Jeśli w polskim hokeju funkcjonowałoby określenie arbiter elegantiarum, to jednym z zawodników idealnie spełniających jego kryteria byłby Daniel Olsson Trkulja. Szwedzki napastnik opowiedział nam o ostatnich spotkaniach Re-Plast Unii Oświęcim i odniósł się do naszego pytania o to, czy zamierza się włączyć do wyścigu o zwycięstwo w klasyfikacjach strzeleckiej i kanadyjskiej.
Ostatni weekend był dla oświęcimskich zawodników po prostu szalony. W dwóch meczach stracili aż 13 bramek i to zdarzyło im się po raz pierwszy w tym sezonie. Podopieczni Nika Zupančiča w piątek przegrali na wyjeździe z JKH GKS-em Jastrzębie 5:8, a w niedzielę pokonali pod Wawelem Comarch Cracovię 6:5 po dogrywce.
– Nie oceniłbym tych dwóch ostatnich meczów zbyt dobrze. Oczywiście dobrze, że strzelamy dużo bramek, ale nasza gra w defensywie pozostawiała wiele do życzenia – stwierdził Daniel Olsson Trkulja.
Z jego słowami trudno się nie zgodzić, bo tydzień wcześniej oświęcimianie zebrali sporo pochwał za grę w destrukcji w starciach z GKS-em Katowice (5:1) i GKS-em Tychy (2:1). Skąd ta nagła zmiana?
– Naprawdę trudno mi powiedzieć od czego dokładnie to zależy. Wydaje mi się, że jedną z różnic pomiędzy meczami z katowiczanami i tyszanami a tymi z jastrzębianami i krakowianami było to, że graliśmy zbyt ryzykownie. Szczególnie przeciwko Cracovii straciliśmy zbyt wiele krążków na linii niebieskiej – analizował szwedzki napastnik.
Ligowy terminarz sprawił, że biało-niebiescy mogą błyskawicznie zrewanżować się hokeistom JKH GKS-u za wyżej wspomnianą porażkę, która przerwała ich dobrą serię - siedmiu zwycięstw z rzędu.
– Masz całkowitą rację. Nie byliśmy zadowoleni z gry w tamtym spotkaniu, ale wiemy, co musimy zmienić w piątkowym meczu, aby zdobyć te trzy punkty – wyjaśnił nasz rozmówca.
Biało-niebiescy zajmują na razie drugie miejsce w tabeli. Do GieKSy tracą osiem punktów, ale mają też o jeden mecz rozegrany więcej. Z kolei ich przewaga nad trzecim GKS-em Tychy wynosi pięć „oczek”.
– Oczywiście, chcemy przede wszystkim obronić drugie miejsce i miejmy nadzieję, że zbliżymy się też do ekipy Katowic! Ale najważniejsze jest to, że gramy dobry hokej i tworzymy dobre nawyki przed play-offami! Chcemy przystąpić do fazy play-off z jak najlepszym samopoczuciem – podkreślił 32-letni atakujący.
Warto zaznaczyć, że Daniel Olsson Trkulja należy do grona ligowych dżentelmenów, bo w tym sezonie ani razu nie trafił na ławkę kar. Jest zawodnikiem, który imponuje spokojem, sprytem i niekonwencjonalnymi zagraniami. Nie boi się wziąć ciężaru gry na własne barki i ma ogromny wpływ na losy spotkań, co świetnie potwierdzają statystyki.
Nadmieńmy, że w 29 ligowych spotkaniach zdobył 16 bramek i zanotował 18 asyst. Jest najlepszym snajperem i najlepiej punktującym zawodnikiem Unii. Zajmuje też trzecie miejsce w dwóch najważniejszych klasyfikacjach indywidualnych, czyli strzeleckiej i kanadyjskiej. Dlatego też nie omieszkaliśmy go zapytać o to, czy zamierza włączyć się do wyścigu o zwycięstwo w którejś z nich.
– Ciężko będzie dogonić Patryka Wronkę (43 pkt – przyp. red.), więc mogę mieć nadzieję, że strzelę kilka bramek i wygram klasyfikację strzelecką – uśmiechnął się doświadczony napastnik, który w swoim dorobku ma cztery sezony spędzone w szwedzkiej ekstralidze.
– Z drugiej strony muszę zaznaczyć, że nie jest to coś, o czym ciągle myślę lub stawiam sobie to jako nadrzędny cel. Planuję po prostu dalej grać dobry hokej i pomagać drużynie wygrywać mecze – dodał.
Nasz rozmówca podkreślił, że dobrze czuje się w grodzie nad Sołą.
– Naprawdę mi się tu podoba. To miłe, małe miasto. Mam kilka miejsc, które lubię. Gdybym miał wybrać jedno, to byłaby to restauracja Bulwary 1 – zakończył zawodnik urodzony w Sztokholmie.
Czytaj także: