Play-off NHL: Rezerwowy bramkarz "na zero". Drugi krok Colorado Avalanche [WIDEO]
Rezerwowy bramkarz Colorado Avalanche zatrzymał najskuteczniejszy zespół fazy play-off NHL i pomógł drużynie w odniesieniu drugiej zwycięstwa w finale konferencji zachodniej. "Lawina" potrzebuje jeszcze dwóch wygranych, by być w finale Pucharu Stanleya.
Pavel Francouz stanął tej nocy między słupkami w ekipie z Denver, ponieważ w pierwszym spotkaniu finału konferencji z Edmonton Oilers urazu doznał nominalny numer 1 Darcy Kuemper. Czech już wtedy zastąpił go w bramce, ale nie spisał się imponująco, choć jego drużyna wygrała. Tym razem jednak zatrzymał wszystkie 24 strzały gości i zachował "czyste konto", a miejscowi zwyciężyli 4:0, podwyższając stan serii na 2-0 przed jej przeniesieniem do Edmonton.
Francouz po raz 4. w tym sezonie zagrał w fazie play-off i wszystkie te mecze wygrał. Bronił w nich ze skutecznością 91,7 %, a śrenio wpuszczał 2,48 gola w przeliczeniu na mecz.
Tym razem jednak błysnął szczególnie, ponieważ nie dał się pokonać zespołowi, który zdobył w tegorocznej rywalizacji o Puchar Stanleya najwięcej goli ze wszystkich. Oilers w 13 poprzednich spotkaniach trafili do siatki aż 58 razy.
Po szalonym pierwszym meczu, wygranym przez Avalanche 8:6, tym razem do 24. minuty trzeba było czekać na pierwszego gola. Ale kiedy już podopieczni Jareda Bednara zaczęli strzelać, to serią. Artturi Lehkonen otworzył wynik zmieniając tor lotu krążka po strzale Nazema Kadriego z dystansu, a zaledwie 15 sekund później na 2:0 podwyższył Josh Manson, którego ojciec Dave stoi w tej serii po drugiej stronie barykady jako asystent trenera Oilers Jaya Woodcrofta.
Woodcroft po tych dwóch błyskawicznych golach wziął czas, ale niewiele to dało, ponieważ niecałe 2 minuty później na 3:0 podwyższył Mikko Rantanen. W trzeciej tercji jeszcze Nathan MacKinnon ustalił wynik golem zdobytym w przewadze. Gwiazdor Avalanche, który ostatniej nocy aż 11 razy strzelał w światło bramki, w 33 meczach play-off u siebie strzelił już 31 goli. Jego średnia 0,94 bramek we własnej hali na mecz jest najwyższą w historii play-off NHL. Tuż za nim jest w tej klasyfikacji Mario Lemieux.
MacKinnon trafił w nietypowych okolicznościach, ponieważ bramkarz gości Mike Smith podczas jego strzału był akurat w trakcie... nakładania łapaczki, którą zgubił wcześniej w tej samej akcji.
Gol Nathana MacKinnona w trakcie zakładania łapaczki przez bramkarza:
Lehkonen i Rantanen do swoich goli dołożyli po asyście, a Kadri do siatki nie trafił, ale 3 razy asystował. Drużyna Jareda Bednara znalazła sposób na dwóch najlepiej punktujących graczy play-off - Connora McDavida (29 punktów) i Leona Draisaitla (28), którzy - jak cały ich zespół - zostali bez zdobyczy.
Woodcroft po przegranym pierwszym meczu rozdzielił ze sobą swoje dwie gwiazdy i obaj spędzili na lodzie razem tylko 4 minuty i 40 sekund, w większości w przewagach. Nie dało to jednak efektu. McDavid oddał 2 strzały, a nie punktował dopiero po raz drugi w tej fazie play-off. Poprzednio było tak w meczu numer 4 pierwszej rundy z Los Angeles Kings, także przegranym przez Oilers 0:4.
Mecz numer 3 tej serii odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu w Edmonton. Ekipa Avalanche leci tam w komfortowej sytuacji. W historii NHL 90,5 % zespołów rozpoczynających rywalizację na poziomie półfinału NHL u siebie i prowadzących 2-0, awansowało do finału ligi. Tylko 6 drużyn na 63 próbujące odwróciło losy serii w sytuacji, w jakiej obecnie znajdują się Oilers.
Colorado Avalanche - Edmonton Oilers 4:0 (0:0, 3:0, 1:0)
1:0 Lehkonen - Kadri - Rantanen 23:58
2:0 Manson - Kadri - Lehkonen 24:13
3:0 Rantanen - Kadri - Landeskog 26:02
4:0 MacKinnon - Makar 55:20 (w przewadze)
Strzały: 40-24.
Minuty kar: 6-16.
Widzów: 18 107
Stan rywalizacji: 2-0. Trzeci mecz w nocy z soboty na niedzielę w Edmonton.
Skrót meczu:
Komentarze