Andriej Sidorenko przyjmie Krzysztofa Oliwę jak dobry ojciec marnotrawnego syna. O tym, czy "Chris" pojedzie na zgrupowanie do Rygi, zadecyduje rozmowa obu panów i... testy.
- Krzysiek sam do mnie zadzwonił. Widocznie gryzło go sumienie, czuł, że zrobił co¶ nie tak - mówi Sidorenko, który spodziewa się, że kapitan reprezentacji ze wstępnej fazy eliminacji olimpijskich zawita w końcu do O¶więcimia.
Napastnik New Jersey Devils i Wojasa/Podhala obiecał pojawić się w kadrze na jutrzejszym rannym treningu. Swoj± formę będzie mógł pokazać w pi±tkowym i sobotnim sparingu z dziewi±tym zespołem międzynarodowej Ligi Wschodnioeuropejskim HK Briest.
Jak każdy hokeista kadry Oliwa będzie musiał przej¶ć badania krwi. To wymóg zabezpieczaj±cy reprezentację na wypadek ewentualnych badań antydopingowych podczas turnieju rozgrywanego na Łotwie.
Sidorenko zgodził się, by w niedzielę nasz jedynak z NHL wyst±pił w charytatywnym meczu Podhale - TKH Toruń, z którego dochody zostan± przeznaczone na leczenie chorego na stwardnienie rozsiane hokeisty Roberta Bieli. - W niedzielę kadra ma wolne, więc je¶li ten czas Krzysiek chce wykorzystać na rozegranie meczu, to ja nie mogę się sprzeciwiać - uzasadnia trener.
Zarz±d PZHL-u nie będzie stawiał przeszkód w powołaniu "Chrisa" do ostatecznego składu na Rygę. - My już się nawet nie wypowiadamy na ten temat, żeby nie zaogniać sprawy. Oliwa opluł nas wszystkich i podtrzymuje te słowa. Nie obrażamy się, pal sze¶ć. Je¶li ma się przydać kadrze, niech go trener bierze - deklaruje prezes Zenon Hajduga.
Oliwa przebywał wczoraj w Warszawie. Był go¶ciem programu telewizyjnego "Kawa czy herbata". Przy okazji prezes PZHL-u zaprosił go do siedziby zwi±zku. - Chciałem wręczyć Krzy¶kowi pisemne zapewnienie, że nie grozi mu żadne zawieszenie. Tymczasem on zapomniał do nas wpa¶ć. W efekcie Oliwy nie było, a przeżyli¶my niespotykany dot±d najazd reporterów i kamerzystów - opowiada Hajduga.
miki - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: