obaj Panowie mogli by osiągnąć znacznie więcej aniżeli osiągnęli

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe