Comarch Cracovia przegrała na wyjeździe z GKS-em Katowice 2:5 i wciąż musi walczyć o przepustkę do gry w Turnieju Finałowym Pucharu Polski. – Myślę, że nie zagraliśmy najlepiej. Dawaliśmy rywalowi zbyt dużo okazji, po których mógł zagrozić naszej bramce – wyjaśnił Oliver Olsson.
Podopieczni Marka Ziętary w zeszłą niedzielę rozbili na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 9:4, dając pokaz hokejowej dojrzałości i znakomitej skuteczności. Tych dwóch cech zabrakło w starciu z GieKSą. Zespół z grodu Kraka po pierwszej odsłonie przegrywał 0:1, a na początku trzeciej odsłonie było już 3:0 dla wicemistrzów Polski.
– Oczywiście, też kreowaliśmy swoje sytuacje, ale mimo to uważam, że pozwoliliśmy GKS-owi na zbyt wiele – wyjaśnił Oliver Olsson.
Później "Pasy" zdołały odpowiedzieć dwiema bramkami i złapać kontakt z katowiczanami. Pojawił się więc promyk nadziei na zwycięstwo.
– Tak, zgadzam się. Mocno nacisnęliśmy na rywala w końcówce, co zaowocowało jednym, a potem drugim trafieniem. Niestety, w międzyczasie Katowice również zdołały umieścić krążek w naszej siatce, a przed syreną ustalić wynik – wyjaśnił Olsson, który zdobył gola na 3:1.
Warto wspomnieć, że dla szwedzkiego środkowego było to pierwsze trafienie na taflach TAURON Hokej Ligi. Wcześniej zanotował 10 asyst.
– To miłe uczucie, że nareszcie udało mi się strzelić gola. Jestem jednak typem zawodnika, który specjalizuje się w kreowaniu gry i dlatego też więcej zaliczam asyst, niż bramek. Aczkolwiek wiadomo trafienia to zawsze coś wyjątkowego – zaznaczył 26-letni napastnik.
W niedzielę Comarch Cracovia podejmie GKS Tychy. To starcie będzie niezwykle istotne w kwestii gry katowiczan w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
– Uważam, że musimy zdecydowanie lepiej wypaść w defensywie. Na razie praktycznie z każdym zespołem kreujemy sobie sporo okazji i rzecz jasna trzeba będzie również podtrzymać tę tendencję w ofensywie. Ale przede wszystkim obrona. To jest coś, nad czym musimy się skupić przed pojedynkiem z Tychami – zakończył Oliver Olsson.
Czytaj także: