Unia Oświęcim dobrze rozpoczęła sezon 2025/2026. Podopieczni Róberta Kalábera przy komplecie publiczności pokonali ECB Zagłębie Sosnowiec 4:2.
Pełna hala, głośny doping, kilka ładnych bramek oraz efektownych interwencji bramkarskich – tak w telegraficznym skrócie wyglądał mecz oświęcimian i sosnowiczan. Zespołów, które w najbliższych rozgrywkach chcą walczyć o medale. Komplet punktów trafił na konto biało-niebieskich, którzy dwa gole strzelili podczas gier w liczebnych przewagach i przetrzymali wszystkie cztery osłabienia.
Dwubramkowa zaliczka
Gospodarze w pierwszej odsłonie zaprezentowali więcej hokejowych konkretów. Grali szybciej, agresywniej i przede wszystkim skuteczniej. Na prowadzenie wyszli już po 100 sekundach gry, po dobrze rozegranej przewadze. Daniel Olsson Trkulja podał do ustawionego na prawym buliku Miki Partanena, a ten długo się nie zastanawiał i umieścił gumę w siatce. Dodajmy, że był to pierwszy gol strzelony w tym sezonie przez jakąkolwiek z ekip.
Sosnowiczanie mogli odpowiedzieć w 6. minucie, ale Linus Lundin dał próbkę znakomitego refleksu. 33-letni Szwed pewnie zatrzymał uderzenie Dominika Nahunki i zebrał solidną porcję braw.
W 10. minucie biało-niebiescy zdobyli drugiego gola, ponownie wykorzystując power play. Ołeksandr Peresunko zagrał na prawy bulik do Romana Ráca, a Słowak przymierzył w samo okienko i dał radość miejscowym kibicom.
Podopieczni Matiasa Lehtonena nie zamienili na gola dwóch przewag, choć podczas wykluczenia Radosława Galanta zdołali ulokować krążek w oświęcimskiej bramce. W sporym kotle pod bramką uczynił to albo Joni Piipponen albo Jere Jokinen. Sędziowie - po analizie wideo - nie zaliczyli tego trafienia, dopatrując się spalonego w polu bramkowym.
Nie dasz? Stracisz
Po przerwie goście starali się z większą werwą grać w ofensywie i wykorzystywać błędy gospodarzy, a tych nie brakowało. W 27. minucie kontaktowego gola powinien zdobyć Miika Roine, który kąśliwie uderzył z nadgarstka. Sęk w tym, że fenomenalną interwencją popisał się Lundin, efektownie łapiąc krążek do raka.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się na sosnowiczanach chwilę później. Roman Diukow sprytnie przejął krążek i błyskawicznie uruchomił Ołeksandra Peresunkę. Ukrainiec pomknął do tercji rywali prawym skrzydłem i uderzeniem w długi róg zaskoczył Macieja Miarkę.
Nieskuteczna pogoń Zagłębia
Sosnowiczanie szukali gola, ale szło im jak po grudzie. W 35. minucie sytuacji sam na sam z golkiperem Unii nie wykorzystał Aron Chmielewski, a chwilę później dwójkową kontrę Zagłębia przerwał niespełna 18-letni Maksymilian Mościcki. Przed zakończeniem drugiej odsłony szczęście uśmiechnęło się w końcu do Sebastiana Brynkusa, który zmienił tor lotu krążka po wrzutce Michała Naroga.
Tuż po zmianie stron kontaktowego gola mógł zdobyć Piotr Ciepielewski, ale po jego uderzeniu guma odbiła się od słupka.
W 53. minucie czwartą bramkę dla Unii zdobył Andreas Söderberg i mogło się wydawać, że jest już po meczu. Szwedzki defensor po dograniu Partanena huknął pod poprzeczkę i odebrał zasłużone gratulacje od swoich kolegów z ataku.
Ale zespół dowodzony przez Róberta Kalábera pozwolili rywalom wrócić do meczu. Miika Roine zagrał wzdłuż bramki, a Jere Jokinen uderzył bez przyjęcia pod poprzeczkę.
W końcówce Unia przeżywała trudne chwile. Na ławkę kar odesłany został Söderberg, a trener Matias Lehtonen najpierw poprosił o czas, a potem wykonał manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem dodatkowego napastnika. Nie przyniósł on zamierzonego efektu i nie wpłynął na wynik tej konfrontacji.
KS Unia Oświęcim - ECB Zagłębie Sosnowiec 4:2 (2:0, 1:1, 1:1)
1:0 Mika Partanen - Daniel Olsson Trkulja, Aleksi Mäkelä (01:40, 5/4),
2:0 Roman Rác - Ołeksandr Peresunko, Nick Moutrey (09:01, 5/4),
3:0 Ołeksandr Peresunko - Roman Diukow (30:17),
3:1 Sebastian Brynkus - Michał Naróg (38:24 - odłożona kara),
4:1 Andreas Söderberg - Mika Partanen, Erik Ahopelto (52:54),
4:2 Jere Jokinen - Miika Roine (53:25).
Sędziowali: Wojciech Czech, Bartosz Suski (główni) - Łukasz Sośnierz, Eryk Sztwiertnia (liniowi).
Minuty karne: 12-12.
Strzały: 34-23.
Widzów: 2600.
Unia Oświęcim: L. Lundin - J. Morrow, L. Matthews; M. Kasperlík, R. Rác, N. Moutrey (2) - B. Florczak, A. Mäkelä; E. Ahopelto, V. Heikkinen, M. Partanen - A. Söderberg (2), R. Diukow; O. Peresunko, D. Olsson Trkulja (2), S. Petráš - K. Prokopiak, M. Mościcki, A. Prusak (2), R. Galant (2), Ł. Krzemień (2).
Trener: Róbert Kaláber
Zagłębie: M. Miarka - M. Sozanski, B. Ciura (4); A. Chmielewski, M. Roine, J. Piipponen (4) - M. Naróg, J. Wanacki; J. Jokinen, E. Seppälä, S. Brynkus - K. Biłas (2), M. Kotlorz; V. Sirkiä, P. Ciepielewski (2), M. Bernacki oraz O. Krawczyk; J. Sołtys, D. Nahunko, A. Gromadzki i E. Kaczyński.
Trener: Matias "Maso" Lehtonen
Czytaj także: