GKS Tychy wykonał pierwszy krok w kierunku awansu do finału play-off, pokonując na wyjeździe Re-Plast Unię Oświęcim 2:0. Trójkolorowi obie bramki zdobyli podczas gier w przewagach, a ósme czyste konto zachował Tomáš Fučík, który zrobił sobie świetny prezent na 30. urodziny.
Niedzielnego wieczoru Hala Lodowa w Oświęcimiu wypełniła się do ostatniego miejsca. Kibice liczyli na dobry spektakl i wygraną swoich ulubieńców, ale musieli obejść się smakiem. Biało-niebiescy nie rozegrali najlepszego spotkania, a długimi momentami brakowało im hokejowych argumentów.
A trójkolorowi? Zaprezentowali dojrzały hokej oparty na sumiennej i niezwykle dokładnej grze w destrukcji. Pokazali też, jak należy rozgrywać przewagi. Słowem wygrali jak najbardziej zasłużenie i udanie rozpoczęli półfinałową rywalizację.
Bezbramkowa pierwsza tercja
Obie drużyny od samego początku skupiły się przede wszystkim na tym, aby nie stracić gola. Postawiły na rozwagę w destrukcji, dlatego też klarownych okazji było jak na lekarstwo. Trzeszczały za to bandy, a zawodnicy nie unikali twardej gry. Szkoda tylko, że arbitrom zabrakło konsekwencji w odpowiedniej wycenie poszczególnych zagrań.
W pierwszej odsłonie pod bramką Tomáša Fučíka solidnie zakotłowało się dwa razy. Już w 1. minucie, gdy Daniel Olsson Trkulja zagrał gumę wzdłuż bramki, a zamykający akcję Ville Heikkinen został w porę zablokowany i nie zdołał skierować gumy do siatki. Chwilę później po wrzutce Miłosza Noworyty tor lotu krążka próbował zmieniać Dariusz Wanat, myląc się nieznacznie.
Goście trzykrotnie grali w przewadze. Sęk w tym, że nie zdołali znaleźć sposobu na Linusa Lundina. Czujność szwedzkiego golkipera najczęściej sprawdzali Illa Korenczuk i Pawło Padakin, ale brakowało im zarówno odrobiny szczęścia, jak i precyzji. Po pierwszej odsłonie mieliśmy bezbramkowy remis.
Przewagi kluczem do zwycięstwa
Losy pojedynku rozstrzygnęły się w drugiej odsłonie, a decydującym elementem okazały się gry w formacjach specjalnych.
W 22. minucie na ławkę kar trafił Andrij Denyskin, a podopieczni Pekki Tirkkonena wykorzystali tę szansę. Dobre podanie Alana Łyszczarczyka na gola zamienił Filip Komorski i było to już jego 23. trafienie w tym sezonie.
Chwilę później sędziowie na dwie minuty wykluczyli Bartosza Ciurę, a do wyrównania mogli doprowadzić Mark Kaleinikovas i Erik Ahopelto. Litewski skrzydłowy uderzył niecelnie, a strzał fińskiego napastnika wybronił Tomáš Fučík.
Trójkolorowi w 28. minucie podwyższyli prowadzenie, po kolejnym dobrze rozegranym power playu. Tym razem pod poprzeczkę przymierzył Mark Viitanen, który miał dużo czasu i wolnego miejsca.
Tyszanie próbowali pójść za ciosem. Na 3:0 mógł podwyższyć Mateusz Bryk, ale jego uderzenie z prawego bulika ostemplowało słupek.
W trzeciej odsłonie podopieczni Nika Zupančiča trzykrotnie grali w przewadze, jednak nie zdołali zdobyć nawet kontaktowego gola. Ekipa z „piwnego miasta” dobrze realizowała swoje założenia taktyczne. Ofiarnie się broniła, skutecznie oddalała zagrożenie i kradła cenne sekundy.
Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Tychy 0:2 (0:0, 0:2, 0:0)
0:1 Filip Komorski - Alan Łyszczarczyk (22:49, 5/4),
0:2 Mark Viitanen - Bartłomiej Jeziorski, Alan Łyszczarczyk (27:23, 5/4).
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Przemysław Gabryszak (główni) - Michał Gerne, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 14-12.
Strzały: 21-25.
Widzów: 3500.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla GKS-u Tychy
Kolejny mecz: w poniedziałek o 18:00 w Oświęcimiu.
Unia: L. Lundin - R. Diukow (4), K. Jākobsons; A. Denyskin (4), K. Dziubiński (2), M. Kaleinikovas - K. Valtola, J. Uimonen; E. Ahopelto, D. Olsson Trkulja, V. Heikkinen - P. Bezuška, C. Ackered; K. Sadłocha, Ł. Krzemień, E. Lorraine - K. Łukawski, M. Noworyta; S. Kowalówka (2), D. Wanat, J. Sołtys.
Trener: Nik Zupančič
GKS Tychy: T. Fučík - O. Jaśkiewicz, M. Bryk; A. Łyszczarczyk (4), F. Komorski, B. Jeziorski (2) - J. Jaroměřský, B. Ciura (2); M. Gościński, W. Turkin, I. Korenczuk - O. Kaskinen, B. Pociecha (2); P. Padakin, R. Rác, C. Mroczkowski - K. Sobecki; J. Bukowski, M. Viitanen, R. Galant, S. Marzec (2).
Trener: Pekka Tirkkonen
Czytaj także: