PK: Niesamowite emocje. GKS Tychy z awansem
W ostatnim meczu drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego GKS Tychy pokonał DVTK Jegesmedvek Miszkolc 5:2. Tyszanie awansowali tym samym do półfinału. Emocji było co nie miara!
Pierwsza tercja nie rozpoczęła się dobrze dla tyszan. Już w czwartej minucie gry Roland Hajós otworzył wynik spotkania, strzałem w krótki róg bramki. Trójkolorowi ruszyli do ataku, lecz ich ataki były skuteczne rozbijane przez węgierską defensywę. Drużyna z Miszkolca grała jednak dość ostro, co skutkowało tym, że sędzia miał powód do nakładania na nich kar.
A tyszanie skrzętnie to wykorzystali. W 13. minucie wyrównał Jaroslav Kristek, a trzy minuty później prowadzenie dał im Michał Woźnica, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniuPetra Kuboša, pokonując Attilę Adorjána.
W drugiej tercji hokeiści GKS-u Tychy znowu wyszli na lód nieskoncentrowani. Skutki tego były opłakane, gdyż Adrian Tóth pokonał Stefana Žigardy’ego, który nie popisał się przy tej akcji, nie przykrywając prawego słupka bramki. Czeskiemu bramkarzowi tyszan w 31. minucie dopisało jednak szczęście, gdyż uderzenieMárka Miskolcziego zatrzymało się na słupku.
Później inicjatywę przejęli gospodarze, którzy zaczęli kreować coraz groźniejsze akcje. Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia tercja. Już na jej początkuBartosz Ciura został brutalnie rzucony na bandę przez Bálinta Magosiego, który za to przewinienie został ukarany karą meczu. Później na ławkę kar trafił Kamil Kalinowski i na tafli zrobiło się więcej przestrzeni.
Wtedy też trzeciego gola zdobyli tyszanie. Ładnym rajdem popisał się Jaroslav Kristek, który wyłożył krążek Martinowi Vozdecky'emu. Ten wyczekał bramkarza rywali i chwilę później mógł cieszyć się z gola. Gdy na 4:2 podwyższył Michał Kotlorz, stało się już jasne, że tyszanie już tego meczu nie przegrają.
Węgrom nie pomogły szaleńcze ataki, a także manewr ze ściągnięciem bramkarza i wprowadzeniem do gry dodatkowego napastnika. Gdy na 70 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Jaroslav Kristek trafił do pustej bramki, na trybunach wybuchła euforia radości. Tyszanie mogli rozpocząć świętowanie awansu do półfinału Pucharu Kontynentalnego.
- Po wczorajszym meczu musieliśmy tylko i wyłącznie wygrać. Węgrzy zagrali bardzo dobrze pod względem taktycznym. Zagrali dobrze z tyłu i tylko czekali na nasze błędy- powiedział Martin Vozdecky.
GKS Tychy – DVTK Jegesmedvek Miskolc 5:2 (2:1, 0:1, 3:0)
0:1 – Roland Hajós – Balázs Göz (03:36, 5/4),
1:1 – Jaroslav Kristek – Bartłomiej Pociecha, Martin Vozdecky (13:42, 5/4),
2:1 – Michał Woźnica – Petr Kuboš, Adam Bagiński (16:44, 5/4),
2:2 – Adrián Tóth – Balázs Göz (21:28, 5/4),
3:2 – Martin Vozdecky – Jaroslav Kristek (43:31, 4/4),
4:2 – Michał Kotlorz (47:11, 5/4),
5:2 – Jaroslav Kristek (58:50, 5/6).
Sędziowali:Anton Kozłow, Kristian Vikman (główni) – Mateusz Bucki, Marcin Polak (liniowi)
Strzały:39-17.
Minuty karne:12-37 (w tym kara meczu dla DVTK Jegesmedvek Miszkolc).
Widzów:2200.
GKS Tychy: Žigárdy – Zat’ko, Kotlorz; Kalinowski(2), Bepierszcz, Kolusz – Kuboš, Ciura; Komorski, Galant, Jeziorski – Bryk, Pociecha(6); Vozdecky, Kristek, Kogut – Górny(2), Witecki, Bagiński, Rzeszutko, Woźnica
DVTK Jegesmedvek Miszkolc: Adorján – Láda, Leppänen(2); Galanisz, Pavuk, Magosi(27) – Göz, Vojtkó; Hajós(2), Popovics, Tóth(2) – Cianfrini, Kuqali(2); Johnston(2), Miskolczi, Sági – Laczkó, Joe; Ritó, Albert, Karda
Komentarze