Owieczkin ukradł show (VIDEO)

Show przebranego Aleksandra Owieczkina okazał się najbardziej podobać kibicom NHL podczas pierwszego dnia Weekendu Gwiazd w Montréalu. Rosjanin z pomocą Jewgienija Małkina po raz drugi z rzędu wygrał konkurs najefektowniejszych rzutów karnych, a Słowak Zdeno Chára pobił 16-letni rekord najsilniejszego strzału.

W konkursie NHL Fan Fav Breakaway Challenge, na który kibice czekali najbardziej decydowali tym razem właśnie oni, a nie jak przed rokiem jurorzy. Do rywalizacji stanęło sześć wielkich gwiazd NHL - Ryan Getzlaf z Anaheim Ducks, Patrick Kane z Chicago Blackhawks, Aleksiej Kowaliow z Montréal Canadiens, Aleksander Owieczkin z Washington Capitals, Steven Stamkos i Martin St. Louis z Tampa Bay Lightning. Mimo, że to ten ostatni w zgodnej opinii obserwatorów zaprezentował najciekawsze zagrania nikt nie mógł w głosowaniu fanów pokonać Owieczkina. Rosjanin w czasie minuty przeznaczonej na swoje popisy założył wędkarski kapelusz z wetkniętą w niego kanadyjską flagą oraz wielkie przeciwsłoneczne okulary i pożyczył od Jewgienija Małkina drugi kij, którego także użył do kolejnej akcji. Mimo, że jego pokaz nie obfitował w wielką ilość magicznych zagrań i tak zebrał 42,8 % głosów, co dało mu zwycięstwo w tej konkurencji.

Breakaway Challenge w tym roku stał na dużo wyższym poziomie niż przed rokiem, a kilka zagrań zaprezentowanych przez graczy bez problemów poderwało publicznośc z miejsc. W głosowaniu na najlepszych graczy w tej konkurencji wzięli udział nie tylko kibice, ale także hokeiści. - Martin St. Louis zaprezentował chyba najlepsze zwody, ale Owieczkin miał najlepsze show - powiedział napastnik New Jersey Devils, Zach Parise. Marc Savard dodawał: - Zagranie Ryana Getzlafa za bramką było chyba najlepsze w całym pokazie, ale wybrałem Owieczkina. Jego występ był naprawdę zabawny - on kocha kamerę, a to jest dobre dla hokeja. Sam Owieczkin przyznał, że głosował na Stevena Stamkosa. 18-letni napastnik z Tampy otrzymał jednak tylko 3,5 % głosów i zajął w konkurecji ostatnie miejsce. Drugi był ulubieniec miejscowych fanów, Aleksiej Kowaliow, który dostał 19,7 % głosów, a trzeci Martin St. Louis z 15,7 %.

Duże emocje wzbudził także konkurs na najsilniejszy strzał. Po raz trzeci z rzędu najlepszy okazał się w nim Słowak Zdeno Chára, który jednak tym razem uderzył mocniej, niż kiedykolwiek. Zawodnicy strzelali z odległości nieco ponad 9 metrów od bramki po dwa razy, a liczyła się prędkośc mocniejszego uderzenia. Krążek po strzale Cháry mknął z prędkością 105,4 mili na godzinę (prawie 170 km/h) - to o 0,2 mph szybciej, niż wynosił dotychczasowy rekord ustanowiony w 1993 roku przez Ala Iafrate. Drugie miejsce z wynikiem 103,4 zajął gracz Nashville Predators, Shea Weber, a trzecie obrońca Edmonton Oilers, Sheldon Souray, który uzyskał 102,3 mph. - Dzisiejszy strzał jest najmocniejszym, jaki kiedykolwiek udało mi się oddać - powiedział później Chára. Po konkursie kapitan Boston Bruins ogłosił przekazanie 1 tys. dolarów na rzecz fundacji "Right to Play". Chwilę później podobną decyzję podjęli pozostali startujący w tej konkurencji gracze. Tyle samo dołożyły kluby całej szóstki, a 6 tysięcy dodał Związek Zawodników NHL (NHLPA).

Rywalizacja o miano najszybszego gracza polegała na przejechaniu jednego okrążenia lodowej tafli, co skutecznie wyeliminowało kontrowersje, do jakich doszło w tej konkurencji polegającej na czym innym przed rokiem. Jej zwycięzcą okazał się gracz Edmonton Oilers, Andrew Cogliano, który dokonał tego w 14,31 s. Tylko nieco wolniejsi byli Jeff Carter (14,43) oraz Jay Bouwmeester i Zach Parise (obaj 14,59). - Było trochę presji, ale wiedziałem, jaki czas mam pobić, a kiedy kibice zaczęli dopingować przycisnąłem jeszcze mocniej - mówił Cogliano. Gracz dodany do konkurencji dopiero w sobotę po południu przyznał jednocześnie, że w ostatnich dwóch sezonach dwukrotnie wziął udział w takiej zabawie w swoim klubie i za każdym razem przegrywał (z Curtisem Glencrossem i Ericem Cole`em).

W konkursie celności strzałów gracze musieli trafiać w cztery punkty umieszczone w rogach bramek. W pierwszej rundzie jako jedyni w czterech próbach dokonali tego Dany Heatley i Jewgienij Małkin. Po raz pierwszy w historii konkurencji zdarzyło się, by dwaj gracze w jednym roku zdołali trafić 4-na-4. Napastnicy Ottawa Senators i Pittsburgh Penguins dołączyli w ten sposób do ekskluzywnego "Klubu 4-na-4", w którym byli do tej pory Ray Bourque (jako jedyny osiągnął ten wynik dwukrotnie), Mark Messier, Jeremy Roenick oraz Tomáš Kaberle. W rundzie finałowej już jednak ani jeden z graczy nie uzyskał kompletu trafień. Lepszy okazał się Małkin, który pokonał Heatleya 3:2. - Nigdy wcześniej tego nie próbowałem, więc nie czułem żadnej presji - powiedział Małkin. - Dla mnie to było całkiem łatwe.

Konkurencja Elimination Shootout polegała na wykonywaniu przez graczy rzutów karnych przeciwko czterem bramkarzom wybranym do Meczu Gwiazd. Każdy celny strzał oznaczał awans do kolejnej rundy, niecelny odpadnięcie z konkursu. Pierwszą rundę zdołało przebrnąć 12 z 36 zawodników. Po drugiej pozostało ich już tylko sześciu, a po trzeciej najlepsza "trójka" - Shane Doan, Milan Hejduk i Marc Savard. Żaden z nich nie zdołał jednak wykorzystać rzutu karnego w czwartej i piątej serii, ale udało się to w szóstej Doanowi i Savardowi. Decydująca okazała się runda siódma, w której lepszy był Doan. Kapitan Phoenix Coyotes wygrał konkurencję trafiając w sumie 5 z 7 wykonywanych rzutów karnych.

Wreszcie podczas wczorajszego wieczora odbył się także Mecz Młodych Gwiazd, w tym roku wzorem NBA pomiędzy Debiutantami, a graczami występującymi w lidze drugi rok. Spotkanie było rozgrywane na specjalnych zasadach - obie drużyny składały się z dziewięciu graczy z pola, a jednocześnie na lodzie mogło przebywać tylko trzech zawodników (plus bramkarze). Mecz był złożony z trzech sześciominutowych tercji, bez zatrzymywania czasu. Lepsza okazała się drużyna Debiutantów prowadzona przez Luca Robitaille`a, która wygrała 9:5. Tytuł MVP spotkania otrzymał jeden z kandydatów do Calder Trophy dla najlepszego "pierwszoroczniaka" sezonu, Blake Wheeler z Boston Bruins, który strzelił 3 gole i zaliczył dwie asysty. - To było wspaniałe doświadczenie - mówił po meczu Wheeler, występujący w znienawidzonym w Montréalu zespole "Niedźwiedzi". - Najprzyjemniejsze było zobaczyć pasję kibiców w tym mieście. Taka rywalizacja, jak między Bruins a Canadiens to coś wspaniałego zarówno dla zawodników, jak i kibiców.

Dziś najważniejsze wydarzenie weekendu w Montréalu - Mecz Gwiazd.


NHL Fan Fav BREAKAWAY CHALLENGE